Akt siły i deklaracji. Nowym albumem Niemoc rozwiewa wszelkie wątpliwości

News
Niemoc

Swoim najnowszym albumem zespół Niemoc jedynie odpowiada na pytania, żadnych nie zadaje. Płyta zatytułowana Kilka Najlepszych Dni w Życiu nie tylko rozwiewa wątpliwości, które od lat krążyły wokół samej formacji i tego, gdzie jest jej miejsce na muzycznej mapie. Wydawnictwo przede wszystkim daje jasną odpowiedź kto jest dziś najciekawszym polskim zespołem na pograniczu elektroniki i alternatywy, ale także kto, ma na tyle dużo do zaoferowania, by porwać się na album producencki, na którym gościom przygotowuje się najlepsze warunki do tego, by mogli zabłysnąć w pełnej krasie.

Niemoc, akt pierwszy. 18 grudnia 2014 roku

W znajdującym się na ulicy Garncarskiej, nieistniejącym już dziś klubie WOSK ma odbyć się pierwsza (i jak dotąd jedyna) w Poznaniu edycja kultowego cyklu Boiler Room. Kultowego, gdyż do wspomnianego roku 2014, wydarzenia pod szyldem BR nosiły znamiona najlepszych imprez, z udziałem zarówno światowej czołówki artystów, jak i najbardziej obiecujących debiutantów.

Tego wieczoru w Poznaniu mieli zagrać doskonale znani gracze na rodzimej scenie – Zambon, Selvy, Mental, Chłopak z Sąsiedztwa i Kacper Kapsa. Prócz nich, w line-upie imprezy widnieje nazwa zespołu założonego przez trójkę zielonogórskich licealistów, którzy w chwili tego występu nie są nawet pełnoletni. Co więcej, wspomniani muzycy nie przychodzą na imprezę z płytami winylowymi czy pendrive’ami. Zamiast tego mają gitary i klawisze. Nazywają się Niemoc i od tamtego wieczoru… w pewny sposób sprawiają wszystkim problem.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Niemoc - rok 2014

Niemoc – rok 2014

W przeciwieństwie do pozostałej części line-upu (prócz Mentala), zielonogórskie trio zagrało live act. Większość gości klubu WOSKU była nieco skonsternowana widokiem młodzieńców z gitarami. To, co jednak wydarzyło się później, odesłało wszelką niepewność w kąt.

Nieznośnie taneczne brzmienie będące niepoprawnym, wręcz szalonym miksem synth-popu, post/new wave’u i eksperymentalnej elektroniki, wypełniło niewielką przestrzeń poznańskiej miejscówki i ściągnęło zaciekawionych gości na parkiet. Rozpoczął się akt pierwszy.

Niemoc – Boiler Room @ WOSK

Nagrywane i publikowane wówczas utwory odznaczały się niesamowicie dojrzałą na swój sposób surowością i rozwagą w dobieraniu środków. Słuchając Dużo/Korzyści czy Prawie miało się wrażenie obcowania nie z debiutującym zespołem, który tworzy muzykę z tego, co ma i na podstawie tego, co potrafi. Dobór środków wydawał się wręcz chorobliwie świadomy – nic mniej, nic więcej. “Dokładnie tak ma to brzmieć, nie inaczej”.

Ta prostota, momentami brutalna, by nie napisać brutalistyczna, była w swoim wydźwięku absolutnie porywająca.

Niemoc – Dużo

Niemoc, akt drugi. 25 kwietnia 2019 roku

Poznań, Spring Break. Ostatni weekend kwietnia, początek sezonu festiwalowego w Polsce. W stolicy Wielkopolski odbywa się największy showcase w kraju, w dodatku w najobszerniej formie, jaką kiedykolwiek przyjął. Tego roku występy będą mieć miejsce na aż siedemnastu scenach. Jednak po pierwszym dniu wszyscy będą mówić tylko o jednej z nich. I o jednym zespole, o jednym występie.

W zlokalizowanym na Alejach Niepodległości klubie Próżność, o godzinie 22:30 na scenie melduje się Julian Uhu. Młody wokalista tworzy wyjątkowo sielską, niemal intymną atmosferę mieszanką soulu, rapu, r’n’b i popu. Krótki występ wprowadza wszystkich w błogi, nieco leniwy stan. Chwilę później wszystko zmienia się o 180 stopni.

Niemoc - rok 2019

Niemoc – rok 2019

Na scenę wkracza zespół, który chyba jako jedyny w tamtej chwili w Polsce, potrafi doprowadzić publiczność do tanecznego obłędu jedynie za pomoc gitar i klawiszy.

Michał Drozda, Filip Awłas i Radek Reguła ani na moment nie korzystają z mikrofonów w trakcie grania swoich kolejnych piosenek. Tymczasem pod sceną panuje szaleństwo. Ktoś wskoczył na głośnik, ktoś inny wdrapuje się na parapet. To wszystko przy włączonym świetle i… przy muzyce granej przez trzech chłopaków na gitarach, samplerach i prostych syntezatorach.

Mając za sobą blisko setkę koncertów zaliczonych od początku historii poznańskiego showcase’u, przyznaję – czegoś takiego nie widziałem wcześniej.

P.S. To ja byłem osobą wdrapującą się na parapet.

Niemoc, akt trzeci

Śledząc karierę zespołu od samego początku, trudno odłożyć na bok sympatię i zachować obiektywizm. Jednak mając świadomość drogi, jaką pokonali, mogę z pełną odpowiedzialnością ocenić, czy kolejne kroki jakie stawiają, są krokami we właściwym kierunku.

Siedem lat upłynęło od debiutu Niemocy. W chwili, gdy się pojawili, w kraju prym wiódł elektropop, który doskonale odnajdywał się zarówno wśród fanów alternatywy, jak i na scenie klubowej. Mający już swoją renomę Kamp! i Rebeka, rosnący w siłę The Dumplings i xxanaxx… Wydawać się mogło, że Niemoc trafiają na podatny grunt, na którym czekają na nich słuchacze mogący w mgnieniu oka stać się ich fanami.

Niestety, podobnie jak w przypadku paru innych artystów – choćby Baascha – zielonogórskie trio zamiast znaleźć swoje miejsce na scenie, stanęło w niewygodnym rozroku. Na tyle niewygodnym, że uniemożliwiającym bezpieczne przeskoczenie na jedną lub drugą stronę. Pierwszą z nich była scena alternatywna, drugą – elektroniczno-klubowa.

Niemoc – Miss Żużla

Kolejne wydawnictwa – w tym debiutancki longplay Baśnie – spotykały się z entuzjazmem po obu stronach, lecz żadna z nich nie określiła się jednoznacznie jako scena, do której przynależeć ma zespół Niemoc. Nie określili się także sami muzycy. Tym samym trio – choć coraz popularniejsze – wydawało się dalekie od osiągnięcia sukcesu na miarę np. wspomnianej Rebeki. Do czasu.

Niemoc. Akt deklaracji

Mająca dziś premierę płyta Kilka Najlepszych Dni w Życiu to najdorzalsza próba autozdefinicji zespołu. I – w końcu! – próba przeskoczenia na jedną ze stron (scen), zamiast trwania w rozkroku.

Co ważne, to próba, w ramach której Niemoc zabrali ze sobą wszystko to, co udało się im już dokonać.

Przy okazji pisania tekstu z okazji 20-lecia solowego debiutu Andrzeja Smolika, ubolewałem, że nie ma dziś w Polsce podobnego jemu lub Mariuszowi Szypurze producenta, który byłby w stanie zaprosić na swoją płytę najbardziej interesujących współczesnych wokalistów_tki i przygotować dla nich znakomite utwory. Cieszę się ogromnie, że raptem pięć miesięcy po napisaniu i opublikowaniu tamtych słów, przestają być one aktualne przez trio DrozdaAwłasReguła.

Niemoc to dziś czołowy zespół polskiej sceny alternatywnej, który na tej scenie oferuje najbardziej taneczne brzmienie ze wszystkich i który bez trudu zwojuje zarówno OFF Festival, Open’er jak i Audioriver.

Niemoc. Akt siły

Na Kilka Najlepszych Dni w Życiu grupie udało się perfekcyjnie rozłożyć środek ciężkości między surowym graniem ocierającym się o new wave, klubową, taneczną elektroniką odważnie zahaczającą o lata 80., nieskrępowanym niczym indie rockowym szaleństwem i niemalże radiowym popem.

Co więcej, połączenie tego wszystkiego w całość odbyło się bez wymuszonego kombinatorstwa, nadmiernego wysiłku czy wrażenia stylistycznej niezgodności. Finalny efekt to płyta zaskakująco spójna i lekka, która swoją utrzymującą się przez całą długość trwania chwytliwością sprawia, że chce się jej w pełni oddać, bez stawiania najmniejszego oporu.

Niemoc. Akt gościnności

Otwierający album Plankton, w którym błyszczy Kacha, przywraca ducha elektroniki z przełomu lat 90./00. Kate Bush spotkała Grimes. Dream pop połączył się z elektropopem w najdoskonalszych proporcjach, tworząc idealne warunki dla wokalistki Coals.

Niemoc – Plantkon (feat. Kacha)

Zgodnie z wcześniejszą deklaracją, featuringi to jedna z najmocniejszych stron albumu, za co równe ukłony należą się zarówno gościom i gościniom, jak i samym producentom. Joanna Longić odkłada na bok znaną z Tęskno delikatność, by porwać słuchaczy pełnym emocji wokalem w Potopie. Kawałek brzmi jak bonus track do Grandy, lecz sonicznie ma do zaoferowania znacznie więcej niż którykolwiek z utworów, które znalazły się na przełomowej płycie Brodki.

Niemoc – Potop (feat. Tęskno)

Niemoc. Akt taneczny

Sporym zaskoczeniem jest utwór Wrażenie, w którym gościnnie udziela się znajomo brzmiący Próżnia. Dlaczego znajomo? Przypomnijcie sobie polskich wokalistów, którzy w ostatnich latach przewinęli się przez rodzimą scenę z okolic popu i alternatywy, i odpowiedzcie sobie sami…

Wbijający się do głowy od pierwszego taktu kawałek pretenduje do miana jednego z największych bangerów na płycie. A skoro juz przy bangerach jesteśmy…

Niemoc – Dwa Tygodnie (feat. Michał Wiraszko)

…to takim, i to z ogromnym radiowym potencjałem, jest utwór Dwa Tygodnie, w którym to, co najlepsze dał z siebie Michał Wiraszko z Much. Liryczny i wokalny popis umiejętności to jedno. Drugie to anturaż dźwięków, który przywodzić na myśl może złote czasy… polskiego popu spod znaku Kombi. Współczesny b-side dla Black and White? Proszę bardzo. Dopieszczony do granic kawałek mógłby stać się zarówno festiwalowym hymnem, jak i hitem ze szczytów radiowych list przebojów.

Niemoc. Akt nostalgiczny

Na tym jednak nie kończą się gościnne występy. Prawdziwą wisienką na torcie jest Polowanie na Mnie z udziałem zmysłowo brzmiącej Misi Furtak. Indie rockowa kompozycja na moment przywraca wspomnienie o très.b, lecz na tym nostalgia się nie kończy – Polowanie na Mnie to utwór, który z powodzeniem mógłby ukazać się te 15 lat temu, w szczycie popularności sceny indie w Polsce…

Niemoc – Polowanie na Mnie (feat. Misia Furtak)

Niemoc. Akt urodzenia

Prócz należytej troski o gości i gościnie, panowie nie zapomnieli o sobie, swoich korzeniach i najstarszych fanach, czego przykładem jest m.in. drugi na płycie utwór Sport Za Pieniądze. Kawałek aż prosi się o to, by puścić go podczas bezcelowej jazdy przez miasto ciepłą, letnią nocą.

Ambientowe interludium Kalambury to miła chwila oddechu przed mocnym uderzeniem za sprawą Dwóch Tygodni. Z kolei Lekkie Góry stanowią najrozleglejszą na albumie płaszczyznę, na której elektronika i alternatywa zazębiają się w najmocniejszym stopniu. Gra riffów, klawiszy i basu nie pozwala siedzieć spokojnie.

Niemoc – Lekkie Góry

Zaskakuje ciut elektro-breakbeatowy Sołacz, który najwierniej ze wszystkich utworów na płycie nawiązuje do wcześniejszego dorobku Niemocy. Na finał zespół serwuje słuchaczom Seans Chmur, rozbieganą w wielu kierunkach kompozycję, idealnie pasującą nie tylko na koniec albumu, ale i bis występu na żywo. Numer rozładowuje emocje nagromadze przez cały czas trwania krążka – echa ostatnich riffów piosenki długo jeszcze dzwonią w uszach, dając chwilę wytchnienia zanim zdecydujemy się ponownie odsłuchać płytę.

Niemoc. Akt finałowy

Michał Drozda, Filip Awłas i Radek Reguła nagrali płytę, która z jednej strony stanowi autonomiczne, definiujące zespół dzieło, a z drugiej jest zapisem pewnego okresu w historii polskiej muzyki, którym wyraźnie inspirowali się autorzy.

Począwszy od ejtisowej eletroniki, aż do apogeum fenomenu indie rocka – stylistyczny kolaż, jakim jest Kilka Najlepszych Dni w Życiu sprawia ogrom przyjemności. Każdą z dziesięciu kompozycji na płycie można rozkodować na własny sposób i niezależnie od tego, nie straci ona swojego uroku. Ba, fakt, że każdy może dostrzeć w niej coś innego, stanowi dowód na to, jak świadomymi i zdolnymi muzykami są Niemoc.

Jeśli zebrane na albumie piosenki miały przypominać autorom o kilku najlepszych dniach w życiu, to życzę, by tych kolejnych było jak najwięcej i aby za kilka lat, zapraszając grono znakomicie dobranych wokalistów i wokalistek, zaprezentowali nam równie udaną płytę.

Niemoc – Kilka Najlepszych Dni w Życiu



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →