Zabawa poczuciem czasu i wagi. Nowy album Lotus Eater wyznacza kolejny kierunek
Rrose i Lucy kochają wytyczać nowe kierunki. Od ponad 10 lat czynią to za sprawą solowych projektów i czterech jako Lotus Eater. Ich wspólne przełamywanie barier pomiędzy techno a muzyką eksperymentalną wyhodowało kolejny owoc.
Lista zasług Setha Horvitza (Rrose) i Luci Mortellaro (Lucy) dla współczesnej elektroniki wymyka się zdrowej logice. Wprawia w ogólny zachwyt i podziw. Dwójka wyjątkowych artystów słynie z zainteresowania muzyką mikrotonową, granicami percepcji, godząc intymność i ezoteryzm, harmonizując sfery technologii i biologii poprzez psychodeliczną muzykę i praktyki rytualne. Ich występy na żywo są niezwykle rzadkie. Gdy już mają miejsce, nie sposób podejść do nich obojętnie.
Lotus Eater. Zabawa czasem
Rozpoczęta w 2018 roku przygoda Lotus Eater trwa od albumu Desatura oraz kilku występów na żywo, w tym także w Polsce: w trakcie Revive Festival czy niedawno w białostockim FOMO. Drugi longplay duetu, podobnie jak pierwszy, zostanie wydany za pośrednictwem Stroboscopic Artefacts. Premierę poprzedzi nowy audiowizualny live act. Plasma jest również kontynuacją wydanego na początku tego roku Plays Wanton Witch autorstwa Lucy i przeróbek debiutanckiego albumu Wanton Which z queerowego kolektywu NON NON NON z Bangkoku.
Plasma wykorzystuje pojedynczy, pulsujący impuls do wygenerowania konstelacji dźwięków i rytmów niczym erupcja wulkanu w zwolnionym tempie, bawiąc się naszym poczuciem czasu i wagi. Światło i ogień, wolne i pilne, przestrzenne i ogromne
– opisują twócy.
Lotus Eater (Lucy & Rrose) – Plasma
Lucy i Rrose ponownie uderzają w syntezę modularną i oprogramowanie. Wymykają się typowemu instrumentarium techno. Lotus Eater używają syntezatorowego dźwięku i sprzężenia zwrotnego jako podstawowych źródeł do generowania zarówno teksturalnych, jak i perkusyjnych elementów. Każdy utwór tworzy złożoną narrację z paradoksalnie prostego i powściągliwego zestawu źródeł dźwięku. Godnych wielkiego powrotu po czterech latach.