Vladimir Dubyshkin i klimat rosyjskiego porno lat 90′, czyli parę słów o „pornographic novel”

Vladimir Dubyshkin powraca na ścieżkę producencką. Po świetnie przyjętych dwóch poprzednich EP'kach wydanych w rosyjskim labelu trip, należącym do Niny Kravitz, przyszła pora na trzecie wydawnictwo. Mowa o pornographic novel, EP poświęconej fenomenowi rosyjskiego porno lat 90.

Nazwisko rosyjskiego producenta znane jest już niemalże każdemu. Charakterystyczny styl Rosjanina, który na przestrzeni ostatnich dwóch lat sobie wypracował, stanowi o jego międzynarodowej wyjątkowości i rozpoznawalności. I choć pierwsze wydawnictwa 22-latka pojawiły się na labelach SUB AMP (Rosja) i Macro (Niemcy) w latach 2013-2015, tak dopiero obecność na wytwórni trip i tamtejszych dwóch składankach, dały prawdziwy rozgłos rodakowi Kravitz.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Vladimir Dubyshkin

Vladimir Dubyshkin: Fenomen Cheerful Pessimist i budni nashego kolhoza

Grudzień 2018 roku. Światło dzienne ujrzała właśnie debiutancka EP Cheerful Pessimist wydana spod ręki mało znanego wówczas Vladimira Dubyshkina. Scena techno zyskuje wschodzącą gwiazdę, jakiej dawno nie widziała. Wydawniczy debiut podchodzącego z Tambowa młodego Vladimira z miejsca staje się hitem. Nabrzmiały sub-bas i dudniąca perkusja tworzą niepowtarzalne poczucie obcowania z muzyką, podczas gdy melodyjne nuty krążą dookoła słuchacza. Nie przypadkowo zatem, utwory Bellissimo i I Decided To Fly uznawane są przez wielu za najlepsze produkcje Rosjanina. Wystarczy tylko posłuchać.

 

Powiedzieć, że debiut wydawniczy Cheerful Pessimist okazał się sukcesem, to tak, jakby nic nie powiedzieć. Nie inaczej jest w przypadku budni nashego kolhoza. Abstrakcyjny portret „codziennego życia kołchozu” wciąga słuchacza od pierwszego – zresztą fenomenalnego utworu – rural woman . Kontrolowana intensywność, z jaką Dubyshkin porusza się po pulsujących rytmach z wykorzystaniem nie do końca zrozumiałych wokalnych wstawek, wprawia słuchacza momentami w niemałe osłupienie. Bajeczna opowieść po bardzo rytmicznych i melodyjnych dźwiękach, których brakowało w poprzedniczce z 2018 roku, wieńczy lady of the night – bez wątpienia creme de la creme całej EP’ki.

Vladimir Dubyshkin – pornographic novel – hit czy kit?

Gdy 5 sierpnia Dubyshkin opublikował na swoim facebookowym fanpage’u utwór russian porn magazine, zapowiadający nadchodzącą EP, fani rosyjskiego producenta nie kryli (początkowego) zadowolenia. Zapowiadana buńczucznie jako hołd oddany fenomenowi rosyjskiego porno lat dziewięćdziesiątych, z absurdalnymi dialogami, kiepskim aktorstwem i fabułą rodem z najtańszych komedii, ma w założeniu odzwierciedlać panujący w tamtych czasach klimat filmów dla dorosłych.

Vladimir Dubyshkin Live @ Reaktor 2019
 

I faktycznie, czuć wyraźną inspirację latami 90., w których nie brakuje popularnego wówczas trance (the return of the drunken son), charakterystycznych, jak ta tamte lata linii basu i melodii syntezatorowych (deaf artist, company of 302s), czy dźwięków, do których Dubyshkin zdążył już nas przyzwyczaić (russian porn magazine, amphetamine freak).

Zdania, co do jakości najnowszej produkcji reprezentanta trip już teraz budzą skrajne opinie. Z jednej strony nie brakuje głosów zachwytu, z drugiej zaś słychać wyraźne rozczarowanie. Wpływ na taki, a nie inny odbiór, mają zapewne dwa poprzednie, znakomicie przyjęte wydawnictwa. Nagły regres i kompletnie niepasujące do siebie stylistycznie utwory stawiają pod wątpliwość sukces pornoraphic novel. Czy to wina inspiracji latami 90. na siłę wypychanymi na produkcyjny piedestał? A może przerost formy nad treścią, który zjadł młodego producenta? Ocenę pozostawiam Wam.

Vladimir Dubyshkin – pornographic novel – odsłuch

Zdjęcie główne: Vladimir Dubyshkin – Fot. Reaktor



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →