Tom Palash z nową płytą: Nie dopasowując się do trendów- wywiad
Niedawno swoją premierę miała nowa płyta Toma Palasha. Z tej okazji udało nam się zamienić kilka słów z artystą na temat jego najmłodszego dziecka.
Tom Palash – Day / Night, czyli spójna całość
Mało jest longplayów twórców obracających się w stylistyce techno. Mam wrażenie, że artyści eksplorujący meandry tego gatunku, nie przepadają za tą formą serwowania słuchaczom muzyki. Wolą wydawać w mniejszych formatach. Mowa tu o EPkach i singlach. Stąd każde LP jest sporym wydarzeniem, zwłaszcza tak dobre jak to, o którym przyjemność miałem porozmawiać z jego autorem.
Nowa płyta Toma Palasha ukazałam się kilka tygodni temu i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to jedna z najlepszych rzeczy jakie przyszło mi słuchać w ostatnim czasie.
Tom Palash – Autumn Promo 2019
Krążek zatytułowany Day / Night przenosi słuchacza w trwającą 38 minut podróż do krainy mrocznych dźwięków z pogranicza melodic/minimal techno. Każdy z utworów to część pięknej historii pisanej dźwiękiem. Razem stanowią spójną wizję, o której porozmawiałem z jej autorem. Zapraszam do lektury!
Tom Palash o Day / Night – wywiad
Marceli Świetlik: Twój najnowszy album odebrałem jako dzieło konceptualne. Kawałki zatytułowane są godzinami, a cała płyta nawiązuje do cyklu dnia i nocy. Skąd taki pomysł i co za nim się kryje?
Tom Palash: Za każdym razem chcę, żeby nazwa produkcji, którą zrobiłem, była czymś więcej niż tylko dobrze brzmiącym tytułem. Chcę żeby komunikowała się w pewien sposób z muzyką. Tak jest też w tym przypadku.
Zanim zacząłem robić ten album, pomyślałem, że ciekawie będzie, gdy nazwę kawałki dokładnie tak jak godziny, w których je skończę. I mamy efekt. A ponieważ czasami pracuję w nocy, to wyszedł przekrój moich 24h z muzyką.
Tak po prostu i tak prawdziwie.
Marceli Świetlik: Day/Night to płyta, która eksploruje przestrzenie muzyczne spod znaku minimal/deep/melodic techno. Skąd czerpiesz inspirację do tworzenia muzyki osadzonej w takiej stylistyce?
Tom Palash: Inspiracja to takie pojęcie, które chodzi za mną od wielu lat. Człowiek doświadcza w życiu sytuacji, które w pewien sposób formułują jego rozumowanie i pojmowanie świata, ludzi, sytuacji. Proste bodźce, różne przeciwności losu, które przeplatają się z biegiem czasu. Poświęcony czas pracy w studio i zrozumienie tego, co chcę przekazać, spowodowały, że obecnie po prostu odpalam sprzęt do produkcji i wylewam to, co siedzi we mnie w danym momencie.
Zawsze pragnę przekazać w muzyce część siebie. Myślę, że da się to zauważyć, zarówno gdy gram na imprezach, jak i w produkcjach.
Za mikrofonem i za deckami
Marceli Świetlik: Jesteś DJ-em z wieloletnim stażem. Czy doświadczenia zebrane w klubach przekładają się w jakiś sposób na Twóją autorską muzykę?
Tom Palash: Faktycznie, gram już sporo czasu, bo przecież muzyką zajmuję się 23 lata. Warto nadmienić, iż kilka lat koncertowałem z mikrofonem w ręku w skladzie hip-hopowym, co wywarło na mnie ogromny wpływ. Taki bezpośredni kontakt z ludźmi każdemu daje kopa, buduje pewność siebie i otwiera oczy. Mi dał na tyle siły, by zamienić “trochę” narzędzie dźwięku – z mikrofonu na decki – i ruszyć w moją wieloletnią dj-ska batalię.
Tak jak pisałem wyżej, wszystko przekłada się na muzykę, którą produkuję. Częsty scenariusz to powrót po graniu bądź imprezie do domu, naładowany pomysłami tak bardzo, że odpalam studio i siedzę jeszcze w nocy albo nad ranem przelewając myśli na dźwięki. Niby to zwariowane, ale przypuszczam , że podobnie ma wielu zapalonych producentów ze szczerą zajawką.
Tom Palash Plug.in @ K-wax
Marceli Świetlik: Ostatnimi czasy na klubowych parkietach króluje tzw. hard touched techno. Publika lubi, gdy jest szybko i agresywnie. Ty idziesz w swoim kierunku. Jak się czujesz jako artysta, którego twórczości o wiele bliżej do takich nazwisk jak Etapp Kyle czy Yan Cook niż Schacke?
Tom Palash: Trendy zawsze idą swoją drogą. Ciężko je czasami ogarnąć. Kwestia tego czy jesteś artystą, który chce płynąć z nurtem, czy robić coś swojego. Przyznam szczerze, że już od pewnego czasu obserwuję jak zmieniają się parkietowe schematy. Stwierdzam, że nie mnie oceniać czy w tej chwili tzw. hard touched techno ma na mnie jakiś wielki wpływ. Byłem na wielu imprezach, słuchałem sporej liczby artystów i wyrobiłem sobie zdanie, że ważne jest to, co muzyka ma do przekazania, a nie na jakiej ilości bpm jest grana. Wszystko jest kwestią gustu – jak w każdej dziedzinie – ale ja zawsze szedłem swoją drogą. Grałem tak jak czułem, nie dopasowywując się do trendów.
Gram tak od wielu lat – dynamicznie, emocjonalnie i mrocznie – co się raczej nie zmieni. Wcale nie czuje się z tym źle i myślę, że nie powinienem, bo realizuję w 100% siebie. Jak widać, taka koncepcja sprawdza się. Świadczyć o tym może to, że grałem w większości miejsc w Polsce, na wielu festiwalach i cały czas jestem częścią line-upów dużych wydarzeń muzyczych, gdzie ludzie pochlebnie wypowiadają się na temat mojej twórczości. To jest to, co pozwala mi czuć, że jestem w dobrym miejscu i dobrym czasie. Fakt, że muzyka, która jest ze mną, daje innym tyle powera, pozwala mi stwierdzić, iż jeszcze sporo ciekawych rzeczy w mojej muzycznej karierze się wydarzy. Wszystkich głodnych posłuchania jak wyglądają duże klubowe wydarzenia z moim udziałem, chciałbym serdecznie zaprosić do klubu TAMA w Poznaniu, gdzie jestem rezydentem.
Tom Palash – Day / Night LP