Projekt Pralnia jednak żywy? Wrocławski klub szykuje noc inicjacji
Nikt nie lubi pożegnań. Zwłaszcza takich, które uniemożliwiają spędzenie ostatnich chwil z bliską osobą czy, jak w przypadku Projektu Pralnia, ukochanym miejscem.
Zaledwie 3 dni temu pisaliśmy o końcu wrocławskiego klubu w odsłonie, z jakiej znany był w ostatnich dziewięciu latach. Poruszający odzew dziesiątek klubowiczów chwytał za serca, przypominał o wszystkich pięknych momentach spędzonych przy Krakowskiej 100. Przekaz był prosty: „dziękujemy, było super, do zobaczenia na parkiecie”. Puentujące pożegnalny wpis słowa nie wzięły się znikąd. Przecież na facebookowym profilu „[P]” od dawna wiszą dwa wydarzenia, w tym szczególnie jedno budzące zainteresowanie wśród fanów elektroniki. Październikowa impreza z duetem Woo York ma być zdaniem właścicieli rodzajem nocy inicjacji.
Czytaj również: „Rozstania nigdy nie przychodzą łatwo”. Projekt Pralnia ogłasza koniec działalności
Projekt Pralnia. Niespodzianka
Szykowany event pod szyldem Projektu Pralnia wywołuje wiele niejasności. Jeszcze chwilę temu był smutny koniec, „żegnajcie”, „będziemy tęsknić”. Jak zatem w zaledwie kilka dni mogła zmienić się strategia względem klubu?
Kochani Pralniowicze, po Waszej reakcji na pożegnalny post nie jesteśmy w stanie przetrzymywać Was dłużej w niewiedzy! Czytamy Wasze komentarze, wspomnienia i ciepłe słowa, za które pięknie dziękujemy. Jesteście niesamowici – to Wy tworzyliście to miejsce
– brzmi treść niedzielnego wpisu.
Wszystkiemu winne zdaje się pojęcie inicjacji – „przejścia na drugą stronę dosłownie i w przenośni”. Lokalizacja nikomu wcześniej nieznanego, urokliwego obiektu biorącym w wydarzeniu osobom nie będzie znana… nawet w dniu imprezy. Choć lokal przy Krakowskiej 100 oficjalnie przestał być świątynią „Pralni„, brak należytego pożegnania nie mógł zwyczajnie nie mieć miejsca. Z tego tytułu 29 października odbędzie się zaczerpnięte z meksykańskiego święta Dia de los Muertos przywitanie „w nowym miejscu z grupą naszych przyjaciół na czele z duetem z Ukrainy, na który długo czekaliście: Woo York”.
Użyte w najnowszym wpisie wrocławian przysłowie, że „lepiej się witać niż żegnać”, jeszcze bardziej podkręca niepewność względem tajemniczego wydarzenia. Jedno jest pewne – niczego nie można wykluczyć.