Muno TeleGram: Gogan
Właśnie startuje premiera pierwszego winyla Gogana aka Sebastiana Szelagiewicza - On My Way. O tej właśnie płycie, promowaniu jego muzyki przez czołowe kanały undergroundowe, nowych release’ach w Kooky Music i produkowaniu muzyki wspólnie z 5-letnim synem rozmawiamy w cyklu Muno TeleGram.
Gogan – DJ i producent z Wrocławia, silnie kojarzony jako twórca i szef labelu Kooky Music. Wydaje również w innych wytwórniach: Cachai, Psicodelica czy Luzztro Records. Zapraszamy do rozmowy z nim.
Gogan – producent w czasie pandemii
Artur Wojtczak: Rozmawiamy w momencie, gdy branża muzyczna próbuje wrócić do w miarę normalnego funkcjonowania. Jaki był dla ciebie okres tych kilku miesięcy pandemii?
Gogan: Traktowanie DJ-ingu czy produkcji muzyki jako źródła utrzymania przeszło mi wiele lat temu. Niestety wypadło mi z kalendarza kilka świetnych imprez, dzięki temu natomiast było więcej czasu na produkcję i poświęcenie czasu rodzinie. Zacząłem prace nad nową płytą, która jest już na ukończeniu. Jestem pewien, że clubbing wróci bardzo szybko do normy i trzymam kciuki za kluby, aby stanęły znowu na nogi.
Gogan – pierwszy winyl w Kooky Music
Nadchodzący miesiąc będzie dla Ciebie wyjątkowy: 17 lipca ukaże się długo wyczekiwany, pierwszy winyl Twojego labelu Kooky Music – On My Way EP Twojego autorstwa. Opowiedz nam o historii tego nagrania i decyzji, by wydać go na wosku.
Gogan: Myślę, że większość producentów – niezależnie od gatunku – dąży, aby jego najlepsze utwory trafiły na winyl, to takie podkreślenie wyjątkowości nagrania, nadaje innego wymiaru i brzmienia.
Sama decyzja o wytłoczeniu konkretnie tej EP-ki powstała dość spontanicznie. Utwory, które zrobiłem, miały wyjątkowo dobry odbiór wśród moich znajomych – DJ-ów, a jako że od dłuższego czasu przymierzaliśmy się z Kooky Music do wytłoczenia pierwszego winyla, to była to dobra okazja do zrobienia pierwszego kroku.
Gogan – label Kooky Music ma już 2 lata
W lipcu twój label będzie kończy już 2 lata – w 2018 roku wystartowaliście od publikacji własnej składanki. Jak podsumujesz ten czas? Jak dalej będziecie się rozwijać?
Gogan: Tak naprawdę to są tylko 2 lata, w obecnym czasie prawie każdy może założyć label i sprzedawać muzykę. Trudno się przebić i zostać zauważonym. Na szczęście uważam, że mamy dobry feedback od zagranicznych artystów, utwory są często grane w UK, Niemczech i innych krajach oraz promowane przez czołowe undergroundowe kanały muzyczne jak MEOKO, RECORDEEP, RAYZEH czy Houseum. Selekcja jest tam dosyć mocna i jest to dla nas wyróżnienie. Sprzedaż utworów również jest przyzwoita, co pokazuje, że obraliśmy dobry kierunek.
Jeśli chodzi o polską scenę, to uważam, że rodowici producenci i labele wciąż nie są doceniane, a nawet często niezauważane przez kluby, słuchaczy czy promotorów. Branża ta nadal działa na zasadzie, delikatnie mówiąc, koneksji albo stawiając na wielkie i powtarzane kilkukrotnie nazwiska. Słuchacz przez to nie zwraca uwagi na tych „średniaków”. Przez to wszystko na początku, po kilku miesiącach, mieliśmy ze Schrillem momenty zwątpienia, padały pytania „czy warto, czy jest sens?”. Dołączył do nas Fedotov, potem STABY, który wprowadził dużo świeżej krwi. Zrobiliśmy kilka imprez, ściągnęliśmy do Polski nawet DJ-ów z czołówki producentów micro house i rominimal jak Mihai Pol czy Varhat. To zmotywowało nas na nowo do działania. Plany na najbliższą przyszłość to wydanie składanki z różnymi odmianami undergroundowego house’u wyłącznie od polskich producentów, m.in. od AKME, Elvira, Schrill, Fedotov, Runo i Hedonist oraz oczywiście kolejne EP-ki digitalowe i 12″.
Gogan – międzynarodowe muzyczne połączenia
Sięgając trochę dalej: w 2017 roku Twój talent producencki wychwalał włoski producent Flashmob, który zresztą wydał Twój numer Evening Thrill w swoim labelu. Wydawałeś też m.in. w chilijskim Cachai (sub-labelu BLA BLA). Dziś na wspomnianym nadchodzącym winylu, masz remix tuza minimal-house’u Silata Beksi. Lubisz poruszać się muzycznie w międzynarodowym środowisku?
Gogan: To wszystko wychodzi całkiem przypadkowo. Wydanie u Flashmoba to był tak naprawdę koniec mojej przygody z tech-house’em i Włochami, całe to brzmienie poszło totalnie w kierunku, którego nie czułem. Zaczęło to brzmieć zbyt EDM’owo, wplatane bywały kiczowate wokale, powielające się schematy itd. Aczkolwiek z Flashmobem była to fajna przygoda, bo zagraliśmy razem z nim na Smolnej i okazał się sympatycznym, pozytywnym gościem. Muzycznie nasze drogi troszkę się rozeszły.
Szczerze, bardzo rzadko patrzę, skąd dany label czy producent pochodzi, dla mnie to nie ma znaczenia. Silatowi zaproponowałem remix, bo jest dla mnie jednym z moich pierwszych artystów, na których mocno zwróciłem uwagę w tym gatunku. Gość wydaje niesamowite produkcje, dosłownie jedna za drugą, maszynowo wręcz. Łączy mocno poruszający groove z płynącą głębią. Potrzeba wyjątkowego talentu, aby osiągnąć ten efekt.
Gogan – release parties
Jak będzie wyglądała promocja tej nowej płyty? Czy będzie jakieś release-party z zachowaniem reguł dystansu społecznego?
Gogan: Mam zaplanowane dwie imprezy promujące wydanie. Pierwszą będę świętował 17 lipca w Gdańsku na Ulicy Elektryków, na zaproszenie chłopaków z ICI COLO (G_ssus , Rybskie i Radek Łokuciejewski). Druga odbędzie się tydzień później – Kooky Music Showcase na Wyspie Tamka we Wrocławiu.
Gogan – syn z muzycznymi predyspozycjami
W social mediach często pokazujesz swojego syna – czy on, jako dziecko, również reaguje na graną przez Ciebie muzykę?
Gogan: Reagował odkąd skończył kilka miesięcy, teraz ma 5 lat i słyszę od niego „Tata, porobimy muzykę?” Włączam wtedy Abletona z różnymi instrumentami, a on bawi się, kreując swoje dźwięki. Mało tego, musimy zawsze nagrać jego mini-produkcje i prosi o odsłuchanie w aucie – jak tata. Mamy naprawdę podobny gust muzyczny. Tak samo, jak ja byłem młody, tak i on teraz mocno ciągnie w punk rock i grunge.
Gogan – club classics
3 klubowe klasyki, które zawsze znajdą miejsce w twoim didżejskim case’ie, to…
Gogan: Jak dla mnie ponadczasowe numery, które robią robotę na parkiecie: