MUNO TeleGram: MATUSH
W najnowszym odcinku cyklu MUNO TeleGram, Matush opowiada historie związane z kultowym trackiem Latino Laif i jego najnowszą edycją na 20-lecie, swoich początkach w miksowaniu płyt i swej kolekcji winylowej.
DJ Matush to jeden z prekursorów muzyki klubowej obecny na polskiej scenie od lat 90-tych. W 1996 wygrał Mistrzostwa Polski DMC w miksowaniu oraz w tym samym roku reprezentował Polskę w włoskim Rimini na World DJ Mixing Championships. Jego ulubiony nurt muzyczny to szeroko pojęta muzyka house, ale czerpie inspiracje również z innych gatunków elektroniki. Dużą popularność przyniosło mu nagranie Latino Laif promowane przez pierwszy magazyn muzyki klubowej 'LAIF’ Od 2000 głównie związany z warszawską sceną klubową grywał jako rezydent w kultowych klubach: H2O oraz Klatka. Jako DJ gościł również we wszystkich znaczących klubach oraz na festiwalach w Polsce jak : Instytut, Creamfields, Audioriver czy Electrocity. Jest także autorem własnych imprez cyklicznych Call Me Baby, I Have a Dream, Magiczna Noc Urodzin, oraz Fresh Fruits.
Matush na mistrzostwach świata DMC
Artur Wojtczak: Chciałbym zacząć od wspomnienia filmiku wideo, jaki ostatnio przypomniałeś. W 1996 roku po wygraniu mistrzostw Polski DJ-ów organizowanych przez DMC, zagrałeś we włoskim Rimini.
MATUSH: Tak to jedno z moich pierwszych dużych osiągnięć. Jestem urodzony w latach 70-tych, dorastałem w latach 80-tych, a pierwsze kroki za konsoletą stawiałem w na początku 90-tych. Ukształtowała mnie mieszanka tych trzech dekad. Od dziecka winyle były także częścią mojego życia, dlatego więc naturalnie stały się narzędziem do tworzenia setów muzycznych a przy okazji mistrzostw DMC mogłem w pełni bawić się płytami tworząc nową całość.
In the beginning there was Jack / początki muzyki house
Czy pamiętasz pierwszy track house’owy, o którym pomyślałeś, że to z całą pewnością TEN nurt, który Ci totalnie pasuje i czujesz go całą duszą?
MATUSH: Pamiętam jak w latach 80-tych słuchałem co tygodniowej audycji Bogdana Fabiańskiego. Było tam prezentowanych sporo nowości oraz informacji z całego świata, tak bardzo jeszcze wtedy niedostępnego. Pewnego razu Bogdan prezentował nowe nagranie z Ameryki, które podbijało kluby w Nowym Yorku. To nagranie to Lil’ Louis – French Kiss. Było tak inne od wszystkiego co wtedy słyszałem wcześniej. Bardzo mnie zaintrygowało i wiedziałem, ze chce tego więcej. Nie wiedziałem na początku, że to się nazywa HOUSE MUSIC. Zbierałem płyty, poznawałem i przez lata 90-te na początkującym polskim rynku starałem się promować nurt muzyki elektronicznej.
Latino Laif 2021 – edycja na 20-lecie – PREMIERA
Rozmawiamy dziś głównie z okazji specjalnej premiery: ukazuje się winyl Latino Laif, będący follow up’em do słynnego maxi-singla z 2001 roku. Po 20 latach odświeżasz ten numer w nowych miksach, we własnym label’u Groove Tom Records. Kiedy w Twojej głowie urodził się ten pomysł?
MATUSH: W połowie lat 90-tych po zdobyciu Mistrza Polski Technics DMC nawiązałem współpracę z Liroy’em. Dogrywałem scratche podczas koncertów oraz do albumów w studio. Zobaczyłem jak wygląda proces produkcji i sam chciałem to robić, tylko po prostu swoją muzykę. Tak powstały różne projekty muzyczne i jednym z nich około 1998 była pierwsza wersja demo Latino o tymczasowym tytule Brinca Latino. Podyktowane to było użytymi samplami wokalu oraz perkusyjnym z nagrania Ralphie Rosario Brinca. Ostatecznie w podstawowej wersji Matush Klub Mix zostawiłem tylko wysamplowany drum loop, natomiast wokalny sampel Brinca zastąpiłem samplem House, użytym z płyty z oficjalnymi samplami, którą otrzymałem od Liroya. Od tego momentu nagranie funkcjonowało jako Latino. Premierowo zostało zagrane na antenie warszawskiej Radiostacji w październiku 1999 w programie ‘Houserka’, który prowadził Robert Dinn oraz DJ Sebastian aka Seb Skalski.
Track dla magazynu LAIF przełomem w karierze
Jak to się stało, że Latino Laif stało się przełomowym nagraniem w Twojej karierze ?
MATUSH: Kolejny cały 2000 rok poświęciłem na promowanie muzyki elektronicznej oraz przy okazji swojej autorskiej muzyki we wszystkich klubach w Polsce oraz na kilku zagranicznych występach w Niemczech oraz Wielkiej Brytanii. W Warszawie w tym czasie głównie związany byłem z H20 oraz Trend, ale grywałem we wszystkich stołecznych klubach na cyklicznych imprezach takich jak ‘Sweat’ w Piekarni. Na przełomie 2000/2001 rozpoczął się proces tworzenie nowego magazynu kultury klubowej LAIF. Miał on na celu promowanie i opisywanie sceny klubowej w Polsce. Do pierwszego magazynu miała być dołączona płyta kompaktowa z muzyką. Szukano autorskiego nagrania, rozpoznawalnego polskiego DJ-a oraz producenta do promowania magazynu. Wybrano właśnie Latino, które od tego momentu na stałe zmieniło swój tytuł na Latino Laif. Oryginalna wersja była wyprodukowana w stylu, w jakim głównie w tamtym czasie grałem. Magazyn poprosił o dodatkową wersję z wokalem. w 2001 roku to było dla mnie spore wyzwanie czasowo-logistyczne. Do dzisiaj nie wiem jak, ale w jeden wieczór w maju 2001 na 15 piętrze bloku na warszawskich Bielanach, wymyśliłem tekst wokalu oraz melodię do tego utworu. Od tego momentu rozpoczęły się poszukiwania wokalistki. Kolega po fachu DJ Robert Kobryń poznał mnie z wokalistką Natalią. Partie wokalne nagraliśmy w Doc Studio w Zielonce pod Warszawą. Po nagraniu wokali wyszedłem z inicjatywą, aby dodatkowo wypromować nagranie wśród DJ-ów, wydając winyla. Aby także zaznaczyć otwartość na różne gatunki muzyki elektronicznej, zarówno swoją, jak i magazynu postanowiono, że na płycie będą bardzo różne stylistycznie wersje. I w ten sposób na winylu znalazła się oryginalna wersja House, 2 Step, Break Beat oraz Hard Dance.
Jeden z miksów mainstreamową wizytówką singla
Jeden z miksów, w stylu pompującego house’u, zyskał dużą popularność, zmieniając Ci trochę docelową grupę słuchaczy. Czy można rzec – cytując jeden z utworów The Prodigy – że Twoja muzyka wpadła w niepowołane ręce?
MATUSH: Jak się później okazało, ta ostatnia wersja, która jako jedyna zawierała na pierwszym winylu całą partie wokalną, trafiła na podatny grunt 2001 roku i stała się bardzo mainstream’ową wizytówką tego singla. Nie nazwałbym tego chyba jednak, że wpadła w niepowołane ręce. Nie spodziewałem się jednak po prostu tak szerokiego odbioru i dowiedziałem się też, jak niespodziewany może być los tego co robimy. Ta sytuacja dała mi jednak możliwość grania nie tylko na sprofilowanych imprezach, ale także dla zupełnie nowych odbiorców. Wielu woli tego nie robić. Ja lubię wyzwania, więc wspominam te czasy jako ciekawe doświadczenie. Dzisiaj żyjemy w czasach dostępu po prostu do wszystkiego. Czasy o których ja w tej chwili mówię, to epoka DJ-a który wskazywał drogę innym za pomocą własnej muzyki dlatego traktowałem moje wyzwanie trochę jak misję na przyszłość. Mało jest chyba polskich, klubowych produkcji, o które publiczność pyta przez kolejne 20 lat. Dlatego postanowiłem odświeżyć i ponownie przemasterować oryginalne wersje, które znalazły się na stronie B, a nowe mixy 2021 na stronie A. Nowa wersja miała swoją premierę 15 maja 2021 na antenie Radio Kampus w audycji ‘Lekcja Rytmika’. 16 lipca 2021 premierowo ukazuje się w wersji cyfrowej oraz ponownie na płycie winylowej 12’’, jako nowe specjalne wydanie Latino Laif – 20th Anniversary Edition. Całe wydanie 2001-2021 jako winyl, cyfrowo na Beatport, Traxsource, Spotify.
Miksy na rok 2021 na winylu oraz cyfrowo
Te nowe miksy z pewnością połączą dwie generacje fanów muzyki elektronicznej. Zresztą na płycie znajduje się track DJ Tool FX, z którego można samplować fragmenty nagrania. Nie boisz się, że znowu powstanie gdzieś wersja nie odpowiadająca ci stylistycznie?
MATUSH: DJ TOOL FX to po prostu dla tych bardziej kreatywnych DJ-ów. Jeśli ktoś będzie chciał coś wysamplować i wykazać się produkcyjnie – zapraszam zawsze do mojego labelu Groove Tom Records.
Wolność wyboru i pielęgnowanie pasji grania z płyt analogowych
W czasie pandemii sporo streamowałeś, pokazując swoją przepastną kolekcję winyli. Czy uważasz, że umiejętność grania z tego nośnika powinna być nieodzowna dla każdego młodego adepta sztuki DJ-skiej?
MATUSH: Osobiście uważam, że najpiękniejsza jest wolność wyboru i pielęgnowanie swoich pasji. Jeśli chcesz grać z winyla to rób to ale dlatego, że to kochasz a nie z konieczności. Ja całe swoje życie poświęciłem mojej pasji. Z płyt gram bo to uwielbiam. Gram także z CDJ i czerpie z tego przyjemność, bo są rzeczy które łatwiej zrobi jest jednak w domenie cyfrowej. Uważam, że powinno się spróbować wszystkiego aby wyrobić własne zdanie. Moje live stream’y miały głównie charakter spontanicznego przekazu historii mojej kolekcji winylowej, która jest po części po prostu mną.