Film i muzyka elektroniczna. TOP 10 obrazów z naszym ulubionym brzmieniem (część 2.)
Wracamy z drugą częścią zestawienia najlepszych elektronicznych soundtracków wybrzmiewających w niezapomnianych dziełach filmowych. Temat okazał się na tyle obszerny, że nie mogliśmy pominąć kolejnej dziesiątki wyróżniających się partytur z naszym ulubionym brzmieniem. Muzyka elektroniczna góruje w poniższych filmach, stając się ich integralną częścią.
1. Human Traffic, reż. Justin Kerrigan (1999)
Kultowy już film obrazujący brytyjskich hedonistów mających za życiowy priorytet odpiąć wrotki przy zbliżającym się weekendzie. Nie jest to może wielkie dzieło współczesnej kinematografii, ale nie ufamy nikomu, kto nie zachwycił się 48 godzinami z życia pięciorga przyjaciół z walijskiego Cardiff. Ciężko nie identyfikować się z obrazem Justina Kerrigana, zwłaszcza z pojawiającą się tam muzyką. Soundtrack Human Traffic to krystaliczna, klubowa petarda, która przejdzie do kanonu tych najlepszych.
Czytaj także: Film i muzyka elektroniczna. TOP 10 obrazów z naszym ulubionym brzmieniem vol.1
Fatboy Slim, Public Enemy, Orbital, Matthew Herbert, Felix da Housecat, Energy 52, Underworld, Carl Cox, Age of Love, CJ Bolland – to tylko garstka, która śmiało mogłaby zasilić niejeden festiwal. Zdecydowaliśmy się na epicki, trance’owy klasyk od Ferry Corstena, przywołujący nostalgię związaną z filmem, jak i naszym początkiem z „clubbingiem”.
2. EMA, reż. Pablo Larrain (2019)
Prowokacyjny film chilljskiego reżysera, który został doceniony na międzynarodowych konkursach filmowych w Wenecji i Toronto. Gorączkowy obraz ilustruje melodramatyczny komentarz do sztuki i anarchii oraz dziki eksperyment z toksycznym macierzyństwem. Wybitne zdjęcia od Sergio Armstronga podsycają film wraz z doskonałą, reggaetonową muzyką Nicolasa Jarra. Takiego oblicza amerykańskiego muzyka z chilijskimi korzeniami również nie znaliśmy. Ciekawostka, która nie każdemu przypadnie do gustu.
3. Paryż, 13. dzielnica reż. Jacques Audiard (2021)
Szesnaście utworów o iście elektryzujących emocjach, na skrzyżowaniu ambientu, nowoczesnych brzmień syntezatorów i organicznych dźwięków instrumentarium orkiestrowego. Człowiek odpowiedzialny za soundtrack – Rone – zabarwia film francuskiego reżysera świetlistym blaskiem zupełnie nowej generacji. Obraz Audiarda traktuje o seksualności w sposób, w jaki być może nikt wcześniej tego nie zrobił. Historia opiera się na czterech młodych bohaterach i ich egzystencjalnych pytaniach, których losy splatają się na tle paryskich wieżowców „Olympiades” w 13. dzielnicy.
Rone chwilę po zdobyciu Złotej Palmy w Cannes za Night Ride rozpoczął pracę na powyższym tytułem, nie mając w ręku wcześniej żadnych zdjęć ani scenariusza. Zaufanie pomiędzy kompozytorem a reżyserem zaowocowało 45 minutami bezbłędnej muzyki jawiącej się jako soniczna, miejska przygoda sama w sobie. Soundtrack zachwyca, będąc jedną z najoryginalniejszych partytur filmowych 2021 roku.
4. Pi, reż. Darren Aronofsky (1998)
Reżyserski debiut Darrena Aronofsky’ego nakręcony za liche 60 000 dolarów to wielce niepokojące dzieło, mówiące, iż wszystko wokół nas można przedstawić i zrozumieć za pomocą liczb. Eksperymentalny, monochromatyczny thriller psychologiczny flirtuje z kinem artystycznym. Będąc w swojej formie zdekonstruowany, nie jest pozbawiony struktury.
Ścisłe współpracujący z Aronofskym kompozytor Clint Mansell (Requeim dla snu, Czarny Łabędź) wraz z wyborem elektronicznych utworów od Orbital, Autechre i Gus Gus zamyka film w klaustrofobicznym promieniu krążącego szaleństwa. Melodie i partytura w filmie są tym, co muzycy w tamtym czasie nazywali „Intelligent Dance Music”. Dwie najbardziej ikoniczne sceny filmu – wielokrotne dźganie ludzkiego mózgu ołówkiem i główny bohater penetrujący swoją czaszkę wiertłem – doskonale podsumowują to, co robi tutaj ścieżka dźwiękowa filmu. Soundtrack przenika do świadomości z pełną industrialną siłą, wszechmocnym techno, acidem i breakami, które przyprawiają o zawrót głowy. Bezczelna dawka wszystkiego, co szalone i inteligentne w muzyce elektronicznej.
5. Good Time, reż. Benny&Josh Safdie (2019)
Soundtrack thrillera kryminalnego autorstwa genialnych braci Sadie z Nowego Jorku został nagrodzony Złota Palmą w Cannes. Wydana w Warp Records ścieżka dźwiękowa Daniela Lopatina to prawdopodobnie najbardziej wyrafinowane i zapadające w pamięć dzieło amerykańskiego muzyka. Artysta pojawił się u nas na OFF Festival w 2011 roku, występując pod pseudonimem Oneothrix Point Never.
Wydaje się, że jeszcze przed rozpoczęciem filmu Lopatin nawiązał symbiotyczną relację z reżyserami, dzieląc z nimi wizję tego, jak muzyka ma inspirować, punktować i odnosić się do aspektu wizualnego wybitnego filmu z 2019 roku. Nie spotkaliśmy się wcześniej z „dziwniejszą” elektroniczną partyturą do filmu. Zaryzykujemy przypuszczenie, że najlepszym sposobem na doświadczenie tej partytury jest obejrzenie filmu i doświadczenie audiowizualne, do którego została przeznaczona. Piękne utwory spotykają się tu z dźwiękową, „posiniaczoną i poobijaną” atmosferą, czyniąc soundtrack Lopatina jednym z najoryginalniejszych w historii. Wielka rzecz.
6. Biegnij, Lola, biegnij, reż. Tom Tykwer (1998)
O obrazie Tykwera mówiło się jak o zbawicielu europejskiego kina i o filmie, który może wreszcie wprowadzić niemiecki przemysł filmowy na mapę popkultury ery postmilenijnej. Tom Tykwer, jak przystało na prawdziwego postmodernistę, nie wierząc w podziały między artystycznymi mediami, scentralizował w filmie muzykę techno. Niemiec nie tylko wyreżyserował film, ale napisał scenariusz i skomponował sporą część intensywnej, wysokoenergetycznej muzyki, jaka napędza cały film.
Run Lola Run stał się ikonicznym filmem Berlina lat 90. Status ten zapewniła mu niezwykle innowacyjna fabuła i unikalne połączenie popkulturowych odniesień. Nieustanna bieganina Loli przez miasto w poszukiwaniu pieniędzy jest podstawą scalenia w filmie życia miejskiego, cyberprzestrzeni, kultury młodzieżowej i narracji o grach wideo. Absolutny klasyk z może nie najlepszą na świecie, ale zdecydowanie niezapomnianą ścieżką dźwiękową.
7. Pod skórą, reż. Jonathan Glazer (2013)
Niepokojąca, nieokreślona, genialna ścieżka dźwiękowa Mica Levi do thrillera sci-fi ze Scarlett Johansson w roli głównej. Dzieło angielskiej kompozytorki zostało docenione na całym świecie, zdobywając nominacje i nagrody na najważniejszych festiwalach filmowych. Jeśli jeszcze nie mieliście do czynienia z jej dziełem Pod Skórą, zapewniamy, że z taką muzyką filmową jeszcze nie obcowaliście.
Dźwięki pojawiające się w filmie mają ogromny ciężar, który nakręca panującą grozę. Słyszalne ryki kurczą się do jęku, wkraczając w mglisty obszar pomiędzy cyfrowo przetworzonym a żywym dźwiękiem. Jest to nieokreśloność, nad którą Levi w trakcie komponowania muzyki ciężko pracowała. Autorka przyglądała się naturalnym brzmieniom instrumentów, aby spróbować znaleźć w nich coś identyfikowalnie ludzkiego. Następnie spowalniała brzmienie lub zmieniała wysokość dźwięku, aby sprawić, że poczujemy się nieswojo. Zaangażowanie Levi w tematykę filmu jest wszechogarniające, zaś sama partytura jest tak mocno wpleciona w DNA filmu, że trudno z nią obcować bez obrazu Glazera.
8. Matrix, reż. Lilly & Lana Wachowscy (1999)
Ścieżka dźwiękowa filmu Matrix to głośna, niesamowicie dzika przejażdżka, która w błyskotliwy sposób ukazuje powiązania pomiędzy hard rockiem, hip-hopem i elektroniką. Wszystkie wybrane utwory mogłyby zostać przeniesione na album soundtrackowy w ściśle liniowy i konwencjonalny sposób, jednak wydaje się, że – podobnie jak w przypadku podstawowego przesłania treningu Neo – zasady stworzone są po to, by je łamać. W tym przypadku chronologia nie ma znaczenia.
To starannie dobrana selekcja utworów, która z pewnością przetrwała próbę czasu znacznie lepiej niż większość albumów soundtrackowych do hollywoodzkich filmów. Marylin Manson, Rammstein, Rob Zombie, The Prodigy, Rage Against the Machine – legendarna ekipa muzyków daje czadu w kultowym już filmie Wachowskich.
9. Legenda Kaspara Hausera, reż. Davide Manuli (2012)
Wizualno-dźwiękowy majstersztyk opisywany przez niektórych jako deliryczny techno-western. Akcja filmu rozgrywa się w apokaliptycznej scenerii wyspy „X”, nad morzem „Y”, w roku „0”. Vincent Gallo w podwójnej roli, surrealistyczne dialogi i pulsująca zza kadrów muzyka francuskiej legendy electro Vitalica. To nie mogło się nie udać.
10. Nowy początek, reż. Denis Villeneuve (2016)
Muzyka islandzkiego kompozytora Jóhanna Jóhannssona była stałym elementem filmów Villeneuva. Dwukrotnie nominowany do Oscara muzyk odszedł w 2018 roku, pozostawiając po sobie m.in. niezapomniane partytury do Sicario czy Labiryntu. Przy pracy do Nowego Początku Jóhannsson podszedł do partytury w tradycyjny sposób, nagrywając muzykę z innymi artystami w różnych pomieszczeniach, wykorzystując efekt warstwowości do tworzenia tekstury z niewielkim użyciem sekwencerów. Polegał tutaj na przetwarzaniu akustyki w przeciwieństwie do manipulacji cyfrowych.
Kluczowym sukcesem tej ścieżki dźwiękowej jest wykorzystanie szybkości i głośności. W różnych momentach każdy element wydaje się zanikać w ciszy lub ustępować miejsca innym instrumentom. Fantastyczny zabieg mający na celu niespodziewanie powrócić, całkowicie zmieniając ogólną barwę utworu. Dodatkowym atutem Jóhannssona jest fakt, że zaczął on pisać ścieżkę dźwiękową w momencie rozpoczęcia zdjęć do filmu. To imponujący wyczyn jak bardzo Villeneuve zaufał swojemu kompozytorowi w kwestii udźwiękowienia jego wizji, zanim ona opuściła jego głowę. Arrival to fantastyczny album i wspaniałe dzieło muzyki filmowej. Dostarcza groźnych, zniechęcających kakofonii hałasu, wywołujących wszystkie rodzaje strachu i intryg, które są widoczne w samym filmie.