Dwóch mężczyzn zmarło na terenie festiwalu Glastonbury
Z Wielkiej Brytanii napłynęły przykre wiadomości. Lokalna policja w Avon i Somerset w swoim oświadczeniu potwierdziła dwa zgony czterdziestokilkuletnich mężczyzn na terenie największego festiwalu w Wielkiej Brytanii - Glastonbury. Przypadki nie były ze sobą powiązane, ani nie przyczyniły się do nich osoby trzecie.
Tragiczny bilans
Pierwszą ofiarą tegorocznego festiwalu był 48-letni DJ i prezenter radiowy, Jason Winder, który zmarł w swoim namiocie po „incydencie medycznym” w niedzielę, 25 czerwca nad ranem. Mężczyzna otrzymał pomoc od służb ratowniczych, lecz niestety nie przyniosła ona skutku. Winder był uznanym prezenterem radiowym brytyjskiej emigracji w Tajlandii – pracował w lokalnej, anglojęzycznej rozgłośni Phuket Live 89.5FM, gdzie pod aliasem Jason Wilder grał w trzygodzinnym popołudniowym paśmie Drive Time. Jego bliski przyjaciel Tim Newton, w swoim poście na Facebooku złożył mu hołd, opisując go jako „urodzonego aktora i artystę, który brał garściami życie w swoich 48. krótkich latach”.
Thailand News – Move Forward threaten to walk from coalition, Vale Jason Wilder – June 28
Drugą ofiarą był członek obsługi festiwalu, który już po zakończonym wydarzeniu, we wtorek 27 czerwca w godzinach popołudniowych został znaleziony w swoim namiocie przez swoich kolegów nie dając żadnych oznak życia. Jak podaje BBC funkcjonariusze policji zostali wezwani do obszaru The Park na terenie festiwalu, gdzie potwierdzono zgon mężczyzny.
Śmierć na festiwalach, w których bierze udział tysiące ludzi, należą do rzadkości, nie mniej jednak zawsze trzeba pamiętać by podczas tego typu imprez masowych zachować szczególną ostrożność i troszczyć się zarówno o swoje zdrowie jak i innych.