Abstract Division: „Nasz pierwszy album to szerokie spektrum gatunkowe” [wywiad]
Abstract Division to duet Paula Boexa i Dave’a Millera - holenderskich DJ-ów i producentów. Oprócz prowadzenia swojej wytwórni Dynamic Reflection i jej sublabelu The Nursery są też gospodarzami serii własnych imprez DECODE. Pomimo długiego stażu na scenie Abstract Division dopiero teraz wydali swój pierwszy pełnoprawny longplay. Z Paulem i Davidem rozmawiam o dwuletniej pracy nad płytą, miłości do wielu gatunków muzyki tanecznej, dorobku sceny niderlandzkiej oraz związkach z Polską.
Długie oczekiwanie na pierwszą płytę
Artur Wojtczak: Macie długi staż na scenie muzycznej, działacie od ponad 30 lat, a jako duet jesteście razem od dekady. Jak to możliwe, że tak długo musieliśmy czekać na Waszą pierwszą płytę?
Abstract Division: Wydaje nam się, że jest kilka powodów. Po pierwsze, już jakiś czas temu wydaliśmy podwójną EP-kę Contemporary Spaces z dziesięcioma utworami. Technicznie była ona zbliżona do albumu, ale nie stał za nią żaden koncept. Na naszym pierwszym konceptualnym albumie obaj chcieliśmy natomiast stworzyć mocną fabułę, w której byłoby miejsce dla szerszej gamy gatunków muzycznych. Po drugie, obaj na swój sposób jesteśmy perfekcjonistami, co oznacza, że automatycznie będzie nas zawsze kosztowało więcej czasu, aby ukończyć coś, co obaj czujemy, że jest na tyle dobre, aby pokazać to światu. Szczególnie przy tak dużym projekcie jak ten zajęło nam to prawie dwa lata. Poza tym uważamy, że dotarliśmy w końcu do punktu, w którym my i brzmienie, które stworzyliśmy jako Abstract Division, było w końcu gotowe na pełnoprawny album.
Abstract Division – Nightfall
Midnight Ensemble jako koncept album
Wasza płyta jest – jak wspomnieliście – koncept albumem, który opowiada pewną historię, począwszy od ambientowego utworu Empty Floor, który daje nam symboliczne przypomnienie o przygnębiającym czasie pandemii. Czy nagralibyście ten album, gdyby świat nie zatrzymał się przez wiele miesięcy? Czy pandemia dała Wam paradoksalnie więcej czasu, by usiąść w studiu i pracować kreatywnie nad tą płytą?
Zdecydowanie pomogło nam to, że rzeczywiście mieliśmy więcej czasu, by usiąść w studiu. Ponieważ dotąd było tak, że obaj zawsze mieliśmy inne zajęcia, nie było łatwo znaleźć czas na ślęczenie w studiu nagraniowym, bo skoncentrowani byliśmy na graniu na świecie. Tutaj też przyznajemy rację – nie było to tak do końca złe, że czas na chwilę stanął w miejscu. Podczas pandemii wyprodukowaliśmy wiele utworów i powoli poczuliśmy, że nadszedł czas, aby wydać nasz pierwszy konceptualny album. Cholera wie, czy udałoby nam się to bez pandemii. Ponieważ mieliśmy więcej czasu, nie było presji i mogliśmy naprawdę przemyśleć wszystko tak, jak chcieliśmy.
Płyta jak set didżejski
Wasz album buduje się z każdym utworem i ewoluuje wraz z gatunkami: od deep do dub-techno i electro. Następnie budujecie swoisty dźwiękowy most pomiędzy Detroit i Rotterdamem. Czy ta płyta była dla Was pierwszą możliwością nagrania tak eklektycznych dźwięków?
Główna koncepcja albumu odnosi się do tego, jak zbudowalibyśmy całonocny set – tak należy słuchać Midnight Ensemble. Obaj lubimy szerokie spektrum gatunkowe muzyki, uwielbiamy grać różne podgatunki podczas naszych setów. Ten konceptualny album był dla nas pierwszą możliwością zaprezentowania innych stylów, które są bliskie naszym sercom. Każdy utwór na albumie odzwierciedla inny nastrój, a wręcz godzinę seta. Jednak nasze główne produkcje to oczywiście głębokie, hipnotyczne i napędzające techno, ponieważ jest to podstawowy gatunek, który lubimy i wydajemy w naszej wytwórni Dynamic Reflection.
Oda do nocnego życia
„I’ve found a place where I can do no wrong. Everybody’s loving me for being me. But I never thought I could be so free” to tekst z house’owego klasyka Nite Life Kim English, opisujący piękno i miłość do nocnego clubbingu. A czy Midnight Ensemble jest również interpretowane przez Was jako twórców jako „Oda do nocnego życia”. Co jest dla Was najważniejszym aspektem kultury klubowej?
Wydaje nam się, że ten tekst Kim English dość blisko oddaje to, co według nas powinno być w tej kulturze kluczowe. Parkiet klubowy powinien być wolną i bezpieczną przestrzenią, gdzie ludzie mogą być w pełni sobą, bawić się, być w swoim wyimaginowanym świecie i tańczyć, jak tylko im się podoba. Masz po prostu zamknąć oczy i zatracić się w muzyce. Nie ma lepszego uczucia niż bycie otoczonym przez podobnie myślących ludzi, zawieranie nowych znajomości, łączenie i dzielenie się tym szczególnym uczuciem z innymi klubowiczami oraz przeżywanie wspaniałej klubowej nocy na swój własny sposób. Rozumiesz to tylko wtedy, gdy jesteś tego częścią.
Różnorodność i dorobek sceny niderlandzkiej
Po przeczytaniu książki Dutch Dance 1988-2018 – how The Netherlands Took the Lead in Electronic Music Culture zdałem sobie sprawę, jak prężnie scena klubowa rozwijała się w Waszym kraju – krok po kroku, dając światu mnóstwo genialnych artystów, producentów i klubowych klasyków, począwszy od hymnów rave i techno po happy hardcore i gabber. Dlaczego zdecydowaliście się pójść akurat drogą techno?
Obaj lubimy wczesne hardcore’owe i rave’owe kawałki z tamtych czasów, ale wtedy style nie były zdefiniowane tak jak teraz. Techno powoli wyłaniało się z różnych stylów, aż do tego techno, które znamy teraz. Powód, dla którego ostatecznie wybraliśmy techno, był dla nas logiczną konsekwencją. Utwory w tym gatunku, które lubimy grać, to przede wszystkim ponadczasowe kawałki, zawierające tylko pewną ilość elementów, a więc idealne do mieszania z innymi trackami. W ten sposób możemy łączyć utwory i budować z nich coś nowego, co daje nam wiele możliwości twórczych.
Imprezy promujące album
Prowadzicie również swój własny cykl imprez DECODE, a ostatnio świętowaliście pre-party swojego nowego albumu w Cultuurpodium Perron. Jak wypadła ta impreza?
Mieliśmy dwa niesamowite weekendy z rzędu i nie mogliśmy sobie życzyć lepszych imprez. Pre-party w Shelter Amsterdam było bardzo tłumne: przyszło mnóstwo osób, w tym nasi przyjaciele. Jako gościnnych DJ-ów na nasze autorskie party zaprosiliśmy Oscara Mulero, Adiel i Mirellę Kroes, a atmosfera całości była dla nas bardzo inspirująca. Tydzień wcześniej mieliśmy nasz coroczny all-nighter, który zawsze jest dla nas ekscytującym wyzwaniem. Na parkiecie było wielu naszych dobrych przyjaciół i ta impreza była doprawdy wyjątkowa.
Abstract Division w Polsce
Jesteście mocno związani również z Polską – występowaliście w tak legendarnych miejscach jak INSTYTUT, Sfinks700 czy Instytut Festival. Jak wspominacie granie dla polskiej publiczności?
Fajną rzeczą w graniu poza granicami naszego kraju jest to, że masz przyjemność doświadczania innych kultur, co skutkuje różnymi rodzajami ludzi, których masz możliwość obserwować czy z nimi rozmawiać. Dla nas polska publiczność jest generalnie bardzo dobrze wyedukowana w kulturze techno. Zawsze jesteśmy mile widziani w Waszym kraju i bardzo to doceniamy. Rzeczywiście mamy długą historię z Polską i jesteśmy za to bardzo wdzięczni. Zawsze miło jest odwiedzić Polskę, a poza tym to piękny kraj. Nie możemy się doczekać, żeby wkrótce tu wrócić!