Takaaki Itoh, legenda japońskiego techno, odwiedzi Polskę [wywiad]

Takaaki Itoh. Tournée po Europie z przystankiem w Polsce

Fala techno zaczęła napływać do Japonii na początku lat 90. Jedną z pierwszych osób, które wsiąknęły w brzmienia pochodzące z Berlina i Detroit był Takaaki Itoh, kompletnie zaintrygowany nowym spojrzeniem na muzykę elektroniczną. To była brama do nowego świata podziemnej muzyki w Japonii – coś, czego nigdy wcześniej nie słyszał.

Intryga powoli ustępowała miejsca uzależnieniu, szczególnie w kontakcie z muzyką od Underground Resistance, Derricka Maya, Jeffa Millsa, Hardfloor czy Richiego Hawtina. Zaproszenie do Japonii wspomnianych mistrzów było ówcześnie poza zasięgiem, taki stan rzeczy doprowadził do pierwszych imprez techno organizowanych przez Itoha.

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

---

Bezpieczne i proste zakupy

Reszta jest piękną historią. Sukces rave’ów Japończyka był tak olbrzymi, że przyjęły go pod swoje skrzydła największe wytwórnie na świecie – Electracom, Modularz czy Planet Rhythm. W 2000 roku Takaaki Itoh zadebiutował w Europie, a dokładniej na Słowacji. Jego styl stał się rozpoznawalny na całym świecie – czysty, unikalny, mocno osadzony w undergroundzie. Takiej techniki i wizji techno nie słyszano wtedy wcześniej na starym kontynencie.

Lost In Ether | Podcast #82 | Takaaki Itoh

W 2001 roku coraz częściej otrzymywał propozycje występów w najlepszych klubach i na najgłośniejszych festiwalach w Europie. W tamtych czasach pojawiał się w kultowym Cosmic Trip i Svojsice w Czechach, The Darkside w Anglii, MTW w Niemczech, Reactor w Holandii czy Mayday i Sziget na Węgrzech. Polscy fani techno doczekali się występu Takaakiego Itoha nad Wisłą. Japończyk zaprezentuje swój absolutnie niepodrabialny styl 7 października w poznańskim Schronie, dzień później pojawi się nad Odrą, dając popis na wrocławskiej Wyspie Tamka.

Takaaki Itoh – wywiad dla Muno.pl

Paweł Chałupa: Obecnie jesteś w środku trasy po Europie, za chwilę kierujesz się w stronę Ameryki Północnej. Od wielu lat podróżujesz praktycznie po całym świecie. Czy masz swoje ulubione miasta, do których najchętniej wracasz?

Takaaki Itoh: Nie potrafię wybrać jednego ulubionego miasta. Berlin i Tbilisi sprawiają, że zawsze czuję się tam dobrze. Wspaniale wspominam także Bratysławę na Słowacji – to pierwsze europejskie miasto, w jakim grałem w swojej karierze. Zobaczymy, co przyniesie nadchodzący weekend – Poznań i Wrocław mogą być moimi kolejnymi faworytami.

Występujesz za granicą praktycznie każdego miesiąca – czy było ostatnio jakieś miejsce lub impreza, która szczególnie zapadła Ci w pamięć? Wiemy, że uwielbiasz grać w takich miejscach, jak Bassiani czy Berghain – co jest w nich takiego specjalnego? Jak wyobrażasz sobie idealne miejsce dla Twojej muzyki i co jest najważniejsze podczas występu?

Najważniejsze jest umiejętne połączenie wszystkich puzzli, z jakich składa się noc w klubie. Ludzie, monitory odsłuchowe i atmosfera to podstawa. Nie ma udanej imprezy bez obecności którejś z wymienionych rzeczy. Mało jest takich klubów, w których wszystko razem funkcjonuje perfekcyjnie. Wspomniane przez Ciebie Bassiani i Berghain – to marzenie każdego DJ-a, tutaj wszystko się zgadza.

Pamiętam Twoje wydawnictwa sprzed 20 lat dla takich labeli, jak Electracom czy Sheep Records. Mocne, surowe, energetyczne bomby. Wydaje się, że Twoje obecne brzmienie nieco złagodniało, nabrało większej głębi. Jest wiele przykładów producentów, którzy po pewnym czasie zwolnili tempo swojej muzyki. Uważasz, że ma to związek z wiekiem, na „starość” człowiek łagodnieje?

Tak, naturalnie. Mając kilkanaście lat, zachwyciłem się mocniejszą muzyką elektroniczną. Słuchałem wtedy dużo rocka i radykalnych brzmień bez większej głębi. Nie chodzi o to, że z wiekiem złagodniałem, jednak z czasem nabrałem większego doświadczenia, powiększyły się również moje horyzonty muzyczne.

Czytaj także: Ikony japońskiego techno świętują 20-lecie Future Terror

W nadchodzącym tygodniu odbędzie się jeden z najważniejszych festiwali elektronicznych w Japonii – The Labirynth. Jak jeden z najbardziej doświadczonych DJ-ów w kraju patrzy na współczesną japońską scenę? Co uważasz za jej najlepsze strony, a czego nie lubisz – o ile takie coś w ogóle istnieje. Uważasz, że w jakiejś przestrzeni powinny nastąpić zmiany?

The Labirynth to fantastyczne wydarzenie, elektroniczny skarb narodowy Japonii. Festiwal ten jest w swojej strukturze dość prosty i cholernie dobry, znajdziesz tutaj najlepszy soundsystem w kraju, ludzie go kochają. Scena techno w Japonii nie jest tak duża jak w większości krajów europejskich. Kultura clubbingu została zaimportowana z zagranicy do Japonii we wczesnych latach 90. Potrzebujemy obecnie więcej historii, lekcji i świadomości wśród młodych ludzi, czym jest tak muzyka i jakie są jej źródła.

Japonia wygląda mi na kraj niezwykle poukładany. Istnieją tam obszary życia, jakimi jesteś w jakiś sposób zaniepokojony?

Waluta japońska jest obecnie bardzo słaba. Jestem pochłoniętym pasjonatem syntezatorów, niestety nie stać mnie obecnie na powiększanie swojej pokaźnej kolekcji.

 Takaaki Itoh supported by COCALERO

Mógłbyś wymienić przykłady japońskich producentów, którzy zrobili na Tobie w ostatnim czasie największe wrażenie?

Koniecznie zwróćcie uwagę na DJ-a Yaziforexa, z którym organizujemy wspólne imprezy w Tokio. Kariera Yaziforexa przebiegała od hip-hopu, przez turntablism, aż do techno. Wschodząca, młoda gwiazda, o której nie raz jeszcze usłyszycie.