Nikt tak nie grał z winyli jak on. Odszedł Philip Jeck
Brytyjski kompozytor eksperymentalny, performer i artysta multimedialny odszedł w wieku 69 lat. W trakcie ponad 30 letniej kariery Philip Jeck wydał aż 12 eksperymentalnych albumów.
Grał na kilkudziesięciu gramofonach jednocześnie, wykorzystywał zniszczone płyty z odzysku, zestawiając je z instrumentami i materiałami wizualnymi. Nie bał się skrajnych eksperymentów, które pozwalały mu stworzyć równie niepowtarzalną i przejmującą muzykę. Philip Jeck był postacią, której nie można łatwo zaszufladkować. Jego prace przekraczały granice tego, jak myślimy zarówno o tworzeniu muzyki, jak i sztuki jako takiej.
Philip Jeck w Ameryce
Kilkudziesięcioletnia kariera Philipa Jecka rozpoczęła się od podróży do Stanów Zjednoczonych. Po ukończeniu Dartington College of Arts młody artysta ruszył w podróż przez Atlantyk. W Nowym Jorku poznał takich wykonawców, jak Walter Gibbons czy Larry Levan, którzy zainspirowali go do eksperymentów z wykorzystaniem płyt winylowych. Nowojorska scena na zawsze pozostała dla Jecka ogromną inspiracją. Pośród twórców mających największy wpływ na jego twórczość wymieniał nazwiska takie jak Kool Herc czy Grandmaster Flash.
Po powrocie do Wielkiej Brytanii Jeck rozpoczął projekt, który trwał kolejne 30 lat. Winyle stały się jego głównym medium artystycznej ekspresji. Wyszukiwał je w najróżniejszych sklepach z rupieciami, skupach i podobnych lokalach. Podobnie działał z gramofonami, poszukując ich i zbierając, często niezależnie od ich stanu. Niepohamowana fascynacja odtwarzaczami stworzyła podwaliny pod najważniejszą pracę w twórczości artysty – Vinyl Requiem. Opracowane we współpracy z wizualną artystką Lol Sargent dzieło zostało rozpisane na 180 gramofonów i kilkanaście projektorów.
Pierwsze wydawnictwa
Swój pierwszy pełnoprawny album opublikował w 1995. Solowe wydawnictwo Jecka zatytułowane Loopholes, przedstawia hipnotyzujące zestawienie utworów stworzonych przy pomocy zaledwie kilku taśm i taniego keyboardu. Zniekształcone dźwięki, krótkie pętle i zmiany prędkości, które słyszymy na albumie, stały się znakiem rozpoznawczym artysty. To lo-techowe brzmienie miało towarzyszyć artyście na dalszej drodze muzycznego eksperymentu, który zaowocował aż kilkunastoma albumami solowymi.
Tworzę z elementów, które już tutaj są. Nie jest to równie proste, co powiedzenie „Robię kolaż”, jednak dostrzegam u siebie elementy tej techniki. O dźwiękach, których używam, myślę jak o kolorze. Maluje nimi w tym specyficznym połączeniu malarstwa i dźwięku.
– mówił Philip Jeck.
Do najważniejszych albumów artysty należą (poza wspomnianym Loopholes) wydany w 2002 roku Stoke, opublikowany w 2008 Sand oraz jedno z jego najnowszych wydawnictw – Arcade z 2018 roku. Między nagraniami Philip Jeck współpracował również ze światowej klasy choreografami. Działał m.in. z tancerzem Lauriem Boothem, którego poznał jeszcze na studiach.
W swoich semi-improwizowanych występach Jeck wykorzystywał olbrzymią kolekcję winyli, która stanowiła również fundament dla jego kilkunastu albumów. Znany teoretyk Mark Fisher uznał pracę artysty za reprezentacje gatunku hauntologii. Tym terminem określane są eksperymentalne działania muzyczne, odwołujące się do pamięci kulturowej. Jego reprezentanci czerpią przede wszystkim z historycznych nagrań, zapomnianych płyt, a nawet dawnych filmów informacji publicznej.
Mam tak wiele płyt, że w pewnym sensie czerpię z całej historii muzyki, co potrafi być bardzo przytłaczające.
– komentował artysta.
Wytwórnia Touch
O śmierci artysty poinformowała wytwórnia Touch, która od przeszło 30 lat wydawała jego prace. Według oświadczenia opublikowanego na stronie Philip Jeck zmarł w wyniku krótkiej choroby.
To niezwykły człowiek i wspaniały artysta, który przez 30 lat był jednym z liderów naszej pracy. Jednak w przypadku Philipa nigdy nie chodziło tylko o pracę, ale raczej o miłość, ducha i poświęcenie. Poruszył tak wielu swoim dowcipem, radością życia i mądrością.
– czytamy w oświadczeniu.
Touch, z którym Jeck pozostawał związany od dekad, w swojej działalności stara się oddawać wizję reprezentowaną przez artystę. Wykracza poza granice definicji „wytwórni”, publikując zarówno utwory, jak i teksty oraz materiały wizualne. Jak zaznaczają sami jej twórcy, nigdy nie chcieli stworzyć wytwórni muzycznej, a raczej „wydawnictwo prac audiowizualnych”.
Jednak Philip Jeck nie był sam w trakcie tej niezwykłej artystycznej przygody. Towarzyszyli mu jego żona – znana brytyjska choreografka Mary Prestidge oraz ich syn – malarz Louis Prestidge-Jeck. Artystę wspominał również jego bliski przyjaciel – wykładowca akademicki i poeta Cris Cheek.
W ciągu ostatnich 18 lat prawie nie było dnia, żebym czegoś nie nagrał i nie pomyślał „ciekawe, co Filip by z tego zrobił”, jednak byłem zbyt nieśmiały, by się tym dzielić. Nie sądziłem, by było to warte jego czasu. Z pewnością ważniejsza była nasza przyjaźń. Jego nagrania solowe i kolaboracje wydane przez Touch i inne dedykowane wytwórnie często nawiedzają mnie w ciągu dnia i kształtują moje noce. Philip miał głęboko muzyczną i często kolażową wyobraźnię.
– wspominał Cheek.