Michał Jabłoński przedstawia swój pierwszy ambientowy album pt. „Dark Matter”
Michał Jabłoński powraca z nowym wydawnictwem. Po wielu miesiącach pracy, światło dzienne ujrzał pierwszy w pełni ambientowy album polskiego producenta, Dark Matter, wydany w niemieckiej wytwórni Intimate Silence.
Dark Matter – ambientowy debiut wydawniczy
Dark Matter. Tak brzmi pierwszy ambientowy album Michała Jabłońskiego. Artysta powraca tym samym do swoich muzycznych korzeni i zamiłowania do pejzażu i projektowania dźwięku. Wszystkie utwory tworzą spójną kompozycję, która zabiera słuchaczy w głęboką, daleką podróż przez najciemniejsze zakątki muzyki elektronicznej.
Michał Jabłoński – Beached Things
Liczący 15 utworów debiutancki LP Jabłońskiego śmiało można nazwać jednym z ważniejszych w producenckiej karierze, albowiem cichą pasją polskiego artysty są gry wideo, muzyka filmowa i fantastyka naukowa. Nie trudno nie zauważyć zależności pomiędzy najnowszym albumem, a zamiłowaniem do chociażby gier wideo, do których muzykę również planuje wydawać w przyszłości.
Dark Matter a postapokaliptyczny świat science fiction
Wielu kompozytorów muzyki filmowej towarzyszy do dzisiaj Michałowi Jabłońskiemu. Z najpopularniejszych jak Ben Frost, Stave Jablonski, Ramin Djawadi czy Hildur Guonadottir, jeden wychyla się przed szereg w najbardziej zauważalny sposób, który w znacznym stopniu odcisnął swoje piętno na ambientowej wersji Polaka. Mowa o Hansie Zimmerze, uznawanego przez wielu za najwybitniejszego i najbardziej utalentowanego kompozytora muzyki filmowej w historii. Nie inaczej jest w przypadku warszawskiego producenta.
Dark Matter ma w sobie wiele z niejednej opowieści napisanej przez niemieckiego kompozytora. Nie trudno nie dostrzec podobieństwa z wybitnie skomponowanym Blade Runner 2049, czyli kontynuacji kultowego Łowcy androidów Ridleya Scotta z 1982 roku. Swoje uwielbienie nad występującym w obu filmach światem science fiction nie kryje sam Jabłoński, dla którego tło całych wydarzeń posłużyło za główną inspirację przy tworzeniu albumu:
Kiedy zabierałem się za tworzenie tego albumu, byłem na etapie odmrażania większości filmów SC-FI i sprawdzania nowości z gatunku, którego jestem wielkim fanem. Nie ukrywam, że ubolewam nad tym, że nie dożyję czasów, w których podróże kosmiczne być może będą wyglądać jak zwykła podróż, np. do Chin. W albumie można usłyszeć moją wizję takiej podróży. Duży wpływ na cały album miał też ostatni tytuł wydany przez mojego ulubionego twórcę gier Hideo Kojime – Death Stranding – który jest osadzony w postapokaliptycznym świecie SC-FI.