Kwaśny Marco Bailey jedzie po bandzie. Jak brzmi kolejny singiel z nadchodzącego albumu?
Ponad 50 lat na karku i blisko 30 lat muzycznego doświadczenia. Wzór dla wielu młodszych od siebie idzie jak burza i ani myśli o emeryturze. 10 grudnia wypuści w świat swój pierwszy od 4 lat longplay, więc póki jest jeszcze czas, zapowiada go na różne sposoby. For the Love of the Bassline autorstwa Marco Bailey'a to jeden z 15 utworów Surreal Stage, który podobnie jak Temper z 2017 roku, ukaże się nakładem własnej wytwórni Materia.
Lata lecą, a Marco Beelen trzyma formę niczym swoja młodsza wersja z lat 90. Zaczynał jako DJ Marco Bailey pod koniec lat 80., prezentując eklektyczne sety składające się ze wszystkiego – od punka po oldschoolowy hip-hop. Produkcyjne początki nacechowane trancem w postaci Place To Heaven i Candid Camera, belgijska legenda z upływem lat zamieniła na techno, w którym – co da się zauważyć – nie brakuje inspiracji rokiem 1994 (patrz Xytrik – Album Sampler).
Marco Bailey – For the Love of the Bassline – Materia
Marco Bailey w acidowej odsłonie
Album Surreal Stage stoi przed nie lada wyzwaniem – dorównać swojemu poprzednikowi nazwanym przez samego autora za „najlepszą reprezentację jego brzmienia”. Na chwilę obecną podobnych deklaracji względem najnowszego wydawnictwa artysty nie znaleźliśmy, w przeciwieństwie do kolejnego wypuszczonego singla zapowiadającego nadchodzący krążek.
Ponad 6 minutowy For the Love of the Bassline to jedna z najmocniejszych pozycji w zestawieniu. Mocno acidowy, od samego początku dający się mocno we znaki. Choć w przeszłości zdarzało się, że Bailey osiągał efekt „wow”, organicznie budując każdy utwór, nie spiesząc się z jego zakończeniem, tak w przypadku większości utworów dostępnych na Surreal Stage mamy do czynienia z prawdziwą jazdą po bandzie. Jak Wam się podoba acidowy Marco? Nie za kwaśny?
Pełna tracklisa:
- Surreal Stage
- Nuri
- Xytrik
- Brenton
- Dart
- Insert
- Unconstrained Move
- Lhasa
- Grow Silently
- For The Love of The Bassline
- Days of Yore
- Globe
- The Invisible Fog
- June
- The Black Pearl