Magnetyczni. Tak Depeche Mode prezentują się na żywo bez Andy’ego Fletchera
Już tylko miesiąc dzieli nas od wielkiej, światowej trasy koncertowej Depeche Mode. Zanim usłyszymy ich na największych stadionach Ameryki Północnej, panowie dali gościnny występ w trakcie The Late Show. Oglądamy!
Depeche Mode ruszają w świat
Depeche Mode czeka w najbliższych miesiącach prawdziwe, maratońskie tournée. Ogłoszenie trasy koncertowej związanej z najnowszym krążkiem Memento Mori odbiło się tak szerokim zainteresowaniem, że legendarny band jak wystartuje 23 marca w Sacramento, tak skończy koncertować wczesną jesienią tego roku. Grafik dosłownie pęka w szwach – praktycznie każda arena na której się pojawią została już wyprzedana. Dodatkowo w niektórych przypadkach Depesze postanowili zostać dzień dłużej aby dać kolejny show w tym samym miejscu. Na chwilę przed pierwszym występem przy wielotysięcznej publice kapela zrobiła przystanek w programie The Late Show ze Stephenem Colbertem w roli gospodarza.
Grupa wykonała pierwszy singiel Ghosts Again z nowego albumu oraz sięgnęła do swojego bogatego katalogu, aby wykonać drugi utwór Personal Jesus. Od ostatniego koncertu Depeche Mode minęło pięć lat. Ikoniczna grupa pojawi się na scenie pod koniec marca po raz pierwszy od czasu tragicznego odejścia członka-założyciela, Andrew Fletchera. Polscy fani z pewnością zacierają ręce na dwa koncerty w naszym kraju. W ramach Memento Mori World Tour grupa zamelduje się 4 sierpnia na PGE Narodowy w Warszawie i 2 dni później w krakowskiej Tauron Arena.
Czytaj także: Nie jeden, a dwa koncerty Depeche Mode w Polsce!
Wokalista Depeche Mode Dave Gahan oznajmił, iż były dwa momenty, w których rozważał odejście z zespołu. W nowym wywiadzie dla The Guardian, Gahan powiedział, że pierwszy moment zwątpienia przyszedł po zamknięciu pandemii.
Nie tworząc kolejnych utworów, spędzając czas z moją rodziną, przyjaciółmi, moim pieprzonym kotem, pomyślałem, że chce pozostać w tym miejscu. Byłem całkiem szczęśliwy słuchając nowych płyt, oglądając jak Knicksi przegrywają w koszykówkę, czasami grając na gitarze cudze kawałki. Kompletnie nie byłem zainteresowany ponownym wejściem do studia. Miałem 18 lat, kiedy wystartowaliśmy z projektem Depeche Mode. Pomyślałem, że już mi wystarczy, miałem całkiem dobrą passę. Kiedy zadzwonił do mnie Martin L. Gore pytając czy ruszamy z tym dalej, wszystkie wątpliwości zniknęły