Szwedzka Mafia rozbita!
News
Członkowie Swedish House Mafii ogłosili, iż nie będzie kontynuacji tego projektu, a trwająca trasa koncertowa jest ich ostatnią. Czy to naprawdę koniec tak dochodowego biznesu?
Nazwa Swedish House Mafia funkcjonowała w środowisku muzycznym od wielu lat, potocznie określając Erica Prydza, Axwella, Sebastiana Ingrosso i Steve’a Angello. Ta czwórka przyjaciół wywarła ogromny wpływ na wygląd mainstreamowego house’u, będąc inspiracją dla wielu młodych twórców, a ich charyzmatyczne występy na żywo idealnie wpasowywały się w klimat wielotysięcznych festiwali.
W 2008 roku Axwell, Ingrosso i Angello uznali, iż warto połączyć siły i występować wspólnie, a 6 rąk obsługujących jeden mikser z pewnością zrobi na publiczności większe wrażenie. W ten sposób narodził się oficjalny projekt Swedish House Mafia rozwijany pod skrzydłami giganta Virgin/EMI, który wbrew nazwie, z prawdziwą muzyką house nie miał zbyt wiele wspólnego…
Dotychczasowi fani SHM rozdzielili się na dwa obozy – na tych, dla których Szwedzka Mafia skończyła się wraz z początkiem tria, oraz tych, którzy uznali ich nowe wcielenie za muzyczną rewolucję. W szybkim tempie oba obozy zyskiwały na liczebności, co tylko utwierdzało samych zainteresowanych w przekonaniu o słuszności decyzji o współpracy, bowiem cokolwiek o nich nie mówiono, liczba zer na kontach bankowych nieustannie zwiększała się.
Plan biznesowy Swedish House Mafii był prosty – wykreowanie trójki DJ-ów na prawdziwych celebrytów oraz zarobienie jak największych pieniędzy na ekspansji „muzyki klubowej” do mass mediów. Nowy styl życia bardzo przypadł go gustu chłopakom, gdyż na salonach czuli się jak ryby w wodzie, kreując swój wizerunek na „rockmanów” na miarę XXI wieku. Po 3 latach można z pełnym przekonaniem uznać, iż Ingrosso, Angello i Axwell wykonali plan w 200%: mają blisko 3 miliony fanów na Facebooku, debiutancki singiel „One” był najlepiej sprzedającym się numerem w historii sklepu Beatport, zrealizowali film dokumentalny o sobie oraz znaleźli się na liście DJ-ów posiadających największy majątek!
Informacja o zakończeniu projektu Swedish House Mafią, którą opublikowali na swojej stronie internetowej nie powinna dziwić nikogo obeznanego w prawach rynku. SHM to produkt marketingowy mający z góry określony cykl życia, który właśnie się kończy. W lakonicznym komunikacie czytamy, iż chłopaki dziękują swoim fanom oraz aktualna trasa koncertowa będzie ich ostatnią. Ale czy to koniec?
Z całą pewnością nie. Nie ma tam ani słowa o końcach karier jej członków, zatem można się spodziewać, iż każdy z nich będzie kontynuował solową karierę, zarabiając na niej dużo większe pieniądze niż przed Swedish House Mafią. Oczywiście taki komunikat nie jest bez znaczenia przy promocji tournee – być na ostatnich występach „wielkiej trójki” – bezcenne!
Jedna z ikon muzyki house, DJ Sneak, który już wielokrotnie krytykował Szwedzką Mafię, wiadomość o zakończeniu jej działalności skomentował zdaniem „dziś muzyka house zwyciężyła”. Obawiamy się jednak, iż radość Sneaka jest przedwczesna, bo mafia rozbita na 3 części, może zaatakować z potrójną siłą…