Jeff Mills z nową muzyką. Wydawnictwo, na które wszyscy czekali
Niektórzy dzisiaj wyczekiwali na promocje z okazji Black Friday, inni na najnowszą EP-kę Jeffa Millsa. Król wrócił z nową muzyką i choć nie musi już niczego udowadniać, daje nam kolejny powód do nazywania go najważniejszą postacią dla techno.
Jeff Mills. Long live the king!
Właśnie ukazało się najnowsze wydawnictwo spod rąk pioniera techno Jeffa Millsa nakładem jego labelu Axis Records. EP-ka zatytułowana Extensions jest kontynuacją i rozszerzeniem jego poprzednich nagrań z tej serii – Growth (1994) i Expanded (2004). Dzisiejsze dzieło jest trzecią z serii EP-ek eksplorujących koncepcję, że przyszłość może dostarczyć więcej niż to, czym aktualnie się zajmujemy.
Trzy oryginalne tracki na najświeższym wydawnictwie są zwieńczeniem niezwykle udanego roku w wykonaniu Millsa. Pionier techno z Detroit wydał w 2022 roku dwa albumy. Pierwszy z nich – Wonderland – to LP nagrany z udziałem The Zanza 22, oferujący dźwiękowy przepis na slow life. Kolejnym wydanym w tym roku albumem był LP Mind Power, Mind Control – konceptualne dzieło, które zaprasza słuchaczy do wejścia w labirynt własnych umysłów i ponownego skupienia samoświadomości.
Czytaj także: Jeff Mills w Polsce – relacja z Trick or Beat
Jeff Mills to jedna z najbardziej legendarnych postaci techno. Purysta, pionier i syn Detroit, Mills ma swoje prestiżowe miejsce w rozdziałach opowiadających historię techno, ale jego muzyka wciąż zapisuje się na kolejnych kartach. W tym roku obok szeregu nowych nagrań wyróżnić trzeba także żywą interpretację swojego projektu z 2018 roku Tomorrow Comes The Harvest w Southbank Centre oraz współpracę z tokijskim artystą Yasushi Ide. Polscy fani w tym roku doczekali się również wizyty Jeffa w Polsce, z okazji halloweenowej imprezy Trick or Beat.
Jak zwykle elegancki i niezwykle skupiony Jeff Mills zagrał koncertowo, choć nie każdym taka stylówka musi przypaść do gustu. Żałuję, że kamera nie pokazywała z bliska popisów Amerykanina. Wyglądało to jednak na hybrydę łączącą granie z CD w asyście ze znakiem rozpoznawczym Millsa – automatu perkusyjnego TR-909. Zdarzały mu się potknięcia, z których bardzo szybko wychodził obronną ręką – one same miały w sobie coś pięknie rdzennego. Nie mogło zabraknąć The Bells, które zostało przywitane salwą radości.