Nasze typy na Dekmantel Festival

Jeżeli w tym roku planujecie festiwalowe wojaże także poza granicami naszego kraju, zbadajcie  stosunkowo młody, amsterdamski Dekmantel, który po ogłoszeniu trzeciej edycji tradycyjnie już rzucił na kolana doskonałym połączeniem nazwisk grubego kalibru z nowymi twarzami oraz artystami, którzy nie fundują sobie corocznego maratonu festiwalowego zahaczając o Sonar, Dimensions, Melt, Aweaknings, Time Warp czy Coachellę.

Zaczynając od czwartkowego koncertu otwarcia na Muziekgebouw Aan 'T IJ, a następnie walcząc przez 3 dni i noce na Amsterdamse Bos oraz Melkweg usłyszycie między innymi Autechre, Bena Klocka, Carla Craiga, Dixona, Jeffa Millsa, Nine Kraviz, Marcela Dettmanna, Tale of Us, Ricardo Villalobosa, Roberta Hooda, Four Tet, Johna Talabota czy Rodhada. Stały zestaw? Nuda?

Przygotowaliśmy dla Was listę artystów, na których według nas warto zwrócić uwagę podczas Dekmantel Festival:

Po świetnie przyjętym, zeszłorocznym albumie „Code” Patrick Gräser zajął stabilna pozycję wśród producentów Ostgut Ton i jednocześnie za deckami Berghain gdzie prezentuje regularnie swoją selekcję. W Amsterdamie będziecie mieli okazję usłyszeć Patricka w zupełnie innej odsłonie, ponieważ zaprezentuje swój materiał live, co nie zdarza się często.

Producent niewiadomego pochodzenia spadł jak grom z jasnego nieba do świadomości miłośników elektroniki za sprawą debiutanckiego, wydanego nakładem Murder Capital albumu „Submit X”. Według Discogsa artysta pochodzi z Rosji, Soundcloud sytuuje go gdzieś w połowie drogi między Madagaskarem a Antarktydą, a jego działalność muzyczna sugeruje powiązania z holenderską sceną. W uniwersalnym języku muzyki Gesloten Cirkel stawia na mroczne brzmienia wzbogacone o electro elementy z domieszką acidu i na to właśnie liczymy podczas Dekmantel Festival.

Od dźwięków electro nie stroni także rezydentka niesamowitego klubu Golden Pudel w Hamburgu, Helena Hauff. Producentka i dj’ka w swoich setach miesza właśnie electro z nois’em, acid housem, niekiedy dorzuci house’owy numer, ale nie obce są jej także nawiązania do free jazzu czy post punku. Helena także szczególnie dobrze odnajduje się za maszynami Rolanda – zimą tego roku ukazało się wydawnictwo kasetowe zawierające jej 12 numerów, a już niebawem światło dzienne ujrzy jej debiutancki, pełnoprawny album „Discreet Desires”.

Swoje pierwsze kroki za deckami stawiała w 1993 roku za namową swego przyjaciela Holgera w niewielkim klubie Drama na Kreuzbergu gdzie dominował house w przeciwieństwie do innych berlińskich klubów. Później trafiła do Tresora, a ostatecznie została rezydentką Panoramabar dzieląc się z publiką atmosferą zawartą w kawałkach, których poszukuje każdego tygodnia w lokalnych sklepach oraz podczas podróży. Od nowości po klasyki house, a nawet disco i afrykańskich brzmień. Tama Sumo to bez wątpienia królowa budowania nastroju.

Trójka Brytyjczyków prowadzących label Hessle Audio z pewnością nie zlituje się nad swoimi zwolennikami zebranymi na festiwalu.. Przyjaciele jeszcze z czasów uniwersyteckich w Leeds podczas swoich setów fundują sporą dawkę UK bass, dubstepu, zwinnie wplatając w to house’owe numery. Hessle Audio wydaje materiały takich artystów jak Blawan, Untold, Objekt czy Pev & Kowton więc bądźcie pewni, że to trio ma nosa!

Hun Choi związany z amsterdamską wytwórnią Rush Hour Recordings, a aktualnie rezydujący w Berlinie lubuje się w wypełnionym pozytywną energią rytmie disco, funk i house. Sam opisuje swój muzyczny gust jako „hunch” co oznacza przekonania i wierzenia oparte na przeczuciu , a nie na jasnych, namacalnych dowodach. Ostatnio, Hunee zebrał numery Soichi Terady oraz Shinichiro Yokoty i wydał je jako „Sounds From The Far East”, opisywane jako wschodnie impresje o zachodnim deep housie. W tym wypadku stawiamy na nasze przeczucia i liczymy na przepełnioną szczęściem muzyczną podróż.

Niemieckiego dj’a i producenta oraz holenderski duet łączy zamiłowanie do gry na gitarze i pianinie oraz jazzowe inspiracje. Efektem ich współpracy są w pełni analogowe i nierzadko całkowicie improwizowane live acty. Panowie spotkali się po raz pierwszy podczas wyścigu na trasie Rzym – Foligno i stwierdzili, że jeśli przeżyją to siadają do studia i tworzą wspólnie. Przeżyli, usiedli, stworzyli, a my chcemy to usłyszeć.

W tym roku Juan Atkins, jeden z prekursorów techno obchodzi 35-lecie swojej muzycznej działalności. Z tej okazji podczas festiwalu dołączą do niego Mike Banks, DJ Skurge oraz Mark Taylor i jako Model 500 zaprezentują materiał z ostatniej płyty, wydanej po szesnastoletniej przerwie. Na tym benefisie obecność obowiązkowa!

Enigmatyczna figura z wydawnictwami dla Sandwell District, własnego labelu Eaux i remixami dla Dadub czy Minilogue na koncie. Płeć tej postaci poddawana jest w wątpliwość, a wielu ma podejrzenia, że to alter ego producenta znanego już w muzycznym światku. Jedno wiemy na pewno. Mrok na scenie, image Rrose i niepokojące surowe brzmienia sprawią, że zapewne długo tego nie zapomnicie.

Twórczość reprezentanta ukraińskiej trudno nazwać typową, parkietową muzyką. Zainspirowany przestrzenią kosmiczną, science-fiction oraz twórczością Jima Morrisona, któremu zadedykował swoje ostatnie wydawnictwo. Wydaje także pod pseudonimami Vedomir czy po prostu „V”, także dla labelu Dekmantel. Z pewnością nietuzinkowy selektor.

Na zeszłorocznej edycji festiwalu wystąpił Andrew Weatherall, więc tym razem czas na innego brytyjskiego weterana. Dj Harvey dorobił się już kultowego statusu, a jego sety znane są z niesamowitej różnorodności gatunkowej. Brytyjczyk potrafi gładko przechodzić od disco, przez psychodeliczne brzmienia, krautrock aż po rzadkie kawałki house. Jego miksy z lat 90 (między innymi dla Ministry Of Sound) cieszą się uznaniem i popularnością, a w zeszłym roku został nagrodzony przez Dj Awards za swoja wieloletnią, muzyczną działalność.

Jeżeli przy dj secie lubicie zafundować sobie trening cardio na dwa tygodnie do przodu to Talismann z pewnością Was nie zawiedzie. Holenderski dj i producent zasila szeregi artystów, którzy na swoich profilach społecznościowych stronią od dodawania zdjęć z lotniska, podczas posiłków czy imprez. Liczy się tylko muzyka. Mocna muzyka.

Nie ulega wątpliwości, że wartych uwagi dj setów i live actów będzie zdecydowanie więcej, dlatego możecie liczyć na obszerną relację z lipcowo-sierpniowego weekendu w Amsterdamie. Postaramy się, by nic nie umknęło naszej uwadze!