Audioriver ma już 15 lat. Swoimi doświadczeniami z Płocka dzieli się z nami KAMP!
Mało który polski festiwal jest już w tak „zaawansowanym wieku”. Podczas 15. edycji imprezy wystąpiło na niej setki artystów, dziś swoje wspomnienia z początkowych i późniejszych lat Audioriver przywołuje zespół KAMP!
KAMP! – synth pop wiecznie żywy
KAMP! Jest jednym z pierwszych w Polsce zespołów, który grając electro pop, wprost nawiązywał do synth popu lat 80. i wskrzesił modę na ejtisowe brzmienia. Ta łódzka grupa, która swoje debiutanckie wydawnictwo wypuściła w 2012 roku, ma już na swoim koncie 4 albumy i rzeszę oddanych fanów rozsianych po całej Polsce. Choć KAMP! grywał na Audioriver, to członkowie zespołu odwiedzali Płock również prywatnie. I to właśnie o tych wszystkich wizytach na jednym z najlepszych festiwali z muzyką elektroniczną w naszym kraju opowiedzieli nam Michał i Radek.
15 lat Audioriver Festival we wspomnieniach: KAMP!
Na ilu edycjach AR byliście?
Michał: Nie pamiętam, minimum 5.
Radek: 6 plus 2 – te 2 to Astigmatic i Femev w 2004 i 2005.
Z czym kojarzy się Wam AR?
M: Ze wspaniałym backstagem, na którym spotykają się wszyscy artyści, bez podziału na sceny, kraje, pozycję.
R: Z najlepszymi doznaniami muzycznymi, z tańcem do rana, z luźną atmosferą, z przepięknym widokiem ze skarpy i tłumami na Starym Mieście w ciągu dnia.
3 sety, które najbardziej utkwiły Wam w pamięci.
M: Minilogue w Tencie / Recondite vs. Worgul / Recondite.
R: Oliver Koletzki w 2019, Scuba / Recondite po sobie w 2016, Amelie Lens w 2018.
Najpiękniejsze wspomnienie z AR?
M: Koncert KAMP! Na Hybrid Stage.
R: Jak wyżej – to od strony sceny. Jako publiczność – Oliver Koletzki w 2019 na zakończenie.
Co wyróżnia AR od innych festiwali?
M: Eklektyczna publiczność.
R: Umiejscowienie i kompaktowość. I możliwość afterowania przez cały czas.
Gdybyście mogli coś zmienić w festiwalu, co by to było?
M: Przestawić cały line-up w tryb dzienny.
R: Zdecydowanie scena dzienna i inna energia by dobrze zrobiły. Sunday to już za mało.
Co Was najbardziej zaskoczyło na festiwalu?
M: Że mogę się bawić przy drum’n’bass (nadal niezbyt długo, ale jednak ;).
R: Że po dwudniowym batożeniu, na Sundayu nadal trzyma się formę i jest jeszcze lepiej.
Najbardziej na AR chcielibyście posłuchać…?
M: Cały skład Keinemusik!
R: W tym roku Mele, Briana Cida, Oliviera Giacomotto, Sinisa Tamamovica. No i jak zawsze Jorisa na Tencie.