Detroit Techno jest obce Amerykanom – Paul Kalkbrenner dla Muno.pl WYWIAD
Paul Kalkbrenner, specjalnie dla Muno.pl, na gorąco komentuje swój nowy, wydany przed weekendem, album '7'. Przeczytaj co myśli o kontrowersyjnych teledyskach, współpracy z Sony oraz o byciu ojcem...
Paul Kalkbrenner jest od kilku lat jednym z najbardziej popularnych artystów muzyki elektronicznej na świecie. Podczas swojej kariery wydał sześć albumów, zdobywał szczyty list przebojów i wyprzedawał koncerty w największych światowych arenach. Singiel „Sky and Sand” utrzymywał się przez blisko 127 tygodni w TOP 100 w Niemczech.
7 sierpnia 2015 roku ukazał się jego najnowszy album zatytułowany '7′. Z tej okazji postanowiliśmy porozmawiać z Paulem o płycie, procesie produkcji i współpracy z takim gigantem jak Sony…
WYWIAD: PAUL KALKBRENNER (SONY/ Berlin)
Wydałeś właśnie album „7” nakładem Columbia Records i Sony International. Może to pytanie zabrzmi banalnie, ale jak czułeś się przed tym wydarzeniem? Opowiedz jak pracowało Ci się nad tym materiałem: ile czasu ci to zajęło, skąd czerpałeś inspiracje i przede wszystkim jaką widzisz różnicę między wydawaniem albumu dla Bpitch Control a Sony?
Na szczęście miałem wiele czasu na produkcję „7”. Spędziłem prawie rok produkując zanim w ogóle dodano wokale. Album powstawał warstwowo. Pracowałem nad nim, potem przestawałem i znów wracałem do procesu twórczego. Myślę, że to uczyniło „7” albumem bardziej… kompleksowym. Uważam, że da się to usłyszeć. Kiedy negocjowaliśmy kontrakt z Columbią, zaoferowano mi dostęp do ich całego, muzycznego archiwum. Nie lubię z kimkolwiek pracować w studio ani na scenie, dlatego możliwość użycia partii wokalnych ze starych, unikalnych materiałów była dla mnie najlepszą opcją. Mogłem tam po prostu pójść tam powęszyć. Oczywiście jestem pierwszym artystą, któremu dano taki dostęp co jest według mnie wyróżnieniem. To jest na przykład spora różnica w porównaniu do wydawania dla BPitch Control. Inspiracją dla tego albumu była wiosna i dlatego właśnie jest tak pokrzepiający i pozytywny.
Video do Twoich trzech nowych numerów tworzą trylogię o Florianie, który chce dzielić się swoją ulubioną muzyką poprzez dawanie ludziom swoich słuchawek. Chłopak spotyka się z bardzo brutalnymi reakcjami, a końcówka klipu do „Feed Your Head” jest nieco tajemnicza i nie sprawia, że cała ta historia staje się oczywista i jasna. Co chciałeś przekazać poprzez te klipy?
Mieliśmy dużo szczęścia nawiązując kontrakt z nowojorską agencją kreatywną Droga5. Podobno dwójka reżyserów pochodziła z Niemiec i podobała im się ta muzyka. Jednak samo nawiązanie kontaktu nie należało do najłatwiejszych. „Cloud Rider”, „Motherfucker” i „Feed Your Head” opowiadają o fikcyjnej postaci o imieniu Florian czyli o hardkorowym fanie muzyki, który kompulsywnie chce podzielić się nią z każdym, nawet z nieznajomymi, ale ostatecznie spotyka się z odmową. Stanowi to analogię do dziwnej, wycofanej pozycji muzyki elektronicznej w Stanach. Taneczna elektronika ma swoje korzenie w Chicago i Detroit, ale ten styl do dziś nie trafił do mainstreamu w Ameryce i to paradoksalnie czyni go obcym.
A co zatem dzieje się z Twoim labelem Paul Kalkbrenner Musik?
PK Musik nadal istnieje. Od kiedy nawiązałem długoterminowy kontrakt z Columbią nie planuję wydawać mojej muzyki nakładem mojej wytwórni. Aktualnie nie potrafię sobie też wyobrazić wydawania twórczości innych artystów.
Ostatnio zostałeś też ojcem, dlatego chciałabym Ci bardzo pogratulować! Jak godzisz obowiązki związane z kontraktem i opieką nad malutkim dzieckiem?
Dziękuję! Obowiązki godzę chyba jak każdy rodzic na tej planecie. Trzeba odnaleźć równowagę między pracą i rodziną. Na szczęście póki co wszystko dobrze się układa.
Przejdźmy jednak do Twoich początków. Jaki był Twój najwcześniejszy kontakt z muzyką, który pamiętasz?
Im jest się starszym tym trudniej powiedzieć coś konkretnego w tej kwestii. Czasami muzyka przywołuje uczucia i emocje z dzieciństwa. Jako czternastolatek miałem album Isao Tomity „In Surround. Bilder Eine Austellung. Pictures of an Exhibition” (orkiestrową wersją Mussorgsky’ego odkryłem lata później). Z tyłu okładki widniała jego postać. Stał przed wielkim syntezatorem, który zrobił samodzielnie i zainspirował mnie by tworzyć wszystko samemu. Podobnie „QE2” Mike’a Oldfielda także był dla mnie stymulujący bo on także tworzył wszystko sam.
Czy są jacyś producenci, których podziwiasz? Jakich artystów słucha Paul Kalkbrenner w zaciszu domowym?
Jeśli mam być szczery… cieszę się ciszą, a jeśli już słucham muzyki to klasycznej
Jak wyobrażasz sobie swoja muzyczną ścieżkę gdyby sukces Berlin Calling nie miałby miejsca?
Nie mam pojęcia. Jednak jedna rzecz jest pewna. Dotarcie do miejsca, w którym teraz jestem zajęłoby mi zdecydowanie więcej czasu.
Jakie są Twoje najbliższe plany?
Przyszłość będzie intensywna z powodu ojcostwa. Teraz ze świadomością bycia ojcem dla mojej małej córeczki pierwszy raz od wielu lat mam wątpliwości i obawy. Czy będę w tym dobry? Czy sobie poradzę? Zdecydowanie będzie to dla mnie duże wyzwanie.
Rozmawiała: Karolina Jakubowska