NSD: Black Label – TOP wytwórnia riddim/tearout przestaje funkcjonować
Never Say Die Records kończy działalność NSD: Black Label po 7 latach funkcjonowania i przenosi wszystkie nadchodzące wydawnictwa pod brand Never Say Die, w tym debiutancki album Trampy.
Never Say Die – najpopularniejsza dubstepowa wytwórnia
W 2009 roku dubstepowy gracz wagi ciężkiej SKisM założył Never Say Die Records – wytwórnię skupiającą się na promocji i szerzeniu najcięższych basowych brzmień. Przez ponad 10 lat działalności label wyrósł na niekwestionowanego dubstepowego lidera, który dał światu takie aliasy jak MUST DIE!, Zomboy, Eptic, czy LAXX.
Narodziny NSD: Black Label
Z biegiem lat gatunek zaczął ewoluować, czego rezultatem było powstanie dwóch prężnie działających odnóg dubstepu, riddim oraz tearout. Podążając z duchem czasu, po sukcesach serii kompilacji poświęconych wspomnianym podgatunkom, SKisM podjął decyzję o stworzeniu dla nich nowego domu o nazwie Black Label.
Przez kolejne 7 lat, począwszy od roku 2014, Black Label wypromował niezliczoną ilość artystów uchodzących za najmocniejsze marki w swoich brzmieniach. Lista karier rozwiniętych przez Black Label obejmuje chociażby Trampę, Svdden Death, Subtronics’a, oraz MARAUDĘ.
MARAUDA – DEATH PIT
Połączenie Never Say Die z Black Label
We wtorek, 16 marca, na kanałach społecznościowych obu wytwórni, pojawił się niespodziewany komunikat, z którego dowiedzieliśmy się, że Sick Head Trampy był ostatnim releasem nakładem Black Label.
Dom dla dźwięków riddim i tearout został podpięty pod wytwórnię-matkę. Powody tej decyzji zostały przedstawione w oficjalnym oświadczeniu NSD, którego tłumaczenie znajduje się poniżej.
Black Label wystartował w 2014 jako seria kompilacji na Never Say Die. Czuliśmy nową falę dubstepu, która wtedy napływała, więc stworzyliśmy ujście dla tego dźwięku i pozostaliśmy mu wierni.
Przechodząc do roku 2021, linie pomiędzy podgatunkami naszej muzyki – i rzeczywiście naszymi wytwórniami – są zamazywane do nowych, oszałamiających poziomów. Podczas gdy my jesteśmy ABSOLUTNIE ZA TYM, te zmiany nakłoniły nas do namysłu na temat tego, jaką muzykę wydajemy pod brandem Never Say Die.
NSD i Black Label zawsze dzielił tylko dźwięk. Nasi multigatunkowi artyści wydają nakładem NSD spektrum dźwięków, podczas gdy w Black Label pielęgnujemy i rozwijamy więcej podziemia obejmującego tearout i riddim.
Jedynym pozytywem jaki możemy wyciągnąć z pandemii jest to, że poczyniono ogromne postępy pod wpływem płynności gatunkowej na czele z producentami łamiącymi kolejne bariery i pchającymi scenę basową do przodu. W rezultacie coraz częściej spotykamy się z tym, że zgłoszenia do Black Label są bardziej melodyjne niż te od NSD, natomiast te od NSD są cięższe niż te do Black Label.
W tym przypadku podjęliśmy decyzję o przeniesieniu wszystkich nadchodzących wydawnictw pod parasol Never Say Die Records. Będziemy kontynuować podróż przez innowację w muzyce basowej i prezentowanie najlepszych talentów gatunku – przy zachowaniu dźwięku, który znacie i kochacie z obu wytwórni.
Idziemy naprzód jako jedność. Jak zawsze, pozwolimy, aby muzyka mówiła sama za siebie.
Debiutancki album Trampy
Pierwszym producentem, którego wydał Black Label był Trampa, autor klasyków pokroju Runners, Rocket Fuel i Headbang Gang z TrollPhace.
Brytyjczyk również zakończył istnienie wytwórni, wydając dwa single, Your Luv i Sick Head, wchodzące w skład jego debiutanckiego albumu Disrespect, którego premiera już 30 kwietnia 2021 nakładem Never Say Die Records!