„Groovejet”, klasyk Spillera i Sophie Ellis-Bextor, kończy 20 lat
We wrześniu tego roku mija 20 lat od momentu, w którym świat usłyszał utwór, gdzie muzyka house i pop połączyły się w najdoskonalszych proporcjach. Ani wcześniej, ani później, nie powstał numer, który osiągnąłby równie duży komercyjny sukces przy jednoczesnym uznaniu ze strony środowiska klubowego. Spiller i Sophie Ellis-Bextor świętują 20-lecie swojej współpracy, której efektem był Groovejet.
Przełom lat 90. i 00. to doskonały czas w muzyce house, o czym możecie przekonać się czytając nasze zestawienia TOP 30 utworów house za lata 1996-2000 i 2001-2005. Nurt ten, przekroczywszy ocean, zaczął zataczać szersze kręgi. Tym samym mainstream coraz chętniej spoglądał w kierunku młodych artystów tworzących w duchu muzyki house. Świat muzyki pop szeroko otworzył swoje drzwi, dzięki czemu takie postacie jak Daft Punk, Modjo, Armand van Helden czy Roger Sanchez zyskały ogromną popularność. House wyszedł z zaciemnionych klubów Detroit i Chicago, i wszedł na salony. Dał podwaliny dla French touchu i innych podgatunków, na których punkcie zwariowała Europa. To, czy ten sukces nie stał się początkiem końca świetności house’u, pozostawiam na inną dyskusję…
Przełom lat 90. i 00. House wkracza na salony
Francja, Hiszpania, Włochy, Szwecja, Wielka Brytania… U progu XXI wieku muzyka house rządziła na parkietach Starego Kontynentu jak długi i szeroki. Taneczne, żywiołowe brzmienie na dobre zagościło w popularnych mediach, a takie postacie jak wspomniany Armand van Helden, stały się doskonale rozpoznawalnymi gwiazdami. W tym niesamowitym okresie, pewny włoski DJ i producent nagrał utwór, który nie odniósłby sukcesu, gdyby nie… roztargnienie swojego twórcy.
Na przełomie lat 90. i 00., Cristiano Spiller był uznawany za złote dziecko włoskiej elektroniki. Urodzony w Wenecji muzyk zaczął tworzyć będąc nastolatkiem. Z biegiem lat, Spiller zyskał uznanie wśród innych producentów i był chętnie przez nich zapraszany do współpracy. W ten sposób, w początkowym etapie swojej kariery, młodziutki Cristiano zaprzyjaźnił się m.in. z Tommym Vee czy Borisem Dlugoschem. Jednak najwięcej czasu Włoch poświęcał własnej twórczości, co już wkrótce miało przynieść niespodziewane efekty.
Hit w oczekiwaniu na lot
W roku 1999, 24-letni wówczas Spiller otrzymał zaproszenie, by zagrać na zimowej edycji Miami Music Conference. Jak sam przyznaje, od zawsze należał do osób roztargnionych i aby nie spóźnić się na wczesny lot do Miami, wstał odpowiednio wcześniej. Czas, który pozostał do wylotu, Cristiano poświęcił na słuchanie i samplowanie muzyki. Tego dnia, w ręce wpadł mu utwór Love Is You autorstwa Carol Williams. Kompozycja z 1977 roku na tyle spodobała się włoskiemu producentowi, że ten zaczął ją ciąć i na bazie uzyskany sampli budować nowy numer. Jeszcze zanim Spiller udał się do Miami, pierwotny zarys piosenki był już gotowy. Przed wyjazdem na lotnisko, Cristiano postanowił nagrać demo utworu na płytę CD, by pokazać numer swojemu przyjacielowi, czekającemu na niego w Miami. Tym przyjacielem był Boris Dlugosch.
Po przylocie Spillera na miejsce, panowie udali się w dalszą podróż. W międzyczasie, Cristiano postanowił podzielić się z przyjacielem próbką nagranego przed lotem utworu. Jak sam przyznaje w wywiadzie z The Guardian, on i Boris byli tak pochłonięci rozmową, że nie zwrócili uwagi na grający w tle kawałek. Wychodząc z auta, roztargnienie Spillera dało o sobie znać. Będąc już w hotelu, Włoch spostrzegł, że zostawił w samochodzie Dlugoscha płytę z demówką utworu. Jedyną demówką. Nie było mowy o żadnej kopii zapasowej.
Wieczór w klubie Groovejet
Wieczorem Spiller postanowił odzyskać swoją własność. W tym celu odwiedził Dlugoscha, który grał w miejscowym klubie o nazwie Groovejet. W chwili, gdy Spiller dotarł na miejsce, z głośników wybrzmiewał… jego utwór. Dlugosch postanowił sprawdzić, jak kawałek poradzi sobie na parkiecie. Efekt był zaskakujący. Tłum zgromadzony w klubie oszalał na punkcie nieznanego numeru i domagał się, by tej samej nocy wybrzmiał on jeszcze kilkukrotnie.
To doświadczenie utwierdziło Spillera w przekonaniu, że produkcja warta jest dokończenia. Za sprawą miejsca, w którym wydarzyły się te niezwykłe rzeczy, utwór otrzymał tytuł Groovejet. Spiller dokończył materiał i początkowo wydał go w formie instrumentalnej. W obawie przed sankcjami związanymi z nielegalnym użyciem sampli, Włoch skopiował kilkukrotnie płytę z Groovejet i wysłał ją do najlepszych sklepów z muzyką w Europie w nadziei, że znajdzie się ktoś, kto ją odsłucha i podpisze z nim kontrakt na publikację utworu, a tym samym weźmie na siebie barki wszystko, co związane z formalnościami i kosztami licencji na użycie sampli z oryginału Carol Williams. Na efekty nie trzeba było długo czekać. DJe w całej Europie zaczęli grać Groovejet, a kolejne wytwórnie dobijały się do drzwi Spillera, by podpisać z nim umowę. Włoch zdecydował się zaufać oficynie Positiva Records, należącej do EMI.
Mighty Miami
Groovejet w pierwotnej, instrumentalnej wersji, trafił na EPkę Mighty Miami, wydaną jeszcze w roku 1999. Jednak zarówno producent, jak i jego wytwórnia, dość szybko doszli do wniosku, że utwór zasługuje na to, by pojawiła się w nim partia wokalna. Jak przyznaje sam Spiller, w tamtym czasie bliskie mu było brzmienie undergroundowe’ego house’u, mającego korzenie w disco. Nie chciał jednak, by do Groovejet trafiła partia przywodzące na myśl house’owe klasyki z lat 90. Muzyk zaczął rozglądać się za właściwą osobą do zaśpiewania w swoim utworze. Wytwórnia Positiva Records ogłosiła konkurs i zaprosiła artystów do przesyłania demówek. Wydarzyło się to, czego obawiał się Spiller. Większość próbek brzmiała właśnie w ten sam oldschoolowy sposób. Jednak spośród setek demówek, jedna wyróżniła się w sposób szczególny. Nagrana na niej partia wokalna została zaśpiewana kompletnie inaczej. Tym samym wybór padł na 20-letnią, nikomu nieznaną brytyjską wokalistkę, Sophie Ellis-Bextor.
Znajdując Sophie
Zanim Ellis-Bextor zaśpiewała partię, która znalazła się na demówce, nie była zbytnio zainteresowana pojawieniem się w tanecznym utworze. Brytyjka była wówczas wokalistką zespołu theaudience, grającego muzykę z pogranicza indie i world music. Daleko było jej do klubowych brzmień, jednak jak sama przyznaje, w Groovejet odnalazła pewny powiew świeżości, przez który zdecydowała się napisać zwrotki, zaśpiewać je i przesłać do wytwórni. Gdy otrzymała pozytywną odpowiedź, nie wiedziała jeszcze, że niemal cała jej przyszła twórczość oscylować będzie wokół popu muśniętego disco.
Spillerowi i wytwórni Positiva Records propozycja Ellis-Bextor spodobała się tak bardzo, że postanowili pozostawić oryginalny tekst i kształt zwrotek bez zmian. Dopracowania wymagał jedynie refren. Do współpracy zaangażowano Roba Davisa, byłego członka zespołu Mud, jednego z najbardziej obiecujących tekściarzy w Wielkiej Brytanii na początku XXI wieku (Davis był m.in. współautorem hitu Can’t Get You Out of My Head Kylie Minogue, który pisał z myślą o tym, by zaśpiewała go… Ellis-Bextor. W późniejszych latach Davis pisał teksty m.in. dla Paul Oakenfolda czy zespołu Klaxons). To dzięki Davisowi numer otrzymał ostateczny refren, ale także nowy tytuł. Od tamtej pory piosenka nosiła nazwę Groovejet (If This Ain’t Love). Postprodukcją nagrania zajął się – a jakże – Boris Dlugosch, a remiksy przygotowali m.in. Dlugosch i Todd Terry. Gdy wersja z partią wokalną została ukończona, postanowiono ją wydać najpierw w Wielkiej Brytanii, a później w pozostałych krajach Europy. Numer pojawił się również na debiutanckim albumie Sophie Ellis-Bextor.
Sukces, który przerósł wszystko
Skala sukcesu zaskoczyła wszystkich. Do dziś Groovejet (If This Ain’t Love) sprzedał się w nakładzie ponad 2 milionów kopii. Kawałek stał się klasykiem zarówno dla muzyki pop, jak i house. W 2015 roku Official Charts Company ogłosiła, że Groovejet (If This Ain’t Love) to najlepiej sprzedający się singiel wydany na winylu w Wielkiej Brytanii. Mixmag umieścił utwór na liście TOP 30 największych hymnów wokalnego house’u w historii. Do dziś Groovejet (If This Ain’t Love) jest pozytywnie odbierany zarówno przez publiczność, jak i twórców. Pomimo upływu lat, jego taneczny potencjał nie zmalał choćby o odrobinę.
Lata lecą, a ja wciąż pytam Why does it feel so good?
Nie napisałbym tego tekstu, gdyby nie prywatna słabość do Groovejet (If This Ain’t Love). Utwór ten jest dla mnie chyba najwcześniejszym wspomnieniem związanym z muzyką house. W chwili jego premiery, miałem zaledwie… 10 lat. Co zabawne, w zasadzie od początku didżejskiej przygody, kawałek ten nie opuszcza mojego pendrive’a i czeka na właściwy moment i okoliczności, by go zagrać. Podobne uczucia względem tego numeru ma również DJ Boring, co sam przyznał podczas wspólnej imprezy w Poznaniu, na której… każdy z nas go zagrał z tą różnicą, że na dwóch różnych scenach. Sto lat dla Spillera, Sophie Ellis-Bextor i ich ponadczasowego klasyka!
Sprawdź nasze playlisty na Spotify
Groovejet (If This Ain’t Love) i wiele więcej klasyków znajdziecie na naszych playlistach w serwisie Spotify. Prócz gatunkowych zestawień, czeka tu na Was wiele kompilacji przygotowanych przez gości cyklu Selekcja i nie tylko. Obserwuj Muno.pl na Spotify i bądź na bieżąco!