Boris Brejcha chce zostać Polakiem? Na to wygląda
Czyżby po piłkarzach nadeszła w Polsce pora na naturalizację popularnych didżejów? Boris Brejcha sam wyszedł z inicjatywą. Uwielbiany w naszym kraju artysta zdradził, iż... rozważa rozpoczęcie starań o polskie obywatelstwo. Jednak na tym nie kończą się sensacje związane z Brejchą.
Boris Brejcha jest postacią, wobec której trudno zachować obojętny stosunek. Każdy opublikowany przez nas artykuł na jego temat wywołuje lawinę komentarzy. Jedni go uwielbiają, drudzy nie potrafią doszukać się powodu fenomenu Niemca. Niezależnie od tego, każda z wizyt Brejchy w Polsce cieszy się gigantycznym zainteresowaniem. Wejściówki na wszystkie wydarzenia z jego udziałem wyprzedają się niemal na pniu. Nie dziwi zatem fakt, że bookerzy chętnie zapraszają go ponownie – i na dodatek często – a on tym zaproszeniom zazwyczaj nie odmawia.
Boris Brejcha at Grand Palais in Paris, France for Cercle
Niewykluczone jednak, iż już niebawem polscy fani Brejchy nie będą musieli wyczekiwać na kolejną jego wizytę w naszym kraju miesiącami. Dlaczego? Okazuje się, że stosunek Niemca do kraju nad Wisłą jest bardziej emocjonalny niż mogłoby się wydawać.
Boris Brejcha u Pete’a Tonga: Nic nie może się równać z Polską
W minioną środę Boris Brejcha był gościem cotygodniowej audycji Pete’a Tonga w BBC Radio 1. Zapytany przez prowadzącego o to, w jakim kraju gra mu się najlepiej w ostatnich latach, muzyk nie miał wątpliwości.
Nic nie może się równać z Polską, nawet Tulum – odparł bez zastanowienia.
Jednak to, co najciekawsze, padło z ust Brejchy chwilę później:
Kocham tu wracać. Prawdę mówiąc chcę tu grać co miesiąc. Rozważam nawet rozpoczęcie starań o zdobycie polskiego obywatelstwa
Boris Brejcha – Château de Fontainebleau, France for Cercle
Warszawa jest lepsza niż Berlin? Tak uważa Boris Brejcha
Deklaracja niemieckiego DJa i producenta jest niemałym zaskoczeniem, lecz mając na uwadze częstotliwość jego odwiedzin w naszym kraju i znakomite przyjęcie za każdym razem przez tutejszą publiczność, trudno się dziwić takim pomysłom.
Warszawa jest wspaniała, już dziś ma o wiele więcej do zaoferowania niż Berlin, a przecież wciąż się rozwija. Mam wrażenie, że Berlin stanął w miejscu lata temu i z roku na rok staje się coraz nudniejszy – argumentował Brejcha.
Czy zatem już niebawem zobaczymy Brejchę w roli rezydenta któregoś ze stołecznych klubów? Chętnych, by widzieć go co miesiąc zapewne by nie brakowało.
Całą rozmowę Pete’a Tonga z Borisem Brejchą możecie odsłuchać tutaj.