Muno.pl Podcast 89 – CATZ 'N DOGZ

Podcast

"Po tylu latach razem wyglądamy jak jedna i ta sama osoba" - zapraszamy na ekskluzywny podcast oraz wywiad z duetem Catz 'n Dogz, z okazji dzisiejszej premiery albumu "Basic Colour Theory".

Catz 'n Dogz od kilku lat sukcesywnie wspinają się na szczyt międzynarodowej sceny muzyki tanecznej. Ich twarze biją z okładek magazynów muzycznych, a sety rozbrzmiewają w największych klubach świata oraz na takich festiwalach jak m.in Movement, Parklife czy BPM.

Wojtek i Grzegorz pomimo natłoku klubowych wojaży przez ostatnie kilkanaście miesięcy pracowali nad albumem „Basic Colour Theory„, który jest ukoronowaniem ich dotychczasowej kariery. Krążek własnie trafił na półki sklepowe, a artyści z tej okazji nagrali dla nas podcast, pełny ekskluzywnych editów oraz udzielili obszernego wywiadu.
Catz 'n Dogz opowiadają w nim o zespole chorobowym didżeja, kiedy w studio wytwarzają się „naturalne dragi” oraz jaki wpływ na ich życie miała praca nad „Basic Colour Theory„.
Zapraszamy do odsłuchu i lektury!

POBIERZ I POSŁUCHAJ: MUNO.PL PODCAST 89 – CATZ 'N DOGZ

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

WYWIAD: CATZ 'N DOGZ

To chyba szczególny rok dla Was? Obchodzicie 10-lecie jako duet, wydajecie swój trzeci album w karierze, odbyła się również pierwsza edycja Wooded Festival, który współorganizujecie… Jakie są Wasze przemyślenia co do roku 2015?
Wojtek: Ciężko tak naprawdę wszystko ująć w jednej odpowiedzi, bo od paru lat mam wrażenie ze co roku uczymy się tak wiele jak kiedyś przez 5.
Grzegorz: Zgadzam się. Przede wszystkim 2015 osobiście był dla nas ważny bo w końcu udało nam się skonstruować team ludzi, z którymi super się pracuje. Naprawdę takie wielkie projekty jak Wooded czy nasz album w tych czasach bez dużego zaufanego teamu nie mają możliwości bytu.
Wojtek: Ostatnio spytaliśmy się naszego znajomego co o nas ludzie ogólnie mówią, w sensie nasi znajomi ze starszych lat i naprawdę nieźle się uśmialiśmy. Usłyszeliśmy, że ludzie się dziwią, że mamy agenta. Najlepsze też jest jak pytamy się znajomych żeby zgadli jakiego rzędu to jest inwestycja zorganizowanie festiwalu albo jak myślą ile osób dla nas pracuje. Z reguły odpowiedź to 1/4 faktycznej liczby. Może to zabrzmi trochę dziwnie ale ja personalnie coraz bardziej dostrzegam jak ważne jest pracowanie z ludźmi, którzy są dobrze wychowani i którzy mają pasje.
Grzegorz: Generalnie wszystkie projekty, które teraz realizujemy są tworzone w super atmosferze i dzięki mniejszemu stresowi mamy masę dobrych pomysłów, które całkiem nieźle się rozwijają. Ciężko jest walczyć z pracoholizmem ale trochę się z tym uporaliśmy.

Który moment z perspektywy całej Waszej kariery był przełomowy?
Grzegorz: Jeśli chodzi dokładnie o karierę to najpierw był to remix dla Claude Vonstroke “Who’s afraid of Detroit”, a potem Bibio edit oraz “They Frontin’”. W dalszym ciągu ludzie się pytają o ten numer.
Wojtek: Myślę, że też remix dla Thomasa Schumachera. Dzięki niemu zaczęliśmy grać bardzo dużo na Ibizie oraz w UK. Ogólnie sądzę, że ludzie doceniają co wydajemy u siebie na wytwórni i jakoś chyba udaje nam się zawsze czymś zaskoczyć. Ostatnio widziałem wywiad z jakimś celebrytą, w sumie nie pamiętam z kim, ale jego rada na “dobra wytwórnie” była taka: „po prostu musi ci zależeć i musisz się do wszystkiego przykładać, ludzie którzy powierzają tobie swoją muzykę muszą to widzieć”. W 100% się z tym zgadzam.
Czy są takie rzeczy, które zrobilibyście inaczej patrząc na drogę którą przebyliście?
Grzegorz: Ja nie żałuje niczego, wszystko ma swoją naturalną kolej rzeczy.
Wojtek: Ja trochę wykonałem błędów w życiu prywatnym ale jeśli chodzi o Catz ’n Dogz, to zgodzę się z Grześkiem. Mieliśmy dużo szczęścia i wszystko potoczyło się naturalnie. Jeśli miałbym być w 100% szczery, to trochę się zawiodłem na paru osobach, w które zainwestowaliśmy wiele godzin pracy oraz kasy, a kompletnie nie było warto. Z drugiej strony gdybyśmy tego nie zrobili nigdy byśmy się nie dowiedzieli jak ludzie potrafią być niewdzięczni więc może to i lepiej, że tak się stało 🙂
Jak obok kariery muzycznej toczy się Wasze życie prywatne? Staracie się je oddzielać od tego co robicie czy przeciwnie toczy się ono tym samym torem co życie zawodowe?
Grzegorz: Wszystko polega na kompromisie i ostatnio udało mi się znaleźć dobry balans. Parę miesięcy temu zaręczyłem się także chyba mi wychodzi 🙂
Wojtek: No ok, ja się nie zaręczyłem (śmiech) ale też ostatnio nie narzekam. Miałem przez pewien czas spore problemy z zatokami, przez klimatyzację ale znalazłem już sposoby jak sobie z tym radzić. W przyszłym roku planuje zmienić miejsce zamieszkania, w tygodniu dużo sportu oraz po okiełznaniu niemieckiego zacząłem uczyć się hiszpańskiego.
Czy tryb życia w trasie, ciągłych występów miał dla Was jakieś nieprzyjemne konsekwencje?
Grzegorz: Ha! Ktoś powinien kiedyś o tym napisać artykuł, pt. “zespół chorobowy didżeja”. Problemy z krążeniem, kręgosłupem od siedzenia non stop i niewyspania, ciągłe przeziębienie, a w weekend chujowe jedzenie na lotnisku. Jeśli w tygodniu o siebie nie dbasz, wypadasz z gry.
Wojtek: Aaaamen (śpiewa)
Mieszkacie w Berlinie, ale odnoszę wrażenie, że jeśli już występujecie w tym mieście, to raczej  w mniejszych klubach o przyjacielskiej atmosferze. Czy jest jakaś przyczyna tego stanu rzeczy?
Wojtek: Nie no co ty, tak się tylko wydaje. Myślę, że to dlatego, że w Panoramie gramy tylko raz do roku, a poza tym w Berlinie kluby raczej nie robią ogromnego PR, więc na zewnątrz o tym nie słychać. Gramy z reguły raz do roku w Panoramie, 2/3 razy w Watergate i do tego ze 2 aftery dla znajomych.


berlińskie studio Catz 'n Dogz
Jak na Waszych oczach zmienia się Berlin? Czy jeśli nie jesteście w trasie, to żyjecie życiem miasta, czy raczej odpuszczacie wychodzenie i wolicie posiedzieć w domu.
Grzegorz: Wiesz co ja jestem domatorem więc kompletnie nie zauważam jakiś większych zmian oprócz tego, że są większe korki. W weekend, jak uda mi się być w domu raczej nie ma szans na miejsce w większości lepszych barów.
Wojtek: Ja mieszkam tu około 7 lat i zmieniłem parę razy miejsce zamieszkania. Zdecydowanie nie podoba mi się nasilenie przestępczości, która obecnie szczególnie w okolicach Warschauerstr oraz klubu CDV jest naprawdę zauważalna. Co rusz jakiś mój znajomy jest okradziony. Taka jest niestety kolej rzeczy: im więcej turystów tym więcej złodziei. Co do Berlina to jestem ciekaw jak długo potrwa jeszcze nasycanie się dzielnic Kreuzberg, Neukoln i Friedrichshain a kiedy ludzie zaczną mieszkać na Licthenbergu czy Mahrzanie. Na tych dzielnicach jest gorzej niż na przedmieściach niektórych polskich miast. Prawda jest taka, że land Brandenburg jest bardzo biedny. To, że do Berlina napływa teraz tyle turystów wszystkim tam raczej wychodzi to na dobre.
Jakie są Waszym zdaniem ciemne i jasne strony Berlina?
Wojtek: Ciemne myślę ze wyjaśniłem powyżej, a jasne hmmm… rower, piwo, lato w parkach, jedzenie (trzeba wiedzieć jak je znaleźć), Tegel, bliskość do Szczecina, znajomi, jeziora i nudyzm.
W ostatnim czasie bardzo rzadko występujecie w Polsce, jednak przy okazji albumu postanowiliście stworzyć dedykowaną trasę w kraju. Czy przez ostatnie lata odczuliście spadek supportu polskich fanów, stąd ukłon w ich stronę?
Grzegorz: Kompletnie na odwrót. W ostatnich latach przez to, że jesteśmy dosyć mocno rozpoznawalni za granicą to i też w Polsce. Robimy tour bo chcemy, bo warto, bo będzie fajnie oraz w końcu możemy pojechać z naszym teamem, tour managerem etc. Klubów w Polsce jest mało powiedzmy to szczerze i otwarcie, ale te które są są naprawdę spoko.
Wojtek: Skoro klub potrafi przetrwać więcej niż 2 lata w Krakowie lub więcej niż 3 lata w Sopocie to znaczy, że właściciel umie iść na kompromisy, bo przecież mógłby żyć tylko z imprez dla studentów bez wjazdu, a w tygodniu z kopro eventów. Naprawdę na elektronice w Polsce klub raczej nie zarabia, jeśli nie ma sponsora. Jedynym wyjątkiem jest Warszawa, jak każda stolica jest nasycona ludźmi, którzy wiedzą czego chcą i są w stanie zapłacić za wejście do klubu by posłuchać Blawana lub Talobota.
Interesujecie się polityką? Tym co się dzieje w Polsce? Jak z Waszej perspektywy rozwija się nasz kraj? Czy widzicie pola, na których mogłoby być o wiele lepiej? Albo co Was pozytywnie zaskakuje?
Grzegorz: Śledzę co się dzieje na scenie politycznej w Polsce, jednak ostatnio przestałem to brać do siebie i zauważyłem, że czuję się z tym o wiele lepiej. Główny problem jest taki, że poza paroma wyjątkami raczej nikt w rządzie się nie rożni i raczej każdemu zależy tylko na swoim interesie. Na pewno partie liberalne są o wiele lepszą wizytówką dla naszego kraju. Widzimy to gdy podróżujemy. Polska odbierana jest teraz na zachodzie jako kraj stabilny i godny zaufania, co nasz cieszy.
Wojtek: Od paru lat gdy mówimy skąd jesteśmy już nie słyszymy “Holland?”. Zgadzam się z Grzegorzem pod kątem polityki. Bardzo martwi mnie i nawet trochę przeraża nienawiść. Ostatnie wydarzenia pokazały nam, że obojętnie, po której stronie stoisz to brakuje dialogu. Bardzo ważne tematy pojawiają się na tydzień, są rozdmuchiwane, nic z tego nie wynika a potem jest nowy temat tygodnia. Jeśli czytam to ostatnio raczej jakąś książkę i raz w tygodniu magazyn żebym wiedział co się dzieje w skrócie. Kompletnie nie rozumiem oglądania telewizji codziennie. Obecnie wiadomości to jak “Moda na sukces” wystarczy obejrzeć jeden odcinek na tydzień żeby tak naprawdę się coś dowiedzieć.
Macie bardzo wielu fanów w social mediach, FB, Twitter, Instagram czy na Soundcloud. Jak odnajdujecie i czujecie się w erze cyfrowego świata i dzielenia się wszystkim ze wszystkimi?
Grzegorz: U nas w teamie mamy podział obowiązków i Wojtek zawsze umie znaleźć najdziwniejsze i najgłupsze rzeczy w internecie, wiec naturalnie to jego działka.


facebook.com/catzndogz.official
Wojtek: Przez jakiś czas naprawdę byłem mocno uzależniony od social media ale teraz dobrze sobie z tym radzę, nigdy nie otwieram laptopa przed śniadaniem i siłownią. Jest trochę taki dziwny podział na świecie, dajmy na to wszelkiego rodzaju TOP100 djs. Nie zawsze ten kto ma dobry PR oraz super prowadzone sociale ma dużo bookingów. Tak naprawdę uważam, że jeśli Instagram lub Facebook nie są prowadzone szczerze, to ludzie naprawdę to widzą i przestają się interesować daną osobą. Ogólnie temat tak dynamiczny i długi, że nawet ciężko mi coś sensownego teraz na to odpowiedzieć. Jeśli chodzi o portale muzyczne, to jak wiadomo już prawie nikt nie kupuje muzyki i to kwestia czasu kiedy naprawdę wielkie wytwórnie sobie z tym poradzą.
Wydaliście właśnie trzeci album. Co sami o nim sądzicie?
Grzegorz: Jesteśmy zawsze bardzo samokrytyczni i mamy w stosunku do siebie ogromne wymagania, ale tym razem chyba naprawdę nam wyszło. Nie jest to oczywiście “Floating Points”, ale myślę, że produkcyjnie naprawdę daliśmy rade.
Wojtek: Dla mnie ważne jest, że jak słucham poszczególnych tracków, to widzę cała historie i tego co one dla nas znaczyły. Widzę jak dyskutujemy o tym oraz jak wpadliśmy na poszczególne pomysły. Wcześniej wszystko było o wiele bardziej nieokreślone i losowe, tutaj jest większa spójność.

Jaką część Waszej osobowości oddaje ten album?
Grzegorz: Nasi znajomi śmieją się, że po tylu latach razem wyglądamy jak jedna i ta sama osoba. Daliśmy z siebie naprawdę wszystko robiąc ten album, odwołując wiele bookingów oraz ryzykując nie raz nasze związki. Także nie da się wymienić tego tak po prostu…
Zaprosiliście wielu artystów do współpracy nad krążkiem. Wynikało to z potrzeby otwarcia się na inne nurty/osoby/inspiracje?
Wojtek: Najlepiej oboje wspominany współprace u nas w berlińskim studio gdy ludzie przylatywali do nas w gości oraz nasze sesje z Enveem w Warszawie. To są naprawdę niezapomniane i bardzo znaczące momenty w naszym życiu. Gdy współpracujesz z kimś w studio nad utworem wytwarza się niesamowita energia, to jak naturalne dragi. Pracujemy już ze sobą 10 lat więc wiemy jak iść na kompromis i jak pomóc drugiej osobie się przy nas otworzyć, by powstało coś ciekawego. Oczywiście nie zawsze to wychodzi. Na przykład nasza współpraca z Zebra Katz okazała się totalnym fiaskiem.

Mniej na tym albumie muzyki do grania w klubach, czego w takim razie możemy spodziewać się podczas Waszych setów w ramach trasy?
Wojtek: Przez to, że album powstawał tak długo mieliśmy czas pracować jednocześnie nad editami klubowymi oraz mamy już kilka remixów. Zaczynaliśmy jako didżeje i non stop szukamy muzyki, nowej, nieodkrytej, lub zupełnie starej i zapomnianej. Ostatnio wymyśliliśmy swoją maksymę – “dyskoteka z muzyką mało popularną”. Bo tak naprawdę gramy hity ale jak pokażesz najbardziej ogranego hita DJ Koze typowemu Januszowi z ulicy na pewno nie będzie go znał. Underground to pojęcie bardzo subiektywne.
Na koniec pytanie obowiązkowe – co możecie powiedzieć o nagranym przez Was podcaście?
Grzegorz: Bardzo się przyłożyliśmy do tego zajęcia, kupiliśmy specjalnie parę winyli do zdigitalizowania oraz niektóre z editów nigdzie indziej nie graliśmy i nie można ich nigdzie znaleźć. Jak robimy podcast, to staramy się używać jak najwięcej ekskluzywnych utworów bo w dobie shazamu trzeba się naprawdę nagimnastykować by być oryginalnym.

Rozmawiał: Alex Kubaczewski



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →