’Wolę o sobie mówić DJ niż Techno DJ’ – Zadig dla Muno.pl WYWIAD
Wywiad
Bezpretensjonalne produkcje, świetne sety i uśmiech wyłaniający się z szerokiej brody - poznajcie Zadiga. Przeprowadziliśmy z francuskim DJ-em i producentem wywiad tuż przed występem w krakowskim Prozaku i sopockim Sfinksie.
Zadig to paryżanin, który po latach fascynacji sceną hardocre i acid, zwrócił swoją uwagę na techno. Inspiracje czerpane z twórczości Jeffa Millsa, Joey Beltrama czy Surgeona w końcu popchnęły Zadiga do ryzyka – zaciągnął kredyt i zbudował swoje pierwsze studio, wyposażając je w m.in. Rolanda TR-909, TR-808 czy Juno 106. Ryzyko się opłaciło – po latach kariery ma na swoim koncie nagrania dla takich wytwórni jak m.in. Tresor Records, Gynoid Audio, czy we własnej Construct Re-Form, a sam stał się jedną z najciekawszych postaci dzisiejszej, francuskiej sceny techno.
Artysta już w ten weekend wystąpi dwukrotnie w Polsce. Dziś odwiedzi krakowski Prozak 2.0, a już jutro zagra w sopockim Sfinks700. Z tej okazji postanowiliśmy zadać mu kilka pytań.
ZADIG [Construct Re-Form] / Paryż WYWIAD
Na początku swojej kariery byłeś skierowany ku muzyce hardcore oraz acid. W tej kwestii widzę spore podobieństwo do Speedy J, który porzucił ten nurt „przechodząc” na techno. Co spowodowało tą transformacje?
Nie byłem jakoś ortodoksyjnie związany z hardcorem, kupowałem wówczas całą masę utworów z różnych półek muzyki elektronicznej – niemiecki trance, acid, techno i hardcore. Próbowałem je wszystkie miksować ze sobą, dostrzegałem w nich jakiś wspólny język pomimo rożnorodności gatunkowej. Z czasem zacząłem mocniej odkrywać głębszą stronę hardcoru. Po kilku latach postanowiłem na stałe wrócić do korzeni, do techno. Hardcore przestał mnie w pewnym momencie inspirować, do tego wszystkiego zobaczyłem co wyprawia za deckami Jeff Mills. Tak więc nie jest to jakaś wielka transformacja, powiedzmy, że taka miała być kolejność.
Wspominasz między inymi Jeffa Millsa oraz Surgeona jako swoje największe inspiracje w techno. Który element ich twórczości miał na ciebie największy wpływ? Możesz wymienić jakieś konkretne utwory, czy chodzi tutaj przede wszystkim o ich stylistykę?
Nie łatwo mi to wytłumaczyć w języku angielskim, aczkolwiek artyści jak Mills, Surgeon, Regis czy Robert Hood zdołali osiągnąć pewien rodzaj abstrakcji wykreowanymi przez siebie dźwiękami, używając tych samych minimalistycznych loopów, kilku perkusyjnych uderzeń, jednej częstotliwości oraz drobnych subtelnych zmian, to jest właśnie to… To są te numery, nie znudzą mi się po tysięcznym odsłuchu… Wydają się takie łatwe i proste na samym początku, kryjąc w sobie wielką moc – potrzeba sporo czasu, aby zrozumieć podstawy tego gatunku.
Jeff Mills – Growth (Axis)
Surgeon – Syllable (Downwards / SRX)
Regis – Body Unknown
Jesteś na scenie od wielu lat. Które wydarzenia w twoim życiu w szczególny sposób wyprofilowały cię jako artystę techno?
W 1991 lub 1992 roku poszedłem na imprezę Front 242 w Paryżu i zobaczyłem co oznacza muzyka elektroniczna na żywo. Dało mi to bardzo wiele w postrzeganiu tego odłamu i tamten duch jest dużą częścią tego, kim jestem dzisiaj.
Odgrywasz główną rolę przy tworzeniu i kreowaniu francuskiej sceny techno, która w nieprawdopodobnym tempie nabiera znaczenia w globalnym spojrzeniu na gatunek. Też masz wrażenie, że techno jest tam najsilniejsze odkąd się tylko pojawiło?
Wszystko zależy od tego jak definiujesz słowo „najsilniejszy”. Jeżeli masz na myśli dzisiejszą popularność techno, zgadzam się – muzyka ta ma obecnie potężny zasięg na całym świecie z wielkimi festiwalami i klubami oraz całą rzeszą artystów, labeli i promotorów. Z weekendu na weekend coraz więcej ludzi przychodzi do klubów słuchać i tańczyć do tej muzyki. Czy to czyni techno silniejsze? Nie do końca. To mógłaby być bardzo dobra teza przy okazji jakieś pracy naukowej z wieloma opcjami wyjaśniającymi temat.
Concrete to obecnie jeden z najlepszych programowo klubów na świecie. Na miejscu znajduje się również legendrny Rex oraz La Machine du Moulin Rouge. Weather Festival przyciąga do Paryża klubową rzeszę z całego świata. Które z tych miejsc jest ci najbliższe? Może mógłbyś polecić jakieś inne, niesamowite miejsca w Paryżu, niekoniecznie te najsłynniejsze?
Jestem szczęściarzem, że mogę pracować z tymi klubami i szczerze nie mam wobec nich żadnych preferencji. Kocham je wszystkie z różnych personalnych powodów.
Wydałeś niedawno nieprawdopodobną epkę dla Tresora. Regularnie pojawiasz się tam każdego roku, podobnie jak choćby Oscar Mulero masz bardzo bliskie koneksje z tym klubem. Gdzie tkwi źródło waszego wspólnego języka?
Tresor jest wytwórnią szczególną mojemu sercu. Zacząłem kupować płyty sygnowane ich marką w latach 93/94. Wydali w swojej historii każdy rodzaj muzyki elektronicznej, wszyscy moi ulubieni artyści nagrywali dla Tresora. Odkąd jestem w tej grze staram się zrozumieć źródło tej muzyki, poświęcam wiele energii na zgłębienie tego czym się obecnie zajmuję, wiele ruchów podejmowałem automatycznie i myślę, że wszystkie te działania doprowadziły mnie do momentu, w którym znajduję się obecnie. Kiedy więc Tresor zaproponował mi rezydenturę, a później nagranie płyty, dostałem namacalny dowód, że takie właśnie jest moje przeznaczenie.
Jak doszło do założenia twojej oficyny Construct Re-Form? Od początku wiedziałeś z jakimi artystami będziesz chciał pracować w swoim labelu? Czy młody producent może tam trafić, czy to raczej miejsce zarezerwowane dla osób, których gust muzyczny jest ci doskonale znany?
Wiele lat czekałem z decyzją o założeniu własnej wytwórni. Nie byłem na początku aż tak pewny siebie. Po kilku latach realizowania swojej muzyki w innych labelach, postanowiłem doświadczyć nowej przygody – pierwotny zamysł polegał na wydawaniu wyłącznie mojej muzyki, przypadkiem jednak spotkałem Antigone’a i Voiskiego, wcześniej znałem rzecz jasna Birth Of Frequency, mojego kuzyna – te okoliczności spowodowały wypuszczenie EP-ek innych artystów. Nie ma jakoś jasno określonej etykiety w moim labelu, jedynym kryterium jest muzyka – jeśli coś mi się spodoba, wydam to. Jedynym problemem jest czas. W tym momencie mamy zaplanowane wydawnictwa do połowy 2017 roku. Ciężko wdrożyć w takiej sytuacji nowych artystów, nie chcę im mówić, aby zaczekali dwa lata aż ich dźwięki pójdą w eter.
Unforeseen Alliance to obecnie jeden z najbardziej fascynujących projektów techno na świecie. Znane są 2 oraz 3 osobowe kolaboracje, ale szczerze nie przychodzi mi do głowy grający techno kwartet. Jak to możliwe, że tak spójnie i dobrze wam to wychodzi?
Unforeseen Alliance to projekt czterech przyjaciół. Nie staramy się robić czegoś nadzwyczajnego pod względem technicznym, ten live mogłaby spokojnie ogarnąć jedna czy dwie osoby. Nasza siła polega na bardzo różnorodnej wrażliwości, najciekawszą kwestią w tym projekcie jest ta specjalna mieszanka naszych pomysłów w jedną całość, znalezienie spójnej drogi do realizacji tych wydawałoby się skrajnych wizji, do sprawnego zbudowania czegoś nieoczekiwanego. Nie potrafię wyjaśnić jak to dokładnie działa – jestem szczęśliwy z finalnego efektu, szczerze nie słyszałem podobnego nigdy wcześniej, zdecydowanie Unforeseen Alliance jest zjawiskiem.
Każdy organizator z odpowiednim budżetem może was zabookować? Czy zostawiacie otwartą furtkę jedynie najlepszym do tego okazjom?
Nie jesteśmy w stanie grać zbyt często ze względu na nasze indywidualne grafiki, to się wydarza maksymalnie pięć razy w roku. Trudno jest nam znaleźć na ten projekt zbyt wiele czasu, także większość prośb musimy niestety odrzucać. Nie chodzi tutaj o nasze preferencje bookingowe.
Co według Zadiga jest najlepsze w byciu dj’em techno?
Wolę o sobie mówić „DJ” niż „Techno DJ”. Na większości imprez faktycznie gram stricte techno ze względu na moje autorskie produkcje, jednak czerpię nieprawdopodobną frajdę z grania całego wachlarza, jaki reprezentuje muzyka elektroniczna. Realizuje to głównie grając pod moim drugim aliasem Kern Space Adventure – mieszam wtedy acid, electro, deep techno – czuje się wyzwolony móc grać absolutnie wszystko, co kocham. Tak więc najlepszą rzeczą w tej robocie jest publika z otwartymi głowami, która pójdzie wszędzie gdzie ją zaprowadzisz – to daje mi największą satysfakcję.
Zagrasz w ten weekend dwukrotnie w Polsce – masz z nami jakieś muzyczne skojarzenia?
To będzie mój pierwszy kontakt z waszym krajem, nie mam pojęcia czego się spodziewać, liczę, że wrócę z mocnymi wrażeniami.
Rozmawiał: Paweł Chałupa