Mają rozmach… Nielegalny rave na setki osób w 850-letnim irlandzkim zamku
Zamek Skryne w hrabstwie Meath został zamieniony w wielką nielegalną imprezownię.
Zróbmy więc rave’a, jakiego nie widział nikt
Do tej niecodziennej sytuacji doszło 26 grudnia, w dniu Św. Szczepana. Jak podaje serwis EDM.com, w rave’ie wzięło udział około 450 osób, a muzykę na żywo zapewnił licznej publice „słynny DJ-„, którego tożsamość nie została do tej pory podana do informacji publicznej.
W tym czasie Irlandia była objęta nowymi restrykcjami związanymi z pandemią COVID-19, jednak organizatorzy imprezy nic sobie z tego nie zrobili i wynajęli zamek za pośrednictwem strony internetowej Airbnb. Właściciel zamku, Derek Iceton powiedział, że około godziny 21:00 zaczął otrzymywać telefony w sprawie „głośnej imprezy” od okolicznych mieszkańców, którzy twierdzili, że w zamku panuje głośny hałas i wciąż przyjeżdżają tam taksówki z kolejnymi chętnymi na zabawę osobami.
Rave i polowanie na handlarzy narkotyków
Po usłyszeniu tych wieści, Iceton natychmiast zadzwonił na lokalną policję, po czym przybył na miejsce, gdzie ku swojemu zdumieniu odkrył, że ktoś otworzył w jednym z zamkowych salonów bar, w którym można było kupić alkohol i narkotyki.
Szczerze mówiąc, moim priorytetem było upewnienie się, że nasze zwierzęta gospodarskie, przede wszystkim konie, były bezpieczne, założyłem, że policja zajmie się wszystkim innym Pierwszą rzeczą, jaką zobaczyłem, kiedy wszedłem, było kilka ogromnych, dwu-trzy metrowych kanistrów podtlenku azotu, a także wielki bar, który miał wszystko, od tequili do Cointreau – powiedział mediom Derek Iceton
Aby rozproszyć tłum właściciel zamku skłamał, że na uczestników rave’u czekają za drzwiami służby specjalne, zajmujące się walką z handlarzami narkotykami. Po tych słowach wystraszeni imprezowicze zaczęli masowo opuszczać teren zamku.