Sleeparchive
Gdy w 2004 roku w berlińskim Hardwaxie pojawiła sie enigmatycznie podpisana przezroczysta płyta “Sleeparchive”, nikt chyba nie podejrzewał jakim okaże się ona być sukcesem. Świat elektroniczny zadrżał pod wpływem zawartej na niej muzyki, definiującej na nowo pojęcie „minimal”.
Niemal każdy dj za punkt honoru postawił sobie zagranie w swoim secie choć jednego tracka z „Elephantisland”; czerpiącej głównie z twórczości Miki Vainio z początku lat 90tych: krystalicznie czyste, głębokie brzmienie podane w jednak zupełnie nowy sposób.Świat zahuczał od plotek – za twórcę płyty początkowo uznawano Richie Hawtina, później nieśmiało wspominano o powrocie Miki Vainio do źródeł, aż wreszcie mówić zaczęto o kolaboracji między tymi dwoma.
Druga płyta, „Recycle”, powtórzyła sukces poprzedniczki i przyczyniła się do natężenia pogłosek. Wkrótce po jej premierze świat poznał prawdę: za projektem Sleeparchive stoi od dawna związany ze sklepem Hardwax Mr Roger Semsroth (znany wcześniej od wielu lat ze swej twórczości jako Skanfrom i kolaboracji Baterielle Infektion); niejako zmuszony do przybranianowego pseudonimu, jako iż muzyka produkowana pod szyldem Sleeparchive w znaczący sposób odstaje od jego dawnej twórczości (oscylującej w klimatach electro/synthpopu).
Ciąg dalszy twórczości nastąpił bardzo szybko – kolejne 3 EP (w tym dwie podwójne) błyskawicznie podbiły rynek, a Roger dostał zlecenia na remixy m.in. od Monolake (!), Rhythm & Sound (!!), Modselektor i Regisa; dokonanie reinterpretacji dla tego ostatniego zaowocowało przyjaźnią i nawiązaniem współpracy której efekty być może przyjdzie nam wkrótce poznać.
Ciekawostką może być fakt, iż płyta wydana w katalogu jako sleeparchive 04 nie jest autorstwa Rogera, ale jednego z jego przyjaciół; płytę wydano pod tym samym szyldem aby nie przerywać ciągłości serii.
Sleeparchive otwarcie przyznaje się do korzystania z twórczości Miki Vainio – ta jest jednak tylko materiałem wyjściowym do eksperymentu, z którego sporządzane są notatki tyczące się czystej teorii tej muzyki, które następnie są obracane w praktykę – praktykę techno.
Dźwięki wychodzące spod ręki Rogera to fala podskórnych rytmów, bleepów, doskonale zaaranżowanych i subtelnych przestrzeni delikatnie penetrujących ośrodki czucia mózgu. Muzyka ta daje wrażenie przebywania w głębokiej piwnicy, pomiędzy analogowymi maszynami rodem z filmów science-fiction z lat 60tych.
Wrażenie klinicznego chłodu kontrastuje z jej żywym pulsem, nadającym całości głęboko hipnotycznego nastroju, dzięki czemu występy live Sleeparchive spotykają się z bardzo entuzjastycznym przyjęciem na klubowych parkietach.
W ciągu zaledwie dwóch lat Roger odwiedził wszystkie ważniejsze miejsca w zachodniej Europie, ma za sobą także tournee po Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Jego produkcje zawojowały serca i umysły znanych artystów z całego świata – pojawiły się na kompilacjach które wyszły spod reki m.in. Chrisa Liebinga, Miss Kittin, Luke’a Slatera, hackera, Tiefschwarz czy wreszcie Jorisa Voorna czy przede wszystkim Richie Hawtina. Ten ostatni oszalał na punkcie Sleeparchive do tego stopnia, iż swój ostatni singiel „The Tunnel” (będący kunsztownym i pomysłowym mixem pętli z kilkunastu tracków innych artystów) oparł niemal w całości na jednym z utworów z „Elephantisland”. Co więcej, zainteresowanie Sleeparchive znacząco wykracza poza krąg artystów techno i inteligentnej elektroniki – wielu artystów electro czy progressive wykorzystuje jego twórczość w swoich setach Tymczasem Roger, wokół którego hype wybuchł z mocą bomby atomowej, ze swoimi nieodłącznymi sowimi okularami i koszulką Hardwaxa robi wrażenie skromnego fana techno, który swoim niebywałym sukcesem wydaje się być niezwykle zaskoczony i onieśmielony…