Po chwilowej i niczym nieuzasadnionej przerwie wracam z kolejną odsłoną mojego ulubionego cyklu. Doświadczony wyga, skryty bohater wielu imprez i… początkujący producent. Długo kazał na siebie czekać, jednak, jak sam twierdzi: „było warto ”. I oto jest, Subcode, wraz ze starannie przygotowaną selekcją.