Daniel Wang zdradza „prawdę” o Peggy Gou? Artystka odpowiada

News

Osoby będące na piedestale, niezależnie od dziedziny, budzą spore, nierzadko skrajne emocje. Dotyczy to również kultury klubowej i jej czołowych postaci. W ostatnich latach za jedną z nich uważana jest Peggy Gou, wokół której co jakiś czas pojawiają się przesłanki mające "odsłaniać jej prawdziwą twarz". Daniel Wang, ceniony producent i didżej, podzielił się swoją opinią o Koreance, która według niego, przedstawia "rzeczy, o których wszyscy wiedzą i myślą, ale boją się wygłosić publicznie".

Peggy Gou na celowniku… słusznych (?) oskarżeń

Niemal od początku kariery, wokół postaci Koreanki pojawia się mnóstwo informacji mających deprecjonować jej talent i umiejętności. Czy słusznie? Coraz więcej głosów należących do postaci związanych z kulturą klubową sugeruje, że jest coś na rzeczy. Sama Peggy Gou dolewa oliwy do ognia. A „pokazowe” akcje na Instagramie (słynne „sprzątanie” plaży), a to eksponowanie wystawnego stylu życia, gdzie najdroższe marki i loty prywatnymi samolotami są na porządku dziennym. Niestety, coraz więcej łączących się ze sobą wątków wskazuje na to, że być może w zarzutach kierowanych pod adresem Koreanki, znajduje się ziarno prawdy…

Peggy Gou - Fot. Dan Medhurst / Mixmag

Peggy Gou – Fot. Dan Medhurst / Mixmag

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Daniel Wang zabiera głos

Tym razem swoimi przemyśleniami i doświadczeniami postanowił podzielić sie Daniel Wang. Producent i didżej w obszernym poście szczegółowo charakteryzuje postać Gou jako osobę narcystyczną, wyrachowaną i wredną, w dodatku zawdzięczającą swoją karierę sprawnemu marketingowi, a nie talentowi i warsztatowi. Wang utrzymuje, że nie jest osamotniony w swojej opinii. Jak twierdzi:

Wielu z nas w Berlinie zna prawdę, ale nikt nie miał odwagi (ani autorytetu), by zabrać głos.

O czym dokładnie opowiada Wang w swoim poście?

Najsmutniejsze marketingowe oszustwo

Na swoim prywatnym profilu na Facebook, Daniel Wang napisał m.in.:

Jak biedny delfin z metalowym kolcem wbitym w płetwę, doznałem traumy, poznając tego okropnego człowieka. Była moją sąsiadką i wyprowadziła się trzy miesiące temu. W niektórych częściach świata jest utalentowaną, atrakcyjną i modną DJ-ką. To największe i najsmutniejsze oszustwo marketingowe w historii.

Wang przekonuje, że jego opinia oparta jest na własnych doświadczeniach i twierdzi, że wiele osób nie wyraziło dotychczas prawdy na temat Gou w obawie przed oskrżeniami o hejt czy dyskryminację:

Boją się, że ludzie będą nazywać ich rasistami, seksistami, zgorzkniałymi lub zazdrosnymi ludźmi. W końcu znalazłem odwagę, by to dziś powiedzieć – a Bóg wie, że nie mam nic przeciwko Azjatom, ani nie mam nic przeciwko kobietom. I nie mam się czego bać, bo mam już za sobą 20 lat radosnej kariery didżejskiej.

Być sąsiadem Peggy Gou

W końcu Wang opowiada o swoich doświadczeniach jako sąsiad Gou:

To najdziwniejszy zbieg okoliczności na świecie, że Peggy Gou i Daniel Wang mieszkali przez 3 lub 4 lata oddzieleni tylko jednym piętrem, zanim (ona) stała się bardzo sławna. Naprawdę chciałbym nigdy nie utknąć w takiej sytuacji…

Czas powiedzieć prawdę, podczas gdy właściciel wciąż remontuje mieszkanie, które opuściła – był wściekły, kiedy dowiedział się, w jakim stanie zostawiła je.

Prawda jest taka, że Peggy Gou (prawdziwe imię: Min-jin Kim) jest jedną z najbardziej prymitywnych, tandetnych, chciwych, narcystycznych, obelżywych i niepokojących osób, jakie kiedykolwiek spotkałem w całym swoim życiu. Mam na myśli to w 100 procentach. Widzicie, WSZYSCY w Berlinie wiedzieli, że jesteśmy sąsiadami, więc opowiadali mi wszystko o każdym spotkaniu z nią. Od około 2017 roku ciążyła mi każda anegdota!!

Niemal w każdym zdaniu czuć potężny ciężar emocji, z jakimi musiał zmierzyć się Wang:

Ale zawsze czułem, że coś jest nie tak. Drżę i chcę zwymiotować, kiedy w końcu piszę to na moim telefonie Samsunga. Nie mogę sporządzić kalendarza wszystkich incydentów, ale ona i ja przestaliśmy rozmawiać około 2 lata temu, tuż przed premierą jej dużego wydawnictwa, które uczyniło ją gwiazdą. I wtedy też wszyscy zaczęli mi opowiadać swoje historie.

Peggy Gou. Kradzieże, nadużycia, pranie pieniędzy?

W dalszej części pojawiają się zarzuty m.in. o przywłaszczanie cudzej własności, kradzież cennych płyt winylowych ze sklepu, w którym pracowała Gou czy o megalomanię:
Peggy lubi mówić, że była pierwszą Koreanką, która wstrząsnęła Berghain. Wpadłem tam na bookera po jej występie, a on powiedział do mnie z kwaśnym, niedowierzającym śmiechem: Peggy Gou nie przypominała tego, czego się spodziewaliśmy. Na pewno nigdy więcej jej nie zarezerwujemy.

W opowieści Wanga pojawiają się także historie dotyczące niemiłych incydentów między Gou, a innymi sąsiadami. Nie mogło zabraknąć także wątku dotyczącego zachłanności artystki i nadużyć względem współpracowników:

Aha, i poznałem szefa jej byłego zespołu promotorów. To słodki Niemiec. Powiedział mi, że cała ekipa w zasadzie odeszła od niej. Powiedział, że nigdy nie spotkał kogoś tak chciwego, który kłamie na każdym kroku, który zrobiłby wszystko dla pieniędzy lub rozgłosu. Właściwie powiedział: wiesz, to jest naprawdę ponure, ale czułem się dokładnie tak, jakby była to praca dla Donalda Trumpa. Kłamstwo, kradzież, wszystko dla większej uwagi i pieniędzy. Aby dodać do tego wszystkiego, były agent Peggy był najwyraźniej tak bardzo maltretowany i nękany przez Peggy, bo musiał przejść psychoterapię. W pełni rozumiem dlaczego.

Pojawiają się nawet przesłanki sugerujące pranie pieniędzy…

(…) Po uderzeniu koronawirusa, Peggy została „ambasadorką nocnego życia” Jägermeistera i natychmiast zdecydowała się przekazać 100 000 euro klubowi w Glasgow, którego właścicielka produkuje własną linię produktów Peggy. Czy to nie jest po prostu korupcja? (Wycofała darowiznę, gdy pojawiło się to połączenie).

To jednak nie koniec:

Ale najbardziej przerażające było wiedzieć ją na „epidemicznych rave’ach” późnym latem tego roku w Apulii, Sardynii i Mykonos. Wskaźniki infekcji Covid gwałtownie wzrosły w tych regionach po tych wydarzeniach (wielu urzędników zajmujących się zdrowiem również jest winnych.) Och, i ten koncert na festiwalu w Arabii Saudyjskiej (nie jest to zjawisko samo w sobie całkowicie negatywne), w którym powiedziała, zapytana o prawa kobiet … że po prostu jej to nie obchodzi.

Peggy Gou. Hipokryzja i kłamstwa

Wang twierdzi, że wizerunek Gou jako didżejki to jedynie efekt marketingu:

Po prostu nie mogę dalej recytować tych historii o Peggy Gou… są nieskończone. Ale nawiązania do Trumpa zawsze mi towarzyszyły. Ponieważ poza kilkoma „stolicami”, takimi jak Berlin czy Londyn, postrzeganie tego, kim jest „DJ”, zostało całkowicie wypaczone przez media społecznościowe. Niektórzy ludzie w prawdziwym życiu są wężami i szczurami, ale media społecznościowe ich UWIELBIAJĄ.

Nie obyło się bez przytyków o hipokryzję i kłamstwa, zwłaszcza w kontekście słów Gou na temat postaci, które odeszły:

To dlatego, że znajdujemy się w tej „ekonomii uwagi”, w której rzeczywistość zostaje zastąpiona obrazami ze smartfonów i – wszyscy to wiecie – tylko patologiczny narcyz musi nieustannie projektować fałszywy obraz władzy, sukcesu, bogactwa. Nie mam na myśli milutkich zwierzaków, ani selfie z rodziną i prawdziwymi przyjaciółmi. Mam na myśli Peggy piszącą pochwały po śmierci didżejów Mike’a Huckaby’ego i Andrewa Weatheralla i mówiącą jak bardzo podziwiali JĄ jako didżejkę. To jest psychicznie chore. Natychmiast publikowała ze mną selfie i filmy, kiedy po raz pierwszy pojawiła się obok mnie. Przerażało mnie to.

Choć w poście Wanga pojawia się jeszcze kilka wątków, całość kończy następujący fragment:

I mam nadzieję, że w 2021 roku i później będziemy doceniać prawdziwych melomanów i tancerzy, którzy robią to z właściwych powodów – dla czystej radości, ducha, społeczności … a nie dla pieniędzy, kokainy, uwagi i plucia na swoich sąsiadów i wszystkich ludzi z nocnego biznesu, którzy stworzyli tę szaloną rzecz przede wszystkim z marzeń i ideałów.

Peggy Gou. Gdzie leży prawda?

Pod postem Wanga pojawiło się kilka tysięcy reakcji, a jego treść udostępnia wiele osób związanych z kulturą klubową. Co więcej, do Wanga dołączają kolejne osoby dzielące się swoimi przykrymi historiami związanymi z Koreanką. Czy w końcu dowiemy się prawdy o Peggy Gou?

Peggy Gou odpowiada na zarzuty Wanga

Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Koreanki. Artystka opublikowała na swoim profilu na Facebooku nagranie, w którym komentuje całe zajście i odnosi się do słów, które miały na celu w nią uderzyć:

Jak celnie zauważa Ryan Middleton z MagneticMag, cała ta internetowa drama wymknęła się spod kontroli i przypomina zmyślnie wyreżyserowaną akcję przez członków pewnej facebookowej grupy prześmiewców miłośników kultury klubowej. Sama wypowiedź Peggy Gou, która odpiera przede wszystkim zarzuty dotyczące swojego wyglądu (co istotnie było ogromnym nadużyciem ze strony Wanga i nie powinno mieć w ogóle miejsca), zamiast skupić się na najważniejszych zarzutach, m.in. tych mówiących o sposobach, w jakich traktuje ona swoich współpracowników, brzmi groteskowo. Pod oryginalnym postem Wanga wciąż przybywa udostępnień i komentarzy, w tym tych zawierających kolejne „rewelacje” na temat Gou. Jaka będzie dalsza część tej techno-dramy? Pożyjemy, zobaczymy.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →