Global Underground Afterhours 3

Recenzje

Info

Data wydania:
2007/01/15
Ocena:
Wytwórnia:
Artysta:

Z kanapą w tle.

Global Underground w ciągu ostatnich 11 lat stało się marką tak charakterystyczną, że właściwie trudno powiedzieć o tej serii coś odkrywczego. Może tylko z kronikarskiego obowiązku należy wspomnieć, że miniony rok, tak ważny bo 10 w historii projektu, był moim zdaniem rokiem straconych nadziei i niespełnionych oczekiwań. Czy w tym roku otwarcie w postaci trzeciej odsłony kompilacji Afterhours będzie mistrzowskim gambitem, czy może raczej powtórką z minionych 12 miesięcy, które otwierał składak Calm Sessions 3? Może tym razem historia się nie powtórzy…

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Zacznijmy jednak od początku. Od razu wolę poinformować, że nie jestem fanem tak zwanych „składanek” – i nie chodzi tu o jakiekolwiek uprzedzenia związane z Global Underground – zwyczajnie, lubię samodzielnie ustalać swoje muzyczne menu. Tym bardziej, że sztukę „kompilowania” uważam za wyjątkowo trudną i niewdzięczną (bo w końcu jak na boga z milionów utworów wybrać te kilkanaście „właściwych”). A jednak bez jakichkolwiek uprzedzeń postanowiłem dać szansę Afterhours i oto co z tego wynikło.

Ponieważ podstawę sukcesu rynkowego stanowi dobry marketing – muszę przyznać chłopakom z Newcastle (rodzinne miasto założycieli wytwórni Boxed – wydawcy serii GU) piątkę z plusem. Reklamują kompilację jako „Muzyka, którą włączasz na zakończenie nocy „na mieście”, kiedy masz już dość chałowatej Cafe del Ibiza czy 28 części Best of Chillout” – z pewnością takie hasło sprawia, że już w sklepie czujemy się „jak ktoś wyjątkowy”. Może nawet przez kilka sekund spojrzymy z wyższością na „resztę świata”. Pozostaje tylko czekać na okazję by pochwalić się niusem w towarzystwie… Pytanie tylko – czy jest się czym zachwycać…

Pierwszy odruch to krótki rzut oka w tracklistę. I oto pierwsza niespodzianka – na szczęście przyjemna. Sporo znanych nazw i nazwisk – ale wybór utworów zdaje się być na tyle oryginalny, by nie zniechęcić do otwarcia pudełka. Zanim zaczniemy zagłębiać się w szczegóły – do odtwarzacza wędruje pierwszy z trzech krążków zatytułowany „Organic”.

Jak nazwa wskazuje znajdziemy tu szerokie spektrum „żywych” brzmień – wszystko skonsolidowane w okolicach połamanych rytmów od trip-hopu do klasycznych breaków. Wyjątkowo ciekawym gustem popisali się specjaliści od muzycznego designu sięgając po nagrania reprezentujące bardzo odległe epoki i style.

Ukłon w stronę ”klasyków” to niezwykle rzadki gest w pędzącym ciągle naprzód świecie. Niemniej – nie mogę oprzeć się wrażeniu, że niektóre pozycje „pożyczono” sobie niejako z innych (wyśmianych z założenia) składanek. Na przykład Boozoo Bajou „Keep going” znalazło się zaledwie pół roku wcześniej na wielopłytowym wydawnictwie „City lounge 2”. Ale może niepotrzebnie się czepiam… W moim prywatnym odczuciu „Organic” nabiera rumieńców dzięki chociażby „Zum zum” Mike’a Monday’a, „Superrob” Tosca w remiksie Henrika Schwarza, Killing Joke i, tuż przed finałem, Cass Cutbush (m.in. Cass & Mangan i Cass & Slide) „Custom made”.

Druga część Afterhours 3 to płyta „Electronic” czyli teoretycznie więcej syntetycznych brzmień co wyraźnie sugeruje początkowy standard Carla Craiga „A wonderful life” (rocznik 1995, nieustannie fascynujący). Przyznam bez bicia, że ta płyta zrobiła na mnie zdecydowanie większe wrażenie. Być może to kwestia gustu, jednak odnoszę wrażenie, że zawartość „Electronic” została dużo staranniej wyselekcjonowana i poukładana.

Powrót do brzmień przełomu lat 70-tych i 80-tych (Charlie, Cerrone) pozwala mniej zorientowanym odnaleźć korzenie dzisiejszego electro-clashu, neo-electro czy death disco. Chwała za to Global Underground, że oszczędzili nam cytatów z Giorgio Morodera (kultowy czy nie – co za dużo to zdecydowanie niezdrowo). Tak czy inaczej – druga płyta z Afterhours 3 daje nam dość przekrojowy wgląd w rozmaite oblicza współczesnej elektroniki (ocenę wyboru pozostawiam wam.

No i wreszcie – tajemnicza trzecia płyta stanowiąca niejako niezależny element Afterhours 3. Nie będę szczególnie się rozpisywał na temat krążka „The Future – Unmixed” bo sam tytuł mówi właściwie wszystko. Moim zdaniem te 9 utworów całkowicie rekompensuje wszelakie niedostatki reszty kompilacji. Zadaniem „The Future” jest prezentacja ciekawych (zdaniem autorów) koncepcji pojawiających się w dzisiejszej muzyce elektronicznej. Oczywiście pozostając nadal przy założeniu, że dobrane są według „afterowego” klucza.

Zanim przyjdzie pora na wnioski – jedna (ale zasadnicza) uwaga. Pierwsze dwie płyty GU Afterhours 3 „Organic” i „Electronic” zostały przemiksowane – i tu jest pies pogrzebany. Autorami miksu w sensie technicznym są Andrew Archer i Scott Dawson (lepiej znani jako The Forth – twórcy wielu albumów w bogatej kolekcji Global Underground, między innymi wspomnianego wcześniej Calm Sessions). Swoje zadanie wykonali w moim odczuciu co najmniej niedbale. Parafrazując Boya-Żeleńskiego „ucho dęba staje” dość często (zwłaszcza na pierwszym krążku) co stawia sens projektu pod dużym znakiem zapytania. Broń Boże nie włączajcie tej płyty po dobrej imprezie, bo możecie tylko zepsuć udaną noc kiepskim „setem”. Na szczęście płyta dostępna jest również w wersji DJ-skiej (4 „niemiksowane” płyty).

Mam mieszane uczucia odnośnie GU Afterhours 3. Mimo kilku niewątpliwie elektryzujących momentów – całość niestety mocno nuży. Szczerze powiedziawszy trudno mi wyobrazić sobie najnowsze dziecko GU w roli podkładu pod dobry after. Raczej traktowałbym tę kompilację jako dobry edukacyjny prezent dla kogoś, kto dopiero zaczyna swoją przygodę z mniej popularnymi odmianami muzyki elektronicznej. Byłbym nawet zadowolony, gdyby „Po godzinach”  trafiło na półki zamiast składanek „z pieprzem” czy innych papkowatych tworów składających się z wielokrotnie odgrzewanych „hitów”. A wracając do buńczucznego hasła reklamującego GU Afterhours 3 – jestem prawie pewien, że wbrew oczekiwaniom wydawcy, kompilacja trafi na niejedną półkę tuż obok wyśmianej konkurencji…



Tracklista

Tracklista:
3xCD MIXED VERSION (GUAF3CD)

CD1 Organic
1. The Cinematic Orchestra – Channel 1 Suite
2. L Pierre – Rotspots From The Crap Map
3. Boozoo Bajou – Keep Going Feat. Tony Joe White
4. Kraak & Smaak – Keep On Searching.
5. Outlines – Listen To The Drums (Clignancourt Edit)
6. Mike Monday – Zum Zum
7. Nightmares On Wax – African Pirates (Jd73 Remix)
8. Tosca – Superrob (Henrik Schwarz Mix)
9. Fauna Flash – Question (Stereotyp’s Booty Call Remix)
10. Stereotyp – Do Dirt.
11. Sinner Dc – Born To Be Mild
12. Killing Joke – Requiem (A Floating Leaf Always Reaches The Sea Dub Mix)
13. Morgan Geist – Skyblue Pink
14. Dark Globe – Atoms (Flight Delay Dub)
15. Innersphere – Out Of Body
16. Cass – Custom Made
17. The Last Atlant – Twin Of The Sun
18. Andrew K – No Hay Banda

CD2 Electronic
1. Carl Craig – A Wonderful Life
2. Radioactiveman – Uranium
3. Kevin Swain – Try 4 Love
4. Charlie – Space Woman / Dilemma – In Spirit (Boom Boom Mix)
5. Cerrone – Supernature (Original 12? Mix)
6. Lindstrom – Another Station (Todd Terje Remix)
7. Voltique – Wah Wah Wah
8. Solar – Shonky
9. Clubbervision – Blue Pills
10. Swoop – Superlicious
11. Zen-Kei – The Punisher (Original Mix)
12. Trafik – Dirty Word (**** Dub)
13. Kevin Swain – Come With Us
14. Ticon – In Stereo
15. Richard Dinsdale – Your Mind (Trafik Reprise Edit)
16. Motion 040 – Timmy?s Turn (Original Mix)
17. Gusgus – Moss
18. Seelenluft – Manila (Ewan Pearson Mix)
19. Cass & Mangan – I Gotta Thang (Uh Huh)

CD3 The Future – Unmixed
1. Pako & Frederik – Obscure Hobbies
2. Galea & Native – Dropped
3. Sissy – So Long (Kahuun Remix)
4. The Remote – Like You (Native Remix)
5. The Last Atlant – Reversed Cloud
6. Nick Hogendoorn & Eelke Kleijn – The Rhythmshaker (Ambient Mix)
7. Christian Paduraru – Turning Up
8. Anil Chawla & Dale Anderson – Leftorium
9. Rachel Lamb – By Heart (Trafik?s No Fear Dub)

Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →