Undercity 2022 – Rozmiar ma znaczenie [relacja]

fot. Artur "Aen" Nowicki
Relacja
Undercity 2022 – Rozmiar ma znaczenie [relacja]

Ekipa Follow The Step ponownie zaprosiła nas do warszawskiego kompleksu COS Torwar. Tegoroczne Undercity po raz kolejny potwierdziło, że koniec sezonu festiwalowego nie musi oznaczać zamknięcia techno w podziemiach klubów. Rozmach z jakim rokrocznie organizowane jest to święto mocnej, szybkiej i bezkompromisowej elektroniki wciąż potrafi zrobić wrażenie.

Początek listopada, mimo wszelkich anomalii pogodowych, w naszym regionie oznacza definitywny koniec wydarzeń pod gołym niebem. W tym okresie fanki i fani muzyki elektronicznej schodzą do podziemi klubów, by w dusznych, zadymionych salach dalej kultywować cotygodniowe spotkania z ukochanymi brzmieniami. Ta zmiana sezonów przypomina klimat zwrotnikowy, gdzie rok dzieli się na dwie pory, deszczową i suchą, czy może wręcz klimat okołobiegunowy, dzielący rok na dzień i noc polarną. Jednak wbrew temu surowemu cyklowi występuje grupa Follow The Step, zapraszając na festiwal techno na samym początku tego okresu ciemności i posuchy.

Gdy już zdążyliśmy zgłodnieć po sezonie festiwalowym, a wciąż jeszcze nie przywykliśmy do systemu klubowego, FTS przyjmują nas z otwartymi ramionami do słusznych rozmiarów kompleksu COS Torwar. W trakcie Undercity serwowana jest mocna, ale równocześnie przekrojowa gama brzmień z całej Europy, która potrafi dotrzeć zarówno do starych wyjadaczy gatunku, jak i szukających mocniejszych wrażeń laików.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Undercity 2022 – Stworzyć Torwar na nowo

Zacznijmy od nakreślenia przestrzeni. Dla tych, którzy kojarzą Torwar raczej z występami Pezeta i Dawida Podsiadło, wyobrażenie sobie w nim aż czterech scen może okazać się nie lada wyzwaniem. Na potrzeby Undercity stołeczny kompleks zmienia się jednak w miasteczko festiwalowe. Na każdym piętrze budynku znajdziecie inne sceny i akomodacje, do których często trudno dotrzeć bez pytania o drogę. Wchodząc na podobne wydarzenia zawsze rozpoczynam od obejścia całego kompleksu. Nie inaczej było i w tę sobotę, jednak z początku, chodząc po Torwarze wciąż nie mogłem doliczyć się wszystkich scen.

Już od wejścia przywitały mnie brzmienia sceny City Hall. Na niej akurat, w klasycznej dla siebie konwencji b2b, grali Piotr Ho i Kuak. Scena powróciła po chwili nieobecności, zapewniając relatywnie spokojniejsze brzmienia w trakcie wydarzenia. Choć dla wielu stanowiła raczej doświadczenie przejściowe, to z pewnością nie miała drugorzędnego lineupu. Poza wspomnianymi, w Ratuszu tej nocy zagrali m.in Sagan czy Amount live.

Czytaj dalej: Oscar Mulero w szczytowej formie. Hiszpan wraca do Token prezentując zapowiedź nowej EP-ki

Zanim odwiedziliśmy główną scenę, znaną na Undercity jako Metropolis, udaliśmy się na górę, zobaczyć co dzieje się w tzw. tunelu. Scena Tunnel to wyjątkowa przestrzeń, rozciągająca się niczym techno pociąg, pokryty od wewnątrz ledami. Zarówno gdy tam dotarłem, jak i później przez całą noc, była ona wypełniona po brzegi tańczącymi i starającymi dostać się bliżej decków ludźmi. Nic dziwnego, skoro mogliśmy spotkać tam zarówno A_GIMa w duecie z Jurkiem Przeździeckim, jak i Freddy’ego K czy na koniec mistrza – Oscara Mulero.

fot. Artur „Aen” Nowicki

Na szczęście udało mi się wydostać z tunelu w porę, gdy na scenie Metropolis trwał występ live duetu Atlantik. Doświadczenie tego klimatycznego i ciekawego formalnie show w równie niezwykłej przestrzeni było prawdziwym przywilejem. Hipnotyzujący, a zarazem energiczny występ dopełniała słynna dla Undercity oprawa wizualna. Setki reflektorów oraz wiszący nad publiką gigantyczny sześcian, już od samego wejścia na Metropolis, robią ogromne wrażenie.

Czytaj dalej: Undercity 2022 [fotorelacja]

Na tym etapie wciąż nie dotarłem jednak do miejsca, w którym tej nocy miałem spędzić najwięcej czasu, mianowicie do sceny District. Ta natomiast dawała poczucie pewnej elitarności. Z jednej strony ze względu na to jak trudno było się do niej dostać, z drugiej, zważywszy na doświadczenia jakie oferowała. Jako fan mocnych wrażeń, urzekło mnie tempo i energia, jaką tam serwowano. Decki w tym roku sprowadzone zostały do poziomu publiczności, która mogła korzystać również z przestrzeni za nimi. Ta konwencja, przywołująca na myśl wydarzenia z pod szyldu Boiler Room, szczególnie sprawdzała się w przypadku równie mocnych brzmień.

fot. Artur „Aen” Nowicki

Undercity 2022 – Subiektywne higlighty

W trakcie tegorocznego Undercity bawiłem się wybornie na wielu występach. Jednak wiem, że kilka z nich pozostanie w mojej pamięci na dłużej. Dotyczy to przede wszystkim artystek i artystów, którzy do tej pory pozostawali poza moim radarem. Tych natomiast poznałem w tę sobotę kilkoro.

Ekipa Follow The Step może pochwalić się naprawdę przekrojowym line-upem. Od bardziej klimatycznych, spokojnych i hipnotyzujących brzmień (jak chociażby Piotr Ho i Kuak), aż po wpadające w hardcore, surowe, bezkompromisowe techno (tutaj ukłony dla Cassie Raptor). Należy również zaznaczyć, że stołeczny kompleks gościł w ten weekend przedstawicieli muzyki elektronicznej z całej Europy, od Hiszpanii, przez Francję, aż po Niemcy. Nie zabrakło również rodzimych artystów.

Na szczególne uznanie zasługują na pewno Atlantik, którzy zupełnie zahipnotyzowali mnie swoim setem. Choć starałem się podążać za wskazówkami Pawła Chałupy, który przygotował autorski przewodnik po tegorocznym Undercity, cieszę się, że w tym przypadku wyłamałem się z jego timetable. To jednak dzięki niemu dotarłem na występ francuskiej producentki Wallis.

fot. Artur „Aen” Nowicki

Nie zdołałem oderwać się ani na chwilę od jej świeżego, energicznego i żywego setu na scenie District. Ta reprezentantka młodego pokolenia może pochwalić się nie tylko dawaniem niezwykle wciągających występów. Jest również właścicielką własnego labelu, gra też sety live i ma nie lada doświadczenie w masteringu. W tym roku wydała natomiast swoje nowe EP Trust No One.

Undercity 2022 – Nie tylko muzyka

Chciałbym znać dokładną liczbę reflektorów, które w tę sobotę rozświetliły sale Torwaru. Zaraz po line-upie, oprawa wizualna stanowi najmocniejszą stronę Undercity. Każda ze scen reprezentowała swój własny, unikalny klimat. Od zapierających dech w piersiach iluminacji na scenie Metropolis, aż po wizualizacje rozpościerające się nad sceną District, wszystko zostało dopięte na ostatni guzik.

fot. Artur „Aen” Nowicki

Na osobne wyróżnienie zasługuje również akomodacja. Żaden uczestnik ani uczestniczka nie musieli tracić czasu na staniu w kolejce, zarówno przy barze, jak i w łazience. Cieszyła możliwość skorzystania z foodtrucków, jak i dwóch, obszernych palarnii. Choć są to drobne uwagi, wciąż składają się na całość doświadczenia Undercity. Komfort tego wydarzenia pozwalał natomiast w pełni skupić się na muzyce.

Czwarta edycja festiwalu Undercity wróciła do swoich korzeni, skracając czas wydarzenia do jednego dnia. Gdy pytałem uczestników i uczestniki tegorocznego eventu, słyszałem jednogłośnie, że była to dobra decyzja. Osobiście wolałbym jednak dwa dni krótszej imprezy. Wiem jednak jak subiektywna jest to opinia.

W ostatecznym rozrachunku tegoroczne Undercity było wyjątkowym przeżyciem, wobec którego trudno jest mi stawiać jakiekolwiek surowe zarzuty. Gama wykonawców, jak i organizacja eventu były na najwyższym poziomie, z którego znane są wydarzenia z pod szyldu FTS. Ten dynamicznie rozwijający się i reagujący na komentarze odbiorców festiwal co roku potrafi nas zaskoczyć tak line-upem, jak i wprowadzanymi innowacjami. Nic, tylko czekać na edycję 2023.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →