Tulum tańczy i śpiewa śmiejąc się w twarz reszcie świata

Fot. Art With Me
News
Tulum - imprezy odbywają się jak gdyby nigdy nic

Blisko 2 miliony potwierdzonych przypadków infekcji i łączna liczba ofiar śmiertelnych na poziomie ponad 150 tysięcy. Meksyk wyprzedził właśnie Indie i piastuje obecnie trzecie miejsce na świecie pod względem liczby zgonów z powodu koronawirusa. Tymczasem imprezy w Tulum, nadmorskiej miejscowości znajdującej się na półwyspie Jukatan, w prowincji Quintana Roo, odbywają się, jak gdyby nigdy nic. Brzmi jak ponury żart, prawda? Nic bardziej mylnego.

Gdzieś na drugiej półkuli, życie toczy się normalnie. Nikt nie słyszał o koronawirusie, ludzie są szczęśliwi, a życie toczy się normalnie. Śmiertelność na poziomie 4 tysięcy osób dziennie? – Nieważne, spójrz, zaraz gra Solomun! Gubernator Quintana Roo, Carlosa Joaquin Gonzalez wydał nakaz obowiązku noszenia maseczek? – Co? Nic nie słyszę, bo gra właśnie Marco Carola!

Tulum. Na bakier ze zdrowym rozsądkiem…

Mniej więcej tak od kilku miesięcy wygląda życie w Tulum. Beztroskość, festiwale, dobra zabawa i kompletne odklejenie od rzeczywistości. Pierwsze doniesienia o niepokojących sygnałach z Meksyku zaczęły dochodzić do reszty globu mniej więcej w listopadzie. Filmiki prezentujące uczestników tańczących bez masek w trakcie pięciodniowego festiwalu Art With Me, na którym było około 1 200 osób, były jednymi z tysiąca puszczonych w świat. DJ-e i artyści nadal latają do Tulum, a internet zalewają kolejne – cytując Bicepabsolutnie obrzydliwe zachowania wielkich tuzów sceny.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Tulum

Fot. Bedouin Music/Twitter

Podczas gdy liczba zgonów z dnia na dzień rosła, a kolejne mutacje wirusa obiegały świat, dystans społeczny i zdrowy rozsądek były ostatnimi rzeczami, z którymi Tulum miał cokolwiek wspólnego. Pod koniec stycznia New York Times doniósł, że Meksyk odnotował trzecią co do wielkości liczbę zgonów na świecie, prześcigając Indie. Duetowi Father & Son nie nie przeszkadzało to jednak pojechać do malowniczego Tulum:

Byliśmy na Ibizie, a ponieważ wszędzie było zamknięte, postanowiliśmy przyjechać do Tulum. To było jedyne miejsce na świecie, w którym odbywały się imprezy i wszystko było otwarte. Czuliśmy się bezpiecznie, ponieważ wraz z synem byliśmy już odporni na Covid-19. Wirusa przeszliśmy w sierpniu zeszłego roku. Jeśli ludzie jeszcze go nie mają, to oczywiście muszą uważać, bo wirus może być niebezpieczny, ale z mojej strony nie wiem, czy konieczne jest zamykanie całej gospodarki.

FATHER AND SON @ DELEK ROOFTOP TULUM

Tulum… nie u wszystkich

Jednym z pierwszych głosów krytycznych tulumowego zjawiska zostało twitterowe i instagramowe konto Business Teshno. Grupa, z siedzibą w Berlinie, regularnie zamieszcza filmy z udziałem DJ-ów grających w nadmorskiej miejscowości dodając przy tym dość obszerne, krytyczne komentarze. Obrońcami w dość głośnej sprawie sprawie byli m.in. brytyjski DJ, Matthew Benjamin, Dave Clarke, Butch i Frankie Decaiza Hutchinson z Discwoman.

Fot. Business Teshno

Fot. Twitter Business Teshno

New York Times podaje również, że Quintana Roo, ma jeden z najniższych wskaźników śmiertelności w porównaniu z innymi meksykańskimi stanami. Jednak jak pokazał festiwal Art With Me, uczestnictwo w imprezach za granicą może prowadzić do epidemii w kraju. Portal The Daily Beast poinformował z kolei o przypadkach uczestników, którzy zachorowali na Covid-19, opisując festiwal jako „wydarzenie, w którym dochodzi do rozprzestrzeniania się wirusa”.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →