„To jedno, wielkie oszustwo.” Strona NFT pod ostrzałem za sprzedaż muzyki bez uprawnień
Internetowy portal do sprzedaży muzycznych NFT został oskarżony o wykorzystywanie materiałów bez uprawnień. Choć strona przestała już funkcjonować, jej przypadek wywołał dyskusję o niewymienialnych tokenach w świecie muzyki. NFT miało sprawić, że rynek artystyczny stanie się bardziej demokratyczny, jak daleko jest od celu?
NFT miało oddać władzę nad dziełem, z powrotem w ręce artysty. System blockchain miał umożliwić pobieranie bezpośrednio tantiem od każdej kolejnej sprzedaży, artyści wizualni mieli przestać być zależni od domów aukcyjnych, a muzycy od wydawców. Wydaje się, że zamiast tego najpopularniejsi artyści podwoili swoje majątki, a reszta została ofiarą oszustów, sprzedających ich sztukę w formie NFT. Czy narzędzie demokratyzacji stało się jedynie kolejną furtką dla oszustów?
Krótki lot HitPiece
Portal HitPiece nie istniał na rynku nawet rok, gdy 2 lutego jego strona internetowa została oficjalnie zamknięta. Ta miała na celu wirtualną sprzedaż NFT reprezentujących utwory muzyczne i produkty związane z jej wykonawcami. Niewymienialne tokeny miały rzekomo stać się formą bezpośredniej komunikacji między artystami a odbiorcami. W rzeczywistości HitPiece nie posiadało jednak ani praw do żadnego ze sprzedawanych produktów, ani zgody na ich dystrybucję.
Collect NFTs of all of your favorite songs from all of your favorite recording artists—LFG 🚀🚀🚀#musicnfts #nft #nfts #hitpiecehttps://t.co/wgw1rmQWgw pic.twitter.com/Gn9YmET4yT
— HitPiece – NFTs (@joinhitpiece) December 16, 2021
W jednym z wpisów na Twitterze, twórcy nowego portalu do sprzedaży NFT napisali, że HitPiece pozwala użytkownikom kupować i sprzedawać NFT BEZPOŚREDNIO od muzyków. Taki był rzekomo pomysł autorów strony – Rory’ego Feltona (dyrektora wydawnictwa The Militia Group) i Jeffa Burninghama (inwestora i twórcy podcastów). Mieli oni na celu zapisanie każdej piosenki w formie niewymienialnego tokena. Dzięki temu artyści mieli bezpośrednio dostawać pieniądze za swoje prace.
W tym celu wykorzystywali platformę Spotify, z której ściągali wszelkie informacje na temat artystów, albumów i utworów. Te następnie umieszczali na swojej stronie w formie NFT. Na stronie użytkownicy mieli tworzyć własne listy utworów, każdy byłby również uwzględniony w rankingu. Nabywcy NFT mieli mieć również okazję na kontakt z ulubionymi artystami.
„Proszę, nie kupujcie NFT…”
Informacje o nielegalnej sprzedaży produktów wywołały falę krytyki portalu. Wielu artystów ustosunkowało się do działań HitPiece w mediach społecznościowych.
Proszę nie kupujcie żadnych NFT, które zobaczycie na stronie HitPiece lub gdziekolwiek indziej, związanych z moją muzyką lub wytwórniami. To jedno, wielkie oszustwo. – pisał na Twitterze Posthuman.
W następnym poście współzałożyciel labelu I Love Acid dodał – W zasadzie wystarczy, że przeczytacie pierwsze pięć słów tego tweeta, a zaoszczędzicie sobie wielu kłopotów.
Please don't buy any NFTs you see of anything related to my music or my labels, on that hitpiece site or wherever. It's all a scam.
— Posthuman (@posthuman) February 1, 2022
Działania portalu przykuły również uwagę Amerykańskiego Stowarzyszenia Przemysłu Nagraniowego (RIAA). Reprezentant największych amerykańskich wydawnictw nazwał HitPiece „operacją wyłudzenia” i zapowiedział wejście na drogę sądową.
W ostatnich dniach działania Państwa klientów były różnie opisywane: „oszustwo”, „kompletna fikcja”, „niemoralne i nieetyczne działanie” czy „nadużycie”. Wszystkie te słowa krytyki są oczywiście trafne.
– czytamy w liście od przedstawicielstwa RIAA adresowanego do adwokata właścicieli HitPiece.
Pod naporem krytyki strona została w końcu zamknięta. Obecnie wchodząc na jej adres znajdziemy jedynie napis „Zaczęliśmy rozmowę i słuchamy”. (We started the conversation and we’re listening.)
A może jeszcze się uda?
Przypadek HitPiece to zaledwie jeden z wielu przypadków oszustw w świecie kryptowalut. Wydany w ubiegłym roku raport amerykańskiej Federalnej Komisji Handlu (FTC) ujawnia gigantyczny wzrost strat finansowych poniesionych w wyniku oszustw związanych z kryptowalutami. Między 2020 a 2021 wartość ta skoczyła o prawie 50 milionów dolarów, wcześniej nie przekraczając nawet 5 milionów.
Rynek NFT, bezpośrednio związany z wynikami przedstawionymi przez FTC, ewidentnie nie spełnia obecnie swojego zadania. Tym miało być umożliwienie bezpośredniego kontaktu między kupującym a artystami. Zamiast tego słyszymy tylko o kolejnych oszustwach, kosztach klimatycznych i absurdalnych kwotach zarobionych przez już nieprzyzwoicie bogatych artystów. Póki co NFT jest dzikim zachodem, ze wszystkimi najgorszymi przymiotami.
🎵 Get ready to turn up the volume, close your eyes, and let the percussion take over. This next drop is going to serve up some filthy drums and techno grooves. 🥁 #StayTuned #MusicisValuable #RCRDSHP #DigitalCollectibles https://t.co/z3Om2Yim97
— RCRDSHP (@rcrdshp) February 2, 2022
Skłamię jednak mówiąc, że wszystkie projekty związane z niewymiennymi tokenami są oszustwem. Portalem, który z pewnością zasługuje na uwagę jest RCRDSHP. Ta strona dedykowana fanom muzyki elektronicznej wykorzystuje NFT do poszerzania muzycznych horyzontów swoich odbiorców. Autorzy portalu tworzą tzw. „paczki”, w których nabywcy mogą znaleźć specjalnie dobrany zbiór utworów muzycznych, nagrań wideo, statycznych prac wizualnych i innych dzieł związanych ze światem muzyki elektronicznej. „Paczki” występują w różnych przedziałach cenowych, przez co mają być dostępne dla szerszego grona odbiorców.
Wszystkie materiały dostępne na RCRDSHP pochodzą bezpośrednio od artystów, wydawnictw, klubów czy festiwali, z którymi współpracują.