Surgeon – Breaking The Frame

Recenzje

Info

Data wydania:
2011/05/20
Ocena:
Wytwórnia:
Artysta:
Pierwsze słuchy o „Breaking The Frame” pojawiły się na początku tego roku, i tym samym sprawiły, iż płyta stała się najbardziej oczekiwanym albumem pierwszej połowy 2011 roku wśród fanów muzyki techno.
Nic w tym dziwnego, biorąc pod uwagę fakt, iż ukrywający się pod pseudonimem Surgeon Anthony Child kazał swym fanom czekać nań 11 lat. Aż ciężko uwierzyć, że tyle czasu już upłynęło od wydania „Body Request”, czyli poprzedniego studyjnego LP artysty.
Nie można powiedzieć, żeby Tony próżnował przez te wszystkie lata – od 2000 roku do jego konta dopisały się m.in. projekt British Murder Boys, kilkanaście wydanych solowych EP, trzy mix-CD i niezliczona wręcz ilość remixow.
Niemniej jednak to właśnie pełnowartościowe albumy zawsze przynosiły najwięcej emocji, tak jak było w przypadku wydanego w 1999 roku „Force + Form”, który uchodzi za jeden z najdoskonalszych wydawnictw techno wszechczasów.  Niektórzy stawiają owy album na równi z „Waveform Transmission” Jeffa Milesa, czy „Minimal Nation” Roberta Hooda.
„Breaking The Frame” to coś więcej, niż zbiór tracków, to bowiem prawdziwy album koncepcyjny, na który składa się zarówno strona muzyczna, jak i wizualna. Przepiękna, rozkładana okładka w estetyce scrapbooka została zaprojektowana przez artystkę i przyjaciółke Tony’ego, Trudy Creen (trudycreen.tumblr.com).
To jednak muzyczny aspekt płyty jest dla większości nabywców najbardziej interesujący, i pod tym względem Surgeon ani na chwilę nie zawodzi. Na LP składa się osiem pełnowymiarowych utworów (plus krótkie intro), stanowiących zamkniętą całość. Myliłby się ten, kto spodziewałby się po nim przede wszystkim surowego, parkietowego techno.
Już we wczesnych press-release’ach muzyk wspominał, iż idea stojącą za albumem było przeniesienie na grunt nowoczesnej elektroniki koncepcji czołowych eksperymentatorów muzycznych XX wieku: jazzowej kompozytorki Alice Coltrane i pionierów muzyki minimalowej La Monte Younga i Terry Riley’a. I faktycznie echa ich twórczości słychać, zwłaszcza w (moim zdaniem najlepszych na płycie) „Remover Of Darkness” i „Presence”.
Natomiast w intro „Dark Matter” i przede wszystkim w „We Are All Already Here” pobrzmiewają wpływy Coil czy Nurse With Wound. Na klubowych parkietach najlepiej sprawdzi się zapewne doskonały „The Power Of Doubt”, klaustrofobiczny „Those Who Do Not” (oparty na motywie z „Badger Bite”, klasycznego już utworu Surgeona z 1995 roku) i wreszcie rażący z silą bomby wodorowej „Radiance”.
Dzieło wieńczy przepiękny, ambientowy „Not-Two” przywodzący nieco na myśl zeszłoroczny „Liumin” Echospace’a (zestawienie nieprzypadkowe – oba oparte są na nagraniach lokalizacyjnych pochodzących z tokijskiego metra). Całość jest (jak można było się tego spodziewać) bardzo mroczna i intensywna, co nieco kontrastuje z wypowiedziami Anthony’ego, który twierdzi, że „album nie ma w sobie nic z nihilizmu czy dystopii – utrzymany jest w czysto utopijnej estetyce”. Ironia, cynizm czy też może specyficzne pojmowanie utopii? Na to pytanie każdy ze słuchaczy będzie musiał odpowiedzieć sobie samodzielnie.
Ocena budzącej we mnie tak wiele emocji i tak długo wyczekiwanej płyty jest dla mnie bardzo trudnym zadaniem. Z całą pewnością jest to jeden z najważniejszych albumów AD 2011, niemniej jednak 12 lat temu poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko (za sprawą wspomnianego już „Force + Form”) i „Breaking The Frame” nadal nie zdołał jej przeskoczyć. Co nie zmienia faktu, że jest to świetna porcja muzyki. Dojrzałe dzieło dla dojrzałego słuchacza.
Text: Artur Szatkowski






Tracklista

Dark Matter 
Transparent Radiation 
Remover Of Darkness 
The Power of Doubt 
Radiance 
Presence 
We Are All Already Here 
Those Who Do Not 
Not-Two

Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →