Selekcja: mnky. Pasjonat długich setów i głębokiego brzmienia
Szukając kolejnych selekcjonerów do naszego cyklu, naturalnie staramy się, aby każdą postać wyróżniały doskonałe, jakościowe, czasami innowacyjne muzyczne wybory. Jednak gdzieś podświadomie węszymy za czymś więcej. Wierzymy, że wyróżniająca selekcja i jakiś dodatkowy, często nieopisany pierwiastek przekona nas do danej osoby. mnky kupił nas niebanalny spojrzeniem na muzykę minimal/house. Kolejnym powodem, dla którego zapoznacie się dzisiaj z jego muzycznym światem, jest absolutna, rzadko spotykana miłość do muzyki, która zmieniła jego życie. Zapraszamy do lektury.
mnky. Człowiek-festiwal
mnky, czyli Adrian Parchimowicz, to postać związana z poznańską sceną klubową. Swoje pierwsze kroki stawiał już w 2012 roku w Gorzowie Wielkopolskim – na swój premierowy gig wszedł z ławki rezerwowej, zastępując spontanicznie DJ-a, który nie pojawił się na imprezie. Pierwszy kontakt z konsoletą okazał się na tyle uzależniający, że nie wyobraża sobie dalszego życia bez grania.
Co ciekawe, mnky to chyba jedyny taki przykład w Polsce, którego większość dotychczasowych występów miała miejsce na dużych festiwalach z muzyką elektroniczną. Owszem, pojawiał się w znaczących klubach w całej Polsce, jak Ciało, Transformator, Projekt Lab, Schron, 8-bitów, Tanz Bar i Obiekt, ale to właśnie masowe projekty DIY często gościły go u swoich bram. mnky swoją muzyką dzielił się z publiką takich wydarzeń jak Garbicz, LAS Festival, Summer Contrast, Castello. Albo grubo, albo wcale.
mnky. Ze Svena nie wygonisz
Muzyczną osobowość w życiu mnky’ego ukształtowało kilka konkretnych wydarzeń. Przełomowy wydaje się David August i jego Boiler Room – to set, który nasz dzisiejszy gość przesłuchał kilkadziesiąt razy, mocno naprowadzając na stylistykę, w której poruszał się na początku swojej elektronicznej drogi. Równie ważny okazał się praski UP Festival – Mayaan Nidam, Archie Hamilton, Zendid, Margaret Dygas – te postaci i ich stylistyka stały się kluczowe w kontekście obecnych setów Adriana. Jeśli jednak wskazać jedną imprezę, której nigdy nie zapomni, odpowiedź przychodzi błyskawicznie.
Sven Vath w Watergate. Kilkunastogodzinny set Svena był esencją tego, co jest nazywane DJ-ingiem. Atmosfera i uśmiechy na twarzy o 9 rano były czymś nierealnym. Nie sądziłem, że można wywołać tyle radości i ekstazy na parkiecie o takiej godzinie, kiedy wszyscy są już na oparach sił.
Najważniejsze dla Małpy jest nagłośnienie i świadomość własnej selekcji. Nie wyobraża sobie przenieść na klubową przestrzeń utworu, przesłuchując go wyrywkowo – „Trzeba ten utwór poznać i zrozumieć, aby wydobyć z niego jak najwięcej”. Denerwuje go brak świeżości programowej w polskich klubach, marzy, aby usłyszeć Depeche Mode na żywo, zaś swoją muzykę definiuje w trzech słowach – groove, atmosfera, pomysł. Jak sam twierdzi, nie założy sobie fanpage’u, dopóki nie wyprodukuje pierwszego utworu. Niech słowa zastąpi muzyka – sprawdźcie sami, jakie perełki przyszykował nam mnky. Enjoy!
Ciało | Livecast #42 | mnky
Selekcja. mnky dla Muno.pl
Ostatni utwór/album, który kupiłeś
Risar – Rientre Meditio
Zapętlone gitarowe akordy wraz z wokalem, gdzie jedno i drugie praktycznie się nie zmienia, aczkolwiek skutecznie wciąga słuchacza w dziki 10-minutowy taniec i pląs. Wyjątkowa produkcja.
Pierwszy utwór/album, który kupiłeś
To było zbyt dawno!
Utwór, który nigdy nie opuszcza Twojej torby z płytami/pendrive’a
Tigerskin – The Holy Grail (Vintage dub mix – Restored By Stefan Janson)
Tigerskin za namową swoich słuchaczy stworzyli reedycję EP-ki nagranej w 2007, którą powierzyli Stefanowi Jansonowi. Ten przywrócił ten numer do żywych i nadał mu ponadczasowe brzmienie i charakter.
Ulubiony utwór grany do znudzenia na początku kariery
Aden – Whip (Jimmy Edgar Remix)
Miałem okazję słyszeć ten utwór grany przez tytułowego Jimmiego Edgara w nieistniejącym już berlińskim klubie Stattbad. Tłusty drop, który – co ciekawe – pojawia się już w pierwszej minucie. Whip that.
Utwór, który jest w stanie poderwać najbardziej oporny tłum
Matthew Dekay, Lee Burridge – Out of Order
Intryga, którą zaimplementowali dwaj producenci w ten utwór, jest wyjątkowa. Ciekawość do tego, co będzie dalej, w połączeniu z zawadiackim rytmem nie pozwala Ci siedzieć na tyłku. Po prostu chcesz, aby ten utwór Cię niósł i nigdy się nie kończył.
Ulubiony utwór, który grasz w ciągu ostatnich 2-3 miesięcy
Roni Amitai – Voices
Utwór izraelskiej producentki, który oparty jest na skocznej linii basowej, którą co jakiś czas oplatają subtelne pady i tajemniczy damski wokal. Genialne połączenie.
Utwór ulubionego producenta
Matthew Dekay – Fangtango
Wrażliwość i rytmika, którą oferuje Matthew, przemawia do mnie najmocniej i jest nie do zastąpienia.
Ulubiony utwór na otwarcie setu
Brak – ta kwestia rotuje za każdym razem.
Ulubiony utwór na zamknięcie setu
Future Sound Of London – Papua New Guinea (Ri Za Unofficial Remix)
Utwór legenda w interpretacji Ri Za.
Utwór na powrót z imprezy nad ranem
Ricardo Tobar – La condamine
Budujące tonacje, które niosą za sobą dużo euforii i satysfakcji.
Utwór celebrujący poranek bez kaca
Mass prod – 72 minutes of scrubs a day
Atmosfera utworu idealnie komponuje się z pierwszymi promieniami słońca i smakiem espresso.
Utwór, na którego prośbę o zagranie akurat się zgodziłeś
Brak
Guilty pleasure, którego nie masz oporów, by grać
Benoit & Sergio – Walk And Talk
Tej stylistyki, jak i treści wokalu po prostu nie można podrobić.
Trzy utwory, które definiują moją selekcję
Groove, atmosfera i aranżacja.
Retza – hip
Mathew Jonson & Quenum – Cyclops (Facundo Mohrr & Valdovinos Remix)
Marlon Hoffstadt – Digital Desire
Album, który lubisz, a który nie ma nic wspólnego z tym, co grasz lub tworzysz
Pejzaż – Wyspa
Dużo sampli, loopów i nastroju o ulotnym charakterze, zabarwione nutką hip-hopu. Całość daje rewelacyjny efekt, który przykłada się na genialny album.