Seb Wildblood zapowiada premierę albumu
Debiutanckie wydawnictwo mistrza nastrojowego deep house'u pojawi się już 26 lipca. Czego możemy się spodziewać?
Seb Wildblood to postać bardzo nieoczywista. W jego setach dominuje taneczny, tropikalny deep house, w którym pobrzmiewają wpływy afrykańskie, latynoskie czy disco, czego dał wyraz choćby podczas występu w Boiler Room (swoją drogą jeden z najlepiej ocenianych odcinków roku 2016 w tym cyklu). Jednak jego autorskie produkcje to zupełnie inna bajka. Hipnotyzujące, ambientowo-zdystanowane numery mniej nadają się na parkiet, a bardziej na chillowanie przy kieliszku ulubionego trunku podczas zachodu słońca. Jaki będzie zatem debiutancki album Brytyjczyka?
W zasadzie co roku Wildblood dostarcza nam nowych wydawnictw. Zarówno EPki, jak i pojedyncze numery pojawiają dość regularnie. W samym 2018 roku, producent z Londynu podzielił się trzema EPkami, a na każdej z nich przedstawił nieco inne spojrzenie na okołohouse’ową stylistykę. Raz jest nastrojowo i tropikalnie (Azure Lagoon EP), a raz deepowo i minimalistycznie (Grab The Wheel EP).
Nastrój i minimalizm – te dwie cechy najczęściej przebijają się w kompozycjach tworzącego od 2013 roku Wildblooda. Trudno mówić jednak o jakimkolwiek wydawnictwie, które w bardziej kompleksowy sposób definiowałoby jego producencki styl. Jeśli już miałbym podjąć się wskazania jednego, to postawiłbym na EPkę U z 2016 roku, która zdaje się, że dała Wildbloodowi najwięcej rozgłosu, zaraz obok The One With The Emoticon.
Sketches of Tranisitions, bo tak zatytułowany będzie długogrający album Brytyjczyka, ukaże się 26 lipca nakładem jego własnego labelu, All My Thoughts (prócz tej marki, Wildblood wydaje swoje i cudze nagrania także pod szyldem Coastal Haze). Już dziś możemy zacząć zastanawiać się czy album częściej będziemy słyszeć na klubowych parkietach czy może na letnich, niezobowiązujących posiadówkach. Niezależnie od charakteru wydawnictwa, po Wildbloodzie można spodziewać się jedynie wysokiej jakości materiału.
