Poczuj się jak w 2016. Kajko o cyklu Zaćmienie, który wraca tam, gdzie jego miejsce

Fot. Karola Perczyńska
News Wywiad Zapowiedzi
Kajko, Gdańsk, Zaćmienie, Crackhouse

Mówisz Kajko, myślisz Zaćmienie. Stworzony m.in. przez Przemysława Wojdana cykl imprez wyfrunął wraz z główną Ćmą do Poznania w 2018 roku. Po upływie 3 lat i powrocie na stare śmieci Kajko wdraża w życie plany na niedaleką przyszłość, wiążące nieodżałowany projekt z Trójmiastem. Pierwszej namiastki, swego rodzaju zapowiedzi, będziemy mogli doświadczyć 14 sierpnia w gdańskiej miejscówce Crackhouse.

Coś się kończy, coś zaczyna. Nikt nie lubi pożegnań. Zwłaszcza takich, którym nie po drodze z powrotami. Ilekroć byliśmy świadkami końca pewnej ery, z tyłu głowy rozpalała się w nas iskierka nadziei. Nadziei zwiastującej nieoczekiwany zwrot akcji, nagłą zmianę planów. Pamiętacie T A K Ę i jej wiadomość o chwilowym zawieszeniu występów? Zaskoczeni decyzją Asi (zwłaszcza ja po przeprowadzonym wywiadzie) jeszcze długo zachodziliśmy w głowę, ile to wszystko potrwa. Na jak długo ograniczy ona swoje granie, czy zobaczymy ją na najważniejszych wydarzeniach w kraju. Czas pokazał, że nie tak długo, jak mogło się wydawać.

Kajko, Zaćmienie, Gdańsk, Crackhouse

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Fot. Bartłomiej Chęciński

Zaćmienia powrót do domu

Któż nie potrzebuje przerwy, chwili wytchnienia. Kogo z nas sytuacja życiowa nie zmusiła do przewartościowania swoich priorytetów czy chwilowego wytchnienia? Dokładnie w takiej sytuacji znalazł się Kajko, jeden samotny nocny motyl z połamanymi skrzydełkami, miotający się w konwulsjach pod czerwoną żarówką:

To nie Zaćmienie, to krajobraz po bitwie, której nikt nie mógł wygrać. To były piękne dwa lata, pełne nadziei i emocji, dziękuję każdemu nocnemu stworowi, którego spotkałem na swojej drodze! Odfrunę z przekonaniem, że to był najlepszy czas w moim krótkim owadzim życiu. Latajcie jak najwyżej, moje kochane Ćmy.
– pisał w 2018 roku Kajko

Była twarz Drugiego Domu, pierwszą oznakę powrotu ukochanego projektu dał 23 lutego 2020 roku, organizując niespodziewanie Zaćmienie #23. Poznańska edycja w Schronie zdała test, w czym wydatnie pomogli jej artyści biorący w niej udział: Sept, Random Sequence, Gibon, PAKA, KUAKG_ssus Kajko. Nic nie zwiastowało braku kontynuacji cyklu, zwłaszcza po tych słowach:

Ale to było dobre! Stokrotne dzięki dla wszystkich nocnych motyli, które kłębiły się pod żarówką aż do 10:00! #24 już niebawem!

Już byli w ogródku, już witali się z gąską, już odliczali dni do kolejnego rozdziału, kolejnego pięknego lotu. Tego, do dzisiaj niestety, jak nie było, tak nie ma. Nie oznacza to jednak ponownej kapitulacji – wręcz przeciwnie. Wszystkie ręce na pokład, pomoc zaprzyjaźnionego Crackhouse’u i… mamy to. Na razie w formie imprez „Guests”, ale lepsze to niż nic. Po więcej należy wypatrywać w przyszłość. Podobno niezbyt odległą. O powrocie Zaćmienia do Trójmiasta, metamorfozie i planach względem projektu pytamy samego Kajko.

Kajko, Zaćmienie, Gdańsk, Crackhouse

Fot. Elektrowkręta

Kajko. Niesamowici ludzie

Damian Badziąg: Co dla Ciebie, jako współtwórcy Zaćmienia, oznacza powrót cyklu do Trójmiasta po ponad 3 latach? Nawet w formie współorganizacji.

Kajko: Tak zasadniczo to cykl Zaćmienie wrócił do Trójmiasta już kilka miesięcy temu – celebrowaliśmy to zdarzenie w pewnym przepastnym garażu, do którego wtajemniczone Ćmy zwoływały się pocztą pantoflową. Jeśli czegoś nie widać na fejsbuku, to wcale nie znaczy, że tego nie ma. Cieszę się, że teraz dzięki zaproszeniu od ekipy Crackhouse’u będziemy mieli okazję zgromadzić pod żarówką jeszcze więcej nocnych zwierzaków. Być może niektóre z nich po raz pierwszy wyjdą ze swoich kokonów.

Z czego najbardziej pamiętasz imprezy Zaćmienia?

Kajko: Pamiętam przede wszystkim niesamowitych ludzi, których poznałem podczas tych dwudziestukilku nocy. Tym bardziej, że wiele z tych znajomości przeniosło się do mojego 'dziennego’ życia i nadal trwa w najlepsze.

Polish Techno.logy | Podcast #05 | KAJKO

>

Kajko. Metamorfoza a podróż

Pamiętam pierwsze organizowane przez Ciebie imprezy Zaćmienia w nieistniejącym pubie Dom (nie chodzi o klub Drugim Dom przyp. red.). Pamiętam Twój charakterystyczny wówczas styl, nie często spotykany wówczas w Trójmieście. Pełen głębi, hipnozy, inspiracji Luigi Tozzim. Po przeprowadzce do Poznania ślad po Zaćmieniu zniknął. Podobnie jak po „starym” Kajko. Kojarzący się od początku z hasłami „zaćmienie” i „ćmy” projekt z automatu stracił – przynajmniej w moim odczuciu – pierwotne znaczenie. Co stało za muzyczną metamorfozą Kajko? Jakie jest Twoje zdanie na ten temat?

Kajko: Co do mojej „metamorfozy” – jedni nazywają to ewolucją, inni (wśród nich ja) – podróżą. Już trzecią dekadę codziennie lawiruję wśród przeróżnych gatunków (pomijając discopolo), szukając w muzyce przede wszystkim emocji, duszy, tego „czegoś”. Odkąd zacząłem grać w klubach, a warto wspomnieć, że startowałem od disco i french house’u jakieś 10 lat temu, wiele razy zdarzało mi się skręcać z wcześniej wybranej ścieżki. Czasem dlatego, że akurat w tym, a nie innym kierunku pchał mnie mój stan psychiczny i emocjonalny, a czasem zwyczajnie dlatego, że inna trasa wydała mi się ciekawsza. Fundamentem mojej klubowej selekcji od kilku lat niezmiennie pozostaje połączenie hipnotycznych brzmień i wyczuwalnego groove’u, niezależnie od tego czy gram w 118 czy 138 bpm, a moja podstawowa zasada jest prosta: gram zawsze to, co aktualnie czuję.

Kajko: Tak samo swoją podróż odbywa Zaćmienie. Jeśli pamiętasz pierwsze imprezy pod tym szyldem, to dobrze wiesz, że obok techno nie brakowało tam przeróżnych odmian house’u, a nawet epizodów psytrance’owych. Gdy na energii Zaćmienia budowaliśmy Drugi DOM, cykl na pewien czas stał się flagową imprezą klubu i skręcił wyraźnie w stronę mocniejszych brzmień. Nigdy jednak nie przestał być wypadkową dwóch zupełnie odmiennych stylów – Gibona, który towarzyszy mi w tym przedsięwzięciu od początku, oraz mojego. Nigdy nie chcieliśmy, by Zaćmienie kojarzyło się z jednym określonym stylem grania, ale z jego intymną atmosferą i fruwającymi tam Ćmami. Myślę, że w jakimś stopniu udało nam się to osiągnąć.

Wspominałeś przed rozmową, że nie wiesz czy ogłosisz line up współorganizowanej wraz z Crackhousem imprezy. Czego zatem może spodziewać się Trójmiasto po tak długiej rozłące z namiastką Zaćmienia?

Kajko: Stosowaliśmy ten zabieg z powodzeniem już na kilku wcześniejszych Zaćmieniach, bo przyświeca nam idea by stworzyć cykl, który przyciąga stałe grono ludzi bez względu na line-up, ilość fejsbukowych lajków i instagramowych relacji. Najlepiej nie spodziewać się niczego, przyjść z otwartą głową i zanurzyć się w muzyce, a wtedy wszystko inne schodzi na dalszy plan.



Sprawdź także


Poczuj się jak w 2016. Kajko o cyklu Zaćmienie, który wraca tam, gdzie jego miejsce

Selekcja: Kajko

Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →