Muno.pl Podcast 39 – Pleq

Podcast

Tym razem poddajemy się brzmieniu muzyki tworzonej przez Pleqa. Ten jeden z najlepszych twórców eksperymentalnej muzyki elektronicznej w naszym kraju przygotował dla nas miks, który z pewnością pozostawi Was w stanie muzycznego błogostanu.

Pierwsze szumy wokół Bartosza Dziadosza aka Pleq pojawiły się dobrych kilka lat temu. Był wówczas katowickim studentem filozofii, który „w niemal że klasztornych warunkach” eksperymentował z industrialnymi dźwiękami, melancholią i romantyzmem. Tkwił w twórczej zadumie jednocześnie cierpliwie konstruując dla swej muzyki wysoce syntetyczną formę i magnetyzującą strukturę.
Obecnie Pleq mieszka w Warszawie i zajmuje się wyłącznie tworzeniem muzyki. Z wydawnictwa na wydawnictwo zyskał niezachwianą pozycję jednego z najciekawszych przedstawicieli eksperymentalnego nurtu w muzyce elektronicznej. Rozwinął swój własny styl, często określany mianem Glitch&Melancholy, z niesłabnącą pasją składając elementy downtempo, ambientu, IDM, Modern Classical czy Field Recordingu. Wydaje dużo i często, zarówno w małych i niszowych netlabelach, jak i uznanych na całym świecie oficynach. Kocha go Tokio, Londyn, kocha go Reykjawik… i my również się przyłączamy.
Zapraszamy was do przeczytania wywiadu z artystą oraz przesłuchania przesłuchania Muno.pl Podcast 39 mixed by Pleq!
POSŁUCHAJ:


Muno Podcast 39 – Pleq by muno.fm

WYWIAD: PLEQ (Warszawa)

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Gdy pojawiła się  w Twoim życiu muzyka, to była ona elektroniczna?
Trudno powiedzieć, przerobiłem w swoim życiu dość sporo różnorodnych stylów muzycznych. Z biegiem czasu, wszystko w jakimś sensie staje sie jednolite. Fakt, potrafisz rozróżniać to co słyszysz, ale nadmiar tego wszystkiego sprawia, że ginie gdzieś moment twojego pierwszego kontaktu z danym stylem muzycznym.  Hmm.. a tak precyzyjnie to były to raczej gitarowe hardcorowe brzmienia.
Umiesz grać na jakimś instrumencie muzycznym?
Haha, o dziwo nie. Potrafię tylko improwizować, co często przekłada się na sample, które wykorzystuję w co niektórych utworach.
Kolaborujesz z obszernym gronem artystów z różnych stron świata. Pracując nad materiałem, wymieniacie się pomysłami i plikami wyłącznie przez Internet czy zdarza wam się spotykać również w studiu?
Przeważnie wspólne nagrywanie polega na wymianie plików. Wynika to głównie z fakt, iż jesteśmy rozrzuceni po całym świecie. Te odległości geograficzne nakładają często dość spore ograniczenia. Chociażby ze względu na to, że lubię mieć bezpośredni kontakt z artystą, z którym tworzę. Co do studia, niestety nie miałem jeszcze takiej możliwości.
Przy albumie „Good Night Two” zaprosiłeś do współpracy osiemnastu artystów, głównie Japończyków, którzy stworzyli osiemnaście wersji tytułowego utworu. Czy jest interpretacja, która Cię szczególnie zaskoczyła?

Tak, mam kilku swoich faworytów. Jedna interpretacja zaskoczyła mnie szczególnie. Boris Snauwaert czyli Haruki. Jego interpretacja opiera się na Field Recordingu i pięknych akustycznych brzmieniach.
Jesteś artystą, który wydaje bardzo dużo materiału i wydaje się pracować szybko. Niemniej jednak, praca nad albumem „The Seed” trwała dwa lata… Kto nadawał tempo, Pleq czy Seque?
Widzisz, właściwe poza muzyką nic innego nie robię, dlatego też pracuję w miarę szybko. Tworzenie „The Seed” było dość ciężko pracą i na obecną chwilę sadzę, że poświęciłem zbyt wiele czasu na ten projekt. Tempo jak zwykle nadawał Pleq (śmiech).
Jak się uprawiało trekking i Field Recording w Islandii?
Masz na myśli płytę z Natalią? Nie byłem wtedy w Islandii. To był raczej pomysł, który zrodził sie z czegoś wyimaginowanego. Ja i Natalia nakreślimy pewną historię, którą następnie zdecydowaliśmy sie przełożyć na wspólną epkę. Field nagrywany był w Warszawie. Natalia nagrywała w Radomiu. Mieliśmy taką wizję Islandii naszymi polskimi oczyma.
Opowiedz nam o swojej działalności charytatywnej…
Do tej pory udało mi się uczestniczyć w dwóch takich projektach. Razem z Harry Towell, który prowadzi netlabel Audio Gourmet stworzyliśmy kompilację i cały dochód ze sprzedaży przeznaczony został dla Japończyków, którzy utracili swój dobytek w wyniku tsunami. Następny projekt powstał już przy współpracy z londyńską Fundacją Soundfjord. Stworzyliśmy kompilację, której cały dochód ze sprzedaży trafił do ofiar niedawnych zamieszek w UK.
Czy istnieje szczególny powód, dla którego decydujesz się  za każdym razem wydawać swój materiał w innej wytwórni? I dlaczego często w tak małym nakładzie?
Wynika to z tego, że raczej nie chcę się ograniczyć. Po drugie, chyba nie trafiłem na wytwórnię, która zaproponowałaby w pełni odpowiadające mi warunki, tak żebym mógł się związać z nią na całe życie. Kocham estetykę i formę minimalizmu i właśnie często takie są te limitowane edycje.
Często powtarzasz, że w Polsce nie ma zbyt wiele miejsca dla eksperymentalnej muzyki elektronicznej. Mimo wszystko nie zdecydowałeś się opuścić naszego kraju. Dlaczego tak dobrze tworzy się Tobie w Warszawie?
Ciężko się stąd wyrwać. Po drugie, dobrze się tutaj czuję. Odpowiada mi to całe środowisko, w którym się obracam, mam na myśli środowisko „modowe”. Ponadto, wypad na stałe do Tokio wymaga dość długich przygotowań.
Jakie masz plany na najbliższy czas?
Lecę „na” Kosmos.
Czy możesz powiedzieć nam coś o nagranym przez siebie miksie?
Specjalnie na potrzeby Muno nagrałem mix składający się z można rzec taneczno-rytmicznych utworów. Chciałem pokazać, że nie ograniczam się tylko do ambientowych eksperymentów. W 50% to niepublikowany materiał, który wyjdzie na składankach winylach i CD-ekach.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Magda Nowicka Chomsk
Foto główne: fotoplant.pl


Muno Podcast 39 – Pleq by muno.fm



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →