Piotr Orlicz-Rabiega o Audioriver 2025: Rozwój, nowości i wywracanie stolika

Audioriver Festival - fot. Michał Wolniak
News Wywiad

Niemal tradycyjnie tuż przed kolejną edycją zaprosiliśmy do rozmowy osobę, która o Audioriver Festival wie wszystko. Piotr Orlicz-Rabiega opowiedział nam o niespodziankach, zmianach, pieniądzach, partnerach, sztuce skalowania sił i znajomości swoich możliwości oraz o konieczności otwierania furtki nowym osobom, których brakuje na scenie klubowej. Pomysłodawca, organizator i głównodowodzący Audioriver Festival w wywiadzie dla Muno.

Łódź zdała test – to już wiemy po pierwszej edycji Audioriver Festival w nowej lokalizacji. Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia, a potencjał jest ogromny. Łódzkie Błonia stwarzają niebywałe możliwości, których Audioriver Festival nie omieszka nie wykorzystać. Zresztą spójrzcie tylko na rozmiary i zróżnicowanie line-upu, a także liczbę scen – Audioriver Festival nie przestaje rosnąć w siłę, lecz również jednocześnie urozmaicać swój charakter na wielu płaszczyznach. Dywersyfikacja gatunkowa, zaawansowana produkcja scen oraz wyjątkowe zaaranżowanie terenu imprezy – to tylko wycinek pracy, jaką w ostatnich miesiącach wykonał zespół Piotra Orlicza-Rabiegi. Jakie będą efekty – przekonamy się niebawem. Tymczasem postanowiliśmy zaryzykować i spróbować uchylić rąbka tajemnicy jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznej edycji festiwalu.

Audioriver – fot. Zuzanna Serwin

Piotr Orlicz-Rabiega (Audioriver Festival) o zmianach w zakresie scen, terenu i produkcji festiwalu

Hubert Grupa: Przed nami druga edycja Audioriver w Łodzi. W naszej ostatniej rozmowie wspominałeś o tym, że nowa lokalizacja ma potencjał, który będziecie sukcesywnie wykorzystywać rozbudowując festiwal. Co zatem zmienia się w stosunku do minionego roku? Większa przestrzeń? Nowe sceny? Niespodzianki?

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Piotr Orlicz-Rabiega: Teren jest podobny, choć trochę większy. Stawiamy trzecią scenę na terenie zalesionym. Tam, gdzie w niedzielę odbywa się nasz ukochany Sun/Day. Zmieniamy układ samej przestrzeni, która do tej pory bardziej przypominała łąkę. Podobny teren ma chociażby kalifornijska Coachella. Jest ogromny, płaski, ale po odpowiedniej aranżacji zamienia się w najbardziej instagramowy festiwal świata. To dowód na to, że przy odpowiednio wykonanej pracy pod kątem produkcji, można przygotować naprawdę atrakcyjne wizualnie wydarzenie tak naprawdę wszędzie. Wprowadzamy całkowicie nowe ustawienie scen. Już niedługo przekonacie się na własnej skórze. Wywróciliśmy pod tym względem stolik. Tylko scena główna, zostaje tam, gdzie była a i tak… będzie sporym zaskoczeniem. Mam nadzieję, że zostanie to dobrze odebrane, bo na pewno będzie to duże odświeżenie. Finalną ocenę pozostawiam gościom, partnerom, miastu, bo to oni na koniec muszą zweryfikować moją pracę i całego zespołu.

Audioriver Festival – fot. Ania Rawa

Piotr Orlicz-Rabiega o partnerach

Audioriver może pochwalić się nowymi współpracami z uznanymi markami. Jak do tego doszło? Czy nareszcie doszliśmy do momentu, w którym festiwale elektronicznie są traktowane jak atrakcyjni i poważni partnerzy komercyjni dla dużych firm, w tym m.in. banków?

Nie użyję sformułowania “udało się pozyskać”, bo to błędnie oddaje naturę tych relacji. My na serio nawiązujemy współpracę na podstawie przyjacielskich stosunków i połączenia sił w celu stworzenia czegoś razem. Pierwszym partnerem – partnerem tytularnym – jest T-Mobile Electronic Beats i tu nie trzeba nic więcej dopowiadać. Drugim, równie istotnym partnerem jest bank PKO BP, co jest dowodem na to, w jaki sposób zaczynają myśleć marki z pozornie poważnego, by nie powiedzieć skostniałego sektora jak bankowość i finanse. Dawno minęły czasy, gdy ludzie zakładali jedno konto na całe życie – dziś wybieramy te marki i usługi, które bardziej odpowiadają naszym aktualnym preferencjom i idą krok w krok z naszymi potrzebami. Obecność PKO BP na Audioriver Festival nie oznacza, że ktoś będzie biegać za uczestnikami proponując otwarcie konta czy udzielenie kredytu. Chodzi o budowanie świadomości i pokazywanie się, że marki są tam, gdzie my sami. Nikt nie będzie wieszać banerów czy dmuchać wielkich, reklamowych balonów na terenie festiwalu – chodzi o wspólnie działanie i wzajemne wsparcie w istotnych aspektach, o czym przekonacie się już na miejscu. Szykujemy sporo niespodzianek, w tym z dziedzin niekoniecznie związanych z muzyką, lecz z innymi dziedzinami sztuki. Dodam, że takich rzeczy jeszcze na Audioriver nie było. Szczegóły ogłosimy wkrótce.

Audioriver Festival – fot. Michał Wolniak

Piotr Orlicz-Rabiega o kosztach i cenach

Czy taki mocny partnership jest dziś koniecznością, by móc organizować tak duży festiwal i rozwijać go? Kilka lat temu Dtekk wspominał o tym, że nie dałby rady zorganizować i pokryć kosztów Up To Date wyłącznie z samych biletów nawet gdyby miał sold out, choć mówimy tu o imprezie o kompletnie innej skali i charakterze niż Audioriver.

I dobrze Dtekk powiedział. Przy obecnej wysokości wynagrodzeń artystów, kosztach produkcji i zachowaniu rozsądnego poziomu cen festiwalowej gastronomii, sold out nie jest w żaden sposób gwarantem zysku czy nawet pokrycia kosztów. Podam przykład: na Audioriver zagrają artyści, którzy grają wydarzeniach, gdzie np. napoje kosztują po 15-18 euro. Dodam – grają za te same pieniądze! Nie zamierzam jednak z tego powodu czterokrotnie podnosić na Audioriver cen. Woda zresztą jest dostępna za darmo. Nie tędy droga. Wymienione wcześniej marki nie są naszymi jedynymi partnerami czy sponsorami. Mamy ich wielu. Ogromne jest wsparcie ze strony miasta Łodzi. Podsumowując – zaliczając w tym roku sold out i zachowując na aktualnym poziomie oraz ceny biletów oraz gastronomii, pokrywamy około 60 proc. całkowitych kosztów organizacji festiwalu, w tym wynagrodzeń dla artystów i podwykonawców. Wychodzi na to, że gdyby nie współpraca z partnerami brakowałoby ok. 40 proc., lecz dodam, że w całej historii Audioriver nikt nie czekał na wynagrodzenie dłużej niż miesiąc od zakończenia imprezy. Jesteśmy poważnymi ludźmi, którzy poważnie podchodzą do swojej pracy i pracy innych ludzi. Zawsze mierzymy siły na zamiary i nawet w słabszych latach, nigdy nie zalegaliśmy komukolwiek z pieniędzmi. Nie byliśmy nigdy zmuszeni pozyskać ich z zewnętrznego źródła już po festiwalu, bo przerosły nas koszty. To się nigdy nie zdarzyło i nie zdarzy, bo umiemy się skalować, a to, że skalujemy się wysoko, wynika ze znajomości swoich możliwości.

Audioriver Festival – fot. Michał Wolniak

Piotr Orlicz-Rabiega o sytuacji na scenie klubowej

Jak zatem – mając na uwadze to wszystko, o czym mówimy – zaplanowaliście tegoroczny program?

Będąc niedawno w Hiszpanii, byłem na backstage’u imprezy, gdzie średnia wieku wynosiła jakieś 40-45 lat. Na parkiecie pełny przedział wiekowy, lecz co najmniej połowę stanowiły osoby powyżej 30. roku życia, myślę, że bliżej nawet 40. W Polsce mamy dwa problemy – z jednej strony kluby narzekają, że młodzi ludzie nie przychodzą. Z drugiej, ludzie się starzeją, zakładają rodziny i uciekają od klubów czy festiwali. Kto ma zatem chodzić na imprezy? Trzeba pojąć, że przy dzisiejszym zakresie możliwości rozrywki i spędzania czasu – szerszym niż kiedykolwiek – kluby i festiwale muszą odpowiadać nie tyle na potrzeby, co na styl funkcjonowania ludzi. Dlatego line-up Audioriver Festival jest tak zróżnicowany, by odpowiadać na zróżnicowane gusta w zakresie gatunków, które w każdej grupie mają różny odsetek zwolenników, oraz w zakresie samych artystów – dlatego są u nas zarówno nowe, nośne nazwiska, które przyciągają na imprezy młodszą publiczność, jak i te, które od lat funkcjonują na scenie i mają fanów wśród bardziej doświadczonych odbiorców, którzy zorganizują swoje dorosłe życie tak, by przyjechać specjalnie dla nich, bo ktoś dla nich ich tu ściągnął.

Audioriver Festival – fot. Ania Rawa

Piotr Orlicz-Rabiega o ZORZY

Czy m.in. na tym polega obecność Audioriver Festival na festiwalu ZORZA? Otwieracie się nie tylko na nową publiczność, lecz również tworzycie próg wejścia dla muzyki elektronicznej czy sceny klubowej, którego dziś bardzo brakuje – młodzi ludzie nie trafiają do klubów nie dlatego, że nie ma tam dla nich nic interesującego, lecz dlatego, że w zalewie możliwości scena klubowa nie przebija się, nie otwiera wystarczająco szeroko furtki.

Dokładnie tak. Festiwal jest sztuką wyboru. Nikt Cię do niczego nie zmusza, nie masz przed sobą jednej czy dwóch scen, i jeśli nic Ci się na nich nie spodoba to trudno, koniec możliwości. Festiwal daje Ci swobodę, a jednocześnie możliwość poszukiwań. Fajnie, jeśli masz konkretny cel przyjazdu w postaci danego artysty czy gatunku, ale nie oznacza to, że jesteś do tego ograniczony – możesz szukać, poznawać, próbować nowych dźwięków. Jeśli nie masz ochoty na taniec, idziesz odpocząć, spróbować innych aktywności, itd.

Co do ZORZY – chcieliśmy też pokazać ludziom, którzy są otwarci, lecz skupieni na nieco innej muzyce, że tak naprawdę 90 proc. rzeczy, których dziś słuchają, to tak naprawdę elektronika, tylko w różnym wydaniu, parafrazując słowa Róisín Murphy. Nie mam o to pretensji, bo nawet w moim zespole zdarzają się dyskusje co jest czym pod kątem gatunkowym. Czy to jeszcze tech-house, a może już techno? Chcieliśmy ludziom otworzyć tę wspomnianą furtkę, stąd też obecność artystów, którzy umieją połączyć te dwa światy, stworzyć pomost, przez który można łatwiej przejść, a przede wszystkim zainteresować odbiorcę. Była szefowa mojego działu komunikacji, którą serdecznie pozdrawiam, miała w zwyczaju mówić, że elektronika to współczesny jazz – muzyka transgraniczna, która łączy wiele gatunków, bez konieczności rozumienia czy rozróżniania ich. Chcemy, by ludzie czerpali z niej nowe doświadczenia, nowe emocje, nowe rodzaje przyjemności.

Audioriver Festival – fot. Maciej Galuszka

Piotr Orlicz-Rabiega (Audioriver Festival) – o konieczności edukacji

A propos nowych doświadczeń i innych aktywności – dochodzą do mnie słuchy, że na Audioriver wraca część panelowa. Co zatem przygotowaliście? Kogo będziemy mogli posłuchać i na jakie tematy będą toczyć się rozmowy?

Trochę inaczej – to ukłon w stronę lekcji, jakiej udzielają nam najmłodsze pokolenia. Gromadząc w jednym miejscu tylu ludzi, którzy w pewnym zakresie podzielają te same wartości, mają otwarte głowy na nową muzykę i drugiego człowieka, musimy wykorzystać ten potencjał, by poruszać istotne, wrażliwe tematy. Nie możemy dać się zamknąć w wygodnej bańce hedonizmu. Festiwal jest też po to, by edukować, dzielić się wiedzą. Przyjadą tu ludzie, którzy podróżują po całym świecie – artyści, ich agenci, itd. Musimy skorzystać z możliwości tego, że podzielą się z nami wiedzą, dzięki której zrozumiemy coś lepiej, nauczymy się czegoś, będziemy wiedzieć jak przygotować się na zmiany, które już gdzieś dzieją się na świecie. Nie będą to jednak sztywne prelekcje w stylu wykład, tu scena, tam publiczność. Chcemy by były to luźne spotkania w formie rozmowy przy barze, bo takie okazje to również możliwość zobaczenia artystów w innych okolicznościach niż oddzielona od publiczności scena.

Audioriver Festival – fot. Ania Rawa

Piotr Orlicz-Rabiega o stanie przygotowań

Zmierzając już do końca – jak czujesz się, tak czysto po ludzku, jeśli chodzi o zaawansowanie przygotowań do festiwalu? Czy po roku Łódź jest już łatwiejsza w okiełznaniu pod kątem logistyczno-organizatorskim?

Tak, na pewno. Poznaliśmy się i dotarliśmy, przez co wiemy, że możemy sobie ufać i jak współpracować. Rozwijamy festiwal, będziemy go rozwijać w kolejnych latach. Teren, na którym go organizujemy, ma ogromny potencjał i daje nam możliwość zmiany charakteru festiwalu. Otaczające Błonia tereny zielone pozwalają wkomponować festiwal w naturę bez uszczerbku, a wręcz przeciwnie. Wiele festiwali w Polsce odbywa się na łonie natury i my też czerpiemy z tego inspirację. Tak naprawdę ten teren daje możliwość stworzenia kompleksowej przestrzeni dedykowanej organizacji największych imprez. Chwilę po Audioriver, odbędzie się tu kolejne wielkie wydarzenie – Łódź Summer Festival 2025 – które mamy przyjemność współprodukować.

Rozwijamy festiwal i pozwalamy sobie na nowości czy eksperymenty. Mogę zdradzić, że innowacją będzie m.in. scena 360 stopni. Publiczność będzie otaczać artystów, coś na wzór tego, co widzimy na setach z AVA Festival. Na pewno będzie to szeroko komentowana zmiana, która wierzę, że spodoba się wszystkim. Zdradzę, że w niedzielę zagrają na niej m.in. Ki/Ki czy VTSS i Job Jobse.

Audioriver Festival – fot. Michał Wolniak

Na kogo czeka Piotr Orlicz-Rabiega?

Na finał – na czyje występy Piotr Orlicz-Rabiega, organizator Audioriver we własnej osobie, czeka najmocniej?

Przez 19 lat organizacji festiwalu widziałem całe dwa! Przyznam, że chciałbym usłyszeć wielu artystów, których ściągnęliśmy, bo po to jeździmy po Europie, by móc ich zobaczyć, a następnie zaprosić do nas. Adriatique, Desiree, Toy Tonics, Dixon, Sara Landry… Na pewno chcę zobaczyć Gesaffelsteina. To postać, która skala talentu i możliwości wymyka się wszelkim ocenom. Jego obecne występy są szeroko komentowane jako niesamowite widowiska, z jego producenckiego warsztatu korzysta m.in. Lady Gaga.

Audioriver Festival – fot. Michał Wolniak

Na koniec – od wielu lat, niemal co roku, rozmawiamy tuż przed Audioriver Festival i przyznam, że wyczuwam w Twoim głosie niesamowity spokój.

Tak chyba rzeczywiście jest. Jesteśmy tu, na miejscu, codziennie pracujemy od 7:30 aż do późnego wieczora, lecz wszystko przebiega zgodnie z planem. Atmosfera jest świetna, w zasadzie rodzinna – wszyscy śpimy razem w pobliskim akademiku i tu pewnie też będzie mój nocleg podczas samego festiwalu. Cieszę się, że udało nam się stworzyć paczkę przyjaciół, lecz jednocześnie profesjonalistów, którzy traktują ten festiwal jak swój. Nie mój – każdego z nich z osobna. Zbudowanie takiej atmosfery w zespole jest dla mnie równie ważne jak zorganizowanie tego festiwalu. Prawdę mówiąc, nie będzie tego drugiego, jeśli nie zadbamy o to pierwsze. Na szczęście mamy to i odliczamy już czas, by podzielić się tą atmosferą ze wszystkimi.

Audioriver Festival – line-up i bilety

Skład tegorocznej edycji wciąż rośnie w siłę, a jego trzon prezentuje się następująco:

Vril Live | 175Bpm | 24Hr Garage Girls | 4Am Kru | A Little Sound | Adam Ten B2B Mita Gami | Adriatique | Aftersundaze | A_Gim & Deas | Alegria | Altinbas B2B Blazej Malinowski | Áime B2B Sama’ Abdulhadi | An On Bast | Angelo Mike | Baasch | Ben Böhmer | Black Sun Empire Feat. Mc Lowqui | Catz 'N Dogz | Charlotte De Witte | Chase & Status | Chmury | Circadian B2B Sota | Damian Lazarus | Desiree | Dixon | Dj Heartstring | Dj Marky & Sp:Mc | Dogheadsurger | Dr Dubplate | Dubhee | Duss | Duszne Granie | Dyzen B2B Sideral | Economist | Edvwin B2B Truant | Eli Brown | Esba | Etherwood | Funk Tribu | Gesaffelstein | Gizi (Gi Gi & Mazi) | Halina World | Hilo | Hot Since 82 | I Hate Models | Jayda G | Jeszcze | Jimi Jules | John Warter | Jonathan Kaspar | Julya Karma | Kaj.O | Ki/Ki | Leon B2B Glasse | Lili Hauser | Linds | Luigi Tozzi Live | Lulu Malina | Malaiis | Mall Grab | Manoid Feat. Milkbay | Massano | Mc Maniac | Mcr-T | Meera | Mihvu | Mind Against | Miura | Netsky | Neverafter Feat. Mc Lowqui | Notre Dame | Oguz | P Money | Phwiney | Pablo Bozzi B2B Dj Python | Pan-Pot | Perna | Phibes | Przemek | Pythus B2B Merikan | Radical | Ravanne | Sara Landry | Satl | Seliga | Seppi B2B Yanamaste | Sevdaliza | Shandrill Feat. Mc Phoca | Skrimor | Soko Leoko | Spor | Tesseracts | Tiësto | Tommy Holohan | Toy Tonics Krew: Gee Lane I Kapote | Tvb Feat. Guest Julka & Bryndal | Unglued | Venjent | Vsts B2B Jobs Zote | Weikum | Whomadewho Hybrid Dj Set | Yotto

Bilety na Audioriver Festival 2025 znajdziecie na Biletomat.pl.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →