Black Noise
Recenzje
Info
Do tematu nowej płyty Henrika Webera znanego szerzej jako Pantha Du Prince podchodziłem zaciekawiony materiałami prasowymi. Głosiły one, że wpływ na muzykę zawartką na ‘Black Noise’ miał pobyt autora w szwajcarskich Alpach. Zainspirowany wioską staranowaną przez osuwającą się ziemię, postanowił, że stworzy własną interpretację hałasu poprzedzającego nadejście kataklizmu.
Ciekawość ciekawością, a inspiracje bywają różne, podobnie, jak różne bywają efekty ich realizacji. Już to stwierdzenie ukazuje moje podejście do Czarnego Hałasu, które jest raczej – delikatnie mówiąc – średnio entuzjastyczne. Doceniam fakt, że producentowi przyszedł do głowy intrygujący pomysł na coś świeżego, ale kawałki przez niego wyprodukowane chwilami potrafią być nudne, a czasem wręcz irytujące.
Pantha Du Prince stworzył album oparty na minimalistycznym podejściu do dźwięku i sampli, kreując jednocześnie długie, nawet rozbudowane kompozycje. Brzmienie ‘Black Noise’ ma w sobie także troche ambientowego tchnienia, nutę techno i zdradza ogromną wrażliwość i delikatność autora. Z drugiej strony jednak słychać, że w pewnym momencie Weberowi brakło pomysłu na niektóre utwory, przez co niektóre motywy są niepotrzebnie wydłużane, a tych ciekawszych chwil, kiedy na plecach pojawiają się ciarki, jest zdecydowanie za mało. Można się w tym wszystkim oczywiście zasłuchać, a fani lekkich, przepełnionych dzwoneczkami i subtelnymi kliknięciami płyt będą pewnie zachwyceni. Tylko, że nawet jeśli reszta słuchaczy postanowi wykorzystać utwory z albumu, jako tło do relaksu, to albo szybko znużona pogrąży się we śnie, albo zmieni krążek w odtwarzaczu…
W zasadzie nie ma się przy czym zatrzymać i do czego wracać. Gdyby pojawiło się więcej tracków takich jak choćby ‘Stick To My Side’, gdzie miękki i ciepły męski wokal świetnie podkreśla chilloutowy charakter wydawnictwa, byłoby o wiele lepiej. A tak dostajemy może i przyjemną płytę, która jednak poza tym raczej nie oferuje nic więcej. Na jeden, może dwa odsłuchy… A spokój i kojący klimat można odnaleźć na wielu innych, lepszych płytach.
Tracklista
01 Lay in a Shimmer
02 Abglanz
03 The Splendour
04 Stick to My Side
05 A Nomads Retreat
06 Satellite Sniper
07 Behind the Stars
08 Bohemian Forest
09 Welt Am Draht
10 Im Bann
11 Es Schneit