Plim Plam Plum

Plim Plam Plum to drugi w dorobku Brzoskwiń (Öszibarack z węgierskiego) album. Kwartet, na czele którego stoi DJ Patrisia przygotował dla nas płytę, o której mógłbym rozpisać się samymi pozytywnymi przymiotnikami…

Kotwica w górę i odpływamy. Od pierwszych dźwięków „Anchor Up” koi swoimi gładkimi strukturami dźwiękowymi.Do tego głos Patrisi…

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

---

Bezpieczne i proste zakupy

Delikatnie, elektronicznie, można się rozmarzyć.

Chwilę po tym, płynne przejście do 'Liquid Song’ i… zaskoczenie. Zmiana klimatu, którą serwują nam bigbandowe dęciaki, wszechobecna mikroelektronika.

Dźwięk niczym z 8 bitowego Mario na wstępie, po chwili żywa perkusja, gładkie brzmienia syntezatorów, doskonała linia basowa to 'Surfin Safari’. Mój ulubiony utwór tej płyty ma tak pozytywną moc, że nawet największy gbur się uśmiechnie.

’Point blank’ to muzyczny majstersztyk. Kontrabas, perkusja i bit. Niesamowita energia okraszona po raz kolejny dęciakami. Herber powinien się zarumienić słuchając tej płyty.

Pozostaje jeszcze 7 utworów, które ocenić należy samemu, od siebie mogę tylko powiedzieć , że WARTO.

Brzoskwiniom udało się zrobić trudną rzecz. Nie sposób ich zaszufladkować i za to im chwała. Żywe instrumenty w połączeniu z elektroniką, doskonale wyprodukowana pod względem brzmienia płyta. Do tego bardzo fajny digipack z ciekawym artworkiem. Plim Plam Plum powinno być w każdej domowej apteczce jako lekarstwo na zły humor. Działa błyskawicznie!