Ominął Cię Munocast z Marcinem Czubalą? Oto kilka jego fragmentów

Wywiad
Marcin Czubala

Gościem ostatniego Munocastu był Marcin Czubala. Jeden z najdłuższej egzystujących na polskiej scenie artystów, w trakcie godzinnej rozmowy powspominał z nami swoje zagraniczne wojaże, początki, czy podzielił się przemyśleniami na temat sceny, producentów i mentalności polskich klubowiczów. Wybrane kwestie spisaliśmy poniżej, dlatego dla tych, którzy nie lubią słuchać podcastów, tudzież nie zdążyli obejrzeć, przygotowaliśmy małą ściągę. Enjoy!

MUNOCAST 002: Marcin Czubala

Bądź na bieżąco! Subskrybuj kanał IDĘWTANGO na Youtube

Marcin Czubala. Polska marginesem sceny

Marcin Czubala: 20 lat temu było mniej muzyki i producentów. Wszystko trzeba było fizycznie wysyłać, nie wiedziałeś, czy odpowiedzą, kiedy opowiedzą, czy zamówią czy nie zamówią. Głównym problemem dzisiejszych czasów jest ilość. Nie dotyczy to jednak tyko muzyki. Wszystkiego jest za dużo. Nie potrzebujemy tylu rzeczy, nie potrzebujemy tyle muzyki, nie jesteśmy w stanie wszystkiego przesłuchać. To jest problem ogólny.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Hubert Grupa: Kiedy zacząłeś obserwować, że coś w Polsce się przyśpiesza, jeśli chodzi o zmianę? Dziś wielu artystów mówi o tym, że poziomem dogoniliśmy resztę albo jesteśmy bardzo blisko. DJ-e z podobnym stażem często zwracają uwagę na to, że wejście do Unii Europejskiej zmieniło trochę zasady, ponieważ artyści z zagranicy mogli być częściej w Polsce, a nasi lokalsi mogli podpatrywać, jak to wszystko wygląda. Z koli my mogliśmy jeździć na Zachód i podpatrywać jak wygląda organizacja choćby imprez w klubach, jak wszystko wygląda od strony technicznej.

Marcin Czubala: Polska jest marginesem sceny. Jak policzymy sobie, ilu u nas producentów czynnie działa na scenie, a ilu jest w Niemczech to są jednak kolosalne różnice. Wystarczy sprawdzić, ilu artystów z Niemiec zna cały świat, a ilu od nas. Skala jest dość znacząca. Podstawowa różnica pojawiła się wtedy, kiedy w Polsce i na świecie, technologia pozwoliła szerszemu gronu na produkcję muzyki. W latach 90., żeby produkować muzykę trzeba było bardzo ciężko i długo pracować. Każdy element produkcji wymagał hardware’u, który był drogi, trudno dostępny. Była to pierwsza przeszkoda do pokonania. Po transformacji w Polsce w latach 90. nikt nie miał na to pieniędzy, muzykę produkowało się dość chałupniczymi metodami, przy niewielkim użytkowaniu maszyn, gdyż tak jak mówię – nie wszystkich było stać na to by mieć swoje studio. To była główna bariera. 

Marcin Czubala

Fot. Artur Nowicki

Marcin Czubala. O klubowej rotacji i tej samej stylistyce

Hubert Grupa: Przypomnę Twoje słowa, które wydaje mi się oddają to, co się dzieje ze sceną klubową wtedy, ale również dzisiaj. W wywiadzie z 2011 roku powiedziałeś tak: „W świecie muzyki – brutalnie mówiąc – jest ciągła walka o utrzymanie się na rynku. Nie można więc pozwolić sobie na chwilę przerwy w produkcji i wydawaniu płyt, bo ludzie po prostu o tobie zapominają. Istnieje oczywiście stała baza danych słuchaczy, którzy naprawdę interesują się tą muzyką, jednak realia są takie, że większość osób trafiających na imprezy to klubowicze sezonowi. Mniej więcej co 3 lata jest rotacja wśród publiczności. Starzy więc znikają, a na ich miejsce pojawiają się nowi. Najgorsze w tym jest to, że ci nowi niespecjalnie zdają sobie sprawę z tego, co wcześniej działo się w muzyce. Tak więc, gdybyś nie wydawał nowych produkcji – załóżmy przez 3 lata – to byłbyś dla nich prawdopodobnie wcześniej nieznana twarzą.

Marcin Czubala: Tak i wydaje mi się, że nadal tak to funkcjonuje. 90 procent osób, które przychodzi do klubów i na festiwale, ma swoją ograniczoną żywotność. To przypada na ich okres młodości, kiedy się baluje. Kończą studia i idą do roboty. Mają dzieci, żony, mężów i zwyczajnie potem nie mają na to czasu. Natomiast jest pozostałe 10 procent, które się tym interesują. Natomiast jest to za mało, żeby osoby te mogły wypełnić klub albo festiwal.

Marcin Czubala

Hubert Grupa: Z perspektywy producenta ludzie się zmieniają. Następuje rotacja, jeśli chodzi o ludzi, ale i gatunki. Ty jako osoba z tak dużym doświadczeniem, w przeciągu swojej kariery stylistykę zmieniałeś bardzo często. Z jednej strony ok, moda zapotrzebowaniem – nad tym można dyskutować jak bardzo miało to wpływ na Twoje brzmienie, ale czy rzeczywiście osoba, która zaczęła grać jedną rzecz 20 lat temu, jest w stanie do teraz utrzymać się robiąc wciąż to samo, ale pompując w to promocje itd.?

Marcin Czubala: Myślę, że tak i są ku temu przykłady, chociażby Jeff Mills. Wydaje mi się, że on wciąż trzyma się tego co robił 30 lat temu. Jest trochę takich osób. Wiadomo, że trochę to się zawsze zmienia. U mnie zamiany stylistyczne wyniknęły z czegoś innego. Niektóre rzeczy zwyczajnie mnie znudziły. Siedząc cały dzień w studiu byłem osobą, która chciała próbować innych rzeczy. Uderzanie w inne odłamy dawało mi energię. Jeden kawałek od drugiego jest inny, jednak suma summarum poruszamy się w tym samym. Są ludzie, którzy potrafią chodzić do jednej pracy 30 lat i się czują z tym fantastycznie. Podejrzewam, że z producentami jest identycznie. Są producenci, którzy świetnie odnajdują się w jednej stylistyce i robią to przez bardzo wiele lat. Taka konsekwencja może często owocować.


Partnerem wiosennej ramówki jest Samsung, którego flagowe smartfony Samsung Galaxy S21 Ultra 5G wykorzystywane są przy realizacji nagrań naszych podcastów.

Bądź na bieżąco! Subskrybuj kanał IDĘWTANGO na Youtube



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →