Odszedł jeden z prekursorów muzyki elektronicznej. Żegnamy Klausa Schulze
Legendarny niemiecki kompozytor Klaus Schulze odszedł po długiej chorobie w wieku 74 lat.
Klaus Schulze – wybitna postać świata elektroniki
Klaus Schulze do historii muzyki przejdzie jako prekursor muzyki elektronicznej i niedościgniony przedstawiciel krautrocka. O śmierci artysty poinformowała rodzina za pośrednictwem profilu w mediach społecznościowych.
Drodzy fani, z głębokim żalem informujemy, że Klaus zmarł wczoraj, 26 kwietnia 2022, w wieku 74 lat po długiej chorobie, ale nagle i niespodziewanie.
– możemy przeczytać w poście
Schulze nagrywał pod własnym nazwiskiem, jak i przybierając pseudonim Richard Wahnfried. Współtworzył również legendarną grupę Tangerine Dream, która jako jedna z pierwszych grała rocka elektronicznego. Artysta współtworzył tzw. szkołę berlińską i miał nieoceniony wpływ na rozwój wielu gatunków muzycznych, od trance, poprzez techno, do ambientu.
W czerwcu miała wyjść nowa płyta zmarłego kompozytora
Schulze współpracował także z wieloma muzykami, m.in. z Lisą Gerrard z formacji Dead Can Dance (to właśnie z nią 17 września 2009 roku – w 70. rocznicę ataku Armii Czerwonej na Polskę – wystąpił na Zamku Królewskim w Warszawie) lub zespołami Alphaville i The Cosmic Jockers. W czerwcu tego roku miała ukazać się płyta kompozytora zatytułowana Deus Arrakis, która powstała dzięki jego współpracy z Hansem Zimmerem przy nagrodzonej Oscarem ścieżce dźwiękowej do remake’u filmu Diuna. Schulze jeszcze kilka miesięcy temu w takich słowach opowiadał o swojej pracy przy tym wydawnictwie:
Poczułem się całkowicie uwolniony i po prostu grałem i grałem… Zdałem sobie sprawę, że Deus Arrakis stał się kolejnym salutem dla Franka Herberta i daru życia w ogóle.
Muzyk niestety nie doczekał premiery albumu.