Mniej więcej o Masomenos – WYWIAD
Małe dziwne stworzenia na koszulkach, okładkach płyt, animacjach, a przede wszystkim minimalowe dźwięki to wizytówka Masomenos. Postanowiliśmy zaprezentować Wam bliżej sylwetki francuskiego duetu.
Życiowi partnerzy Adrien de Maublanc oraz Joan Costes to nie tylko wzięci DJe i producenci, wydający numery za pośrednictwem własnego labelu – Welcome To Masomenos, lecz także właściciele paryskiego boutique’u z odzieżą i gadżetami.
Oczywiście motywem przewodnim ich kolekcji są wspomniane już kolorowe stworzenia, a jedyną szansą, aby wejść do sklepu jest wcześniejsze telefoniczne umówienie terminu spotkania. Jak w każdym małżeństwie bywa, tak i w tym przypadku, para podzieliła się obowiązkami. Adrien de Maublanc odpowiedzialny jest za produkcje i inżynierię dźwięku, zaś Joan Costes za projektowanie i grafikę.
To nie jedyne powody, dla których postanowiliśmy napisać o Masomenos. W tym tygodniu ukazał się ich album „Balloons”, a już w piątek zawitają w Polsce, w poznańskim klubie SQ!
Bardzo ciekawy wywiad przeprowadził ostatnio z duetem Masomenos serwis Burlington Project. Poniżej znajdziecie jego najciekawsze fragmenty. Dowiecie się m.in. o początkach Masomenos, ich niezwykłym podejściu do tworzenia muzyki oraz planach na przyszłość.
WYWIAD: Masomenos
Co było dla Was największą motywacją do stworzenia projektu Masomenos w 2006 roku?
To był okres kiedy zaczęliśmy się ze sobą spotykać i od razu poczuliśmy, że mamy podbne charaktery i zacięcie artystyczne. Dostaliśmy zlecenie na zrobienie ścieżki dźwiękowej do pokazu mody i musieliśmy wymyśleć nazwę do tego projektu. Wybraliśmy Masomenos pomimo, że propozycja stworzenia soundtracku nie doszła do skutku, mieliśmy jednak już gotową nazwę do naszych przyszłych projektów. Oboje byliśmy zafascynowani grafiką i muzyką, a współpraca okazała się czymś naprawdę ekscytującym.
Czy nazwa ma coś wspólnego z ambiwalencją?
Tak, rzeczywiście. Przywieźliśmy ten stan po wizycie w Meksyku. To bardziej styl życia, tam wszystko jest Masomenos. Ponieważ to co robimy nie jest łatwe do sklasyfikowania, sprawia nam to dużą satysfakcję.
W waszych pracach wizualnych dostrzec można duże poczucie humoru. Czy staracie się osiągać ten sam stan w Waszej muzyce?
Oczywiście chcemy, aby nasza muzyka była z poczuciem humoru. Ostatnio pewna dziewczyna powiedziała, że lubi kiedy gramy, ponieważ po pewnym czasie staję się to po prostu dobrą zabawą. Także w produkcji – słowa, niektóre dźwięki są po to, by sprawiać żeby ludzie się uśmiechali.
Z całą pewnością Wasze grafiki okładek pomogły odróżnić je w gąszczu wydawnictw w świecie muzyki elektronicznej. Czy jest to część jakiegoś większego planu?
Na początku wybraliśmy kilka utworów i wysyłaliśmy je do różnych wytwórni. Dopiero później zdaliśmy sobie sprawę, że mamy wszsytkie atrybuty potrzebne do założenia własnego labelu. Daje nam to niepowtarzalną możliwość wyrażania siebie w pełni. Sama muzyka bez grafiki byłaby mniej zrozumiała i znacząca. Potrzeba było czasu, by ludzie mogli zrozumieć co tak dokładnie robimy.
O swoim albumie „Balloons” mówicie, że to „seria szczęśliwych przypadków, które w pewnym momencie stają się historią.” Czy to oznacza, że utwory nie powstały specjalnie z myślą o tym albumie, a są raczej zbiorem pracy, które później stały się „Balloons”?
Wpływ na to ma wiele rzeczy – konfiguracja sprzętu w studiu, ludzi, których się spotyka (na przykład Ilhem, której wokal można usłyszeć w ostatnim numerze). Później kończy się pewien cykl, spogląda się wstecz i zbiera wszystko w całość, nadaje się nazwę i nagraywa na płytę CD oraz vinyl.
Foto: Tinko Czetwertynski & Bart Eykenboom
Jak wygląda Wasze studio?
Jest one bardzo proste. Mamy mixer analogowy i kilka syntezatorów, automat perkusyjny i efektor. Mamy takżę tanią gitarę elektryczną i mikrofon, przez które można przez przypadek wyprodukować zabawne i rytmiczne brzmienie.
Czy to ważne, aby używać sprzętu analogowego?
Tak na prawdę nie ma to znaczenia. Niedawno zdaliśmy sobie sprawę, że jedyne czego potrzebujemy do tworzenia muzyki, kiedy na przykład wyjeżdzamy na wakacje, jest laptop. Najlepszym analogowym instrumentem jest otaczający nas świat. Można zbudować z tego linię basu, różne dźwięki, tak na prawdę wszystko. Kiedy zgrywasz te wszystkie dźwięki na swoim laptopie stają się one żywe. To co kochamy w sprzęcie analogowym to ich niedoskonałość, co sprawia, że są podobne do ludzi. Producenci zawsze starają się odkrywać jakieś nowe rzeczy, by w końcu zdać sobie sprawę, że najlepsze utwory to te, które powstają z niczego.
Ricardo Villalobos powiedział kiedyś, że jedyne czego potrzebujesz, żeby zrobić doskonały numer to mieć dobry pomysł. Zgodzicie się?
Jak najbardziej. Aby zrealizować dobry pomysł wystarczy tylko kilka ścieżek dźwięku. Najczęsciej jest tak, że jeśli ma się problemy z ukończeniem numeru, dobrym rozwiązaniem jest po prostu coś z niego usunąć.
To niezwykle piękne i rzadkie widzieć męża i żonę wspołpracujących w biznesie muzyki elektronicznej. Wielu DJów, ktorzy często grają na imprezach na całym świecie jest samotnych i znudzonych podróżowaniem w pojedynkę od imprezy do imprezy. To musi być przyjemne móc pracować i spędzać czas razem?
Kiedy spotykamy się z naszymi znajomymi DJami, zdajemy sobie sprawę jak dobrze jest być w tym biznesie razem, szczególnie kiedy utkniesz na lotnisku przez 8 godzin.
Czego możemy się spodziewać w przyszłości od Masomenos?
Pracujemy nad albumem Lemosa, to wynik naszej współpracy przy krążku Seuila. Później planujemy wydać serię EP’ek 'Masomenos & Friends’. Już niedługo ukaże się numer z Tobi Neumannem, następnie z DOP. Kolejnym dużym projektem będzie 'Technocolor’. Będzie to coś podobnego do 'Balloons’ – mix CD plus seria vinyli.
Masomenos Live! – Balloon Promo Mix August 2010 by djmixes