Artysta na weekend – Marc Poppcke + WYWIAD

Wywiad

'Większość artystów powiela jedynie utarte schematy, dzięki czemu w ich mniemaniu osiągną sukces.' Jaki jest przepis na sukces według Marca Poppcke?

Dzisiejszym bohaterem na weekend jest Marc Poppcke – indywidualista, eksperymentator, ceniony producent. Na swoim koncie ma wydawnictwa dla takich renomowanych wytwórni jak: Defected, Diynamic, Soma czy Freerange.

 

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

W otwartym wywiadzie dla muzikanova.pl, Marc zdradza nam swoje sekrety dotyczące produkcji muzyki, kolaboracji z innymi artystami oraz opowiada o planach na przyszłość, które wymagają od niego trudnych wyborów i konsekwencji w działaniu.

 

WYWIAD: Marc Poppcke

 

 

Jesteś szefem wytwórni Soulfooled, powiedz nam coś więcej o tym projekcie?

Soulfooled to nowy label Alexa Niggemanna, Superlounge i mój. Głównym celem jest pokazanie naszej wizji i preferencji w elektronicznej muzyce klubowej. W Soulfooled chcemy pokazać dlaczego ta muzyka jest dla nas taka ważna i czym jest dla nas w życiu. Wszystko jest możliwe w tym labelu, jednak kierujemy się tym, aby nasze wydania zawsze były lekko przyprawione housową nutą, gdyż właśnie z tego gatunku wywodzi się każdy z nas. Nasze dwie pierwsze EP-ki, które wydaliśmy to numery od Audiofly, Alexa Niggemanna, Dualton i Findling & Lihab. Oprócz wydania winylowego wszystko można kupić także na MP3 wraz z bonusowymi remiksami od takich artystów jak Phonique, Till von Sein & Chopstick czy David Durango, który przygotuje także kawałek na trzecią płytę wydaną wraz z numerem Den Ishu & Superlounge. Chcemy wspierać także młodych, utalentowanych artystów, czego dowodem będzie muzyka od pochodzącego z Norwegii Terje Bakke’a. Jego muzyka jest wyjątkowa i uważamy, że w niedługo może stać się znaczącą postacią na scenie muzyki elektronicznej. Jego kawałek został wykorzystany przez Reboota na Resident Advisor Podcast, a inny został już kupiony przez Watergate i będzie umieszczony na ich kompilacji zmiksowanej przez Lee Jonesa.

 

Jeden z Twoich numerów znalazł się na kompilacji Darkroom Dubs. Jak do tego doszło?

Darkroom Dubs to wytwórnia Silicon Soul. Praca z nimi to dla mnie wielki zaszczyt, gdyż jestem ich fanem od bardzo długiego czasu. Wysłałem do nich numer „See My Eyes”, z gościnnym udziałem wokalistki Virgini. Uważałem że będzie pasował do ich wytwórni. Craig Morrison, połówka duetu Silicon Soul, szybko się do mnie odezwał i powiedział, że na pewno chce to wydać. Tak zaczęła się nasza współpraca. Potem wydali także mój kolejny numer „Freaks”, który to własnie znalazł się na kompilacji „Darkroom Dubs Compilation vol. II” autorstwa Silicone Soul. Od tamtego czasu jesteśmy w stałym kontakcie i na pewno będę robił jeszcze kolejną EP-kę dla nich. Niedługo powinna się pojawić moja płyta przygotowana wraz z Alexem Niggemannem, zawierająca także remix Silicon Soul, także nie mogę się już tego doczekać!

 

 

Co możesz powiedzieć nam o Twojej współpracy z Danielem Solarem? Wciąż pracujecie razem czy skupiasz się na kooperacji z innymi artystami?

Praca z innymi artystami jest dla mnie zawsze bardzo interesująca, widzisz jak oni pracują, czym ich praca różni się od twojej. Zawsze możesz się czegoś od nich nauczyć. Z drugiej jednak strony taka współpraca może być też trudna. Jeżeli chodzi o Daniela Solara to nigdy nie siedzieliśmy razem w studiu. Zawsze pracowaliśmy oddzielnie nad własnymi pomysłami i wysyłaliśmy do siebie cześć wykonanej pracy. Druga strona oceniała i nanosiła swoje pomysły. Wspólna praca to zawsze konieczność znalezienia kompromisu, gdyż efekt nigdy nie będzie w 100 % twój, zawsze będzie zawierał elementy, których sam byś nie użył. Czasem to dobrze, czasem źle. Głównym powodem, dla którego przestaliśmy razem pracować jest brak kompromisu, nie mogliśmy go dłużej wypracować. Każdy z nas chciał iść własną ścieżką, znaleźć swój własny styl i pracować nad własnymi pomysłami. Solar & Poppcke to zdecydowanie melodyjna elektronika. Bardzo dużo zmieniło się w nas od czasu wspólnych produkcji. Ja chciałem iść bardziej w disco, gdyż od tego zacząłem moją przygodę z muzyką. Daniel natomiast fascynował się bardziej w rzeczach z kręgu deep house. Trudno było nam to połączyć we wspólnej muzyce. Nadal jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi, często wymieniamy poglądy na temat muzyki, szczerze mówiąc rozmawiamy także nad wskrzeszeniem idei wspólnych produkcji. Znaleźliśmy wspólny element jakim jest slowmo-disco. Daniel uruchomił swoją własną wytwórnię „DiSKO”. Właśnie tam wydają rzeczy, które moglibyśmy zrobić razem. Obecnie jednak ciężko pracujemy nad własnymi projektami i nie mamy czasu na eksperymentowanie. Myślę jednak, że wszystko jest możliwe.

 

Jakie są w takim razie Twoje plany na przyszłość?

Oprócz wspomnianej EP-ki z Niggemannem dla Darkroom Dubs, będzie także wydanie dla Stir15 należące do C-Rocka z Motorcitysoul. Będzie również remiks na płytę „Brettorock” dla Bretta Johnsona. Potem wydam także kilka remixów dla angielskiego Seamless. Szukam wciąż miejsca na swoje własne numery. Jednak szczerze powiem, że w ostatnim czasie nie mogę ukończyć żadnego własnego kawałka. Po wydaniu dla Freerange musiałem się poważnie zastanowić nad kierunkiem, którym chciałbym pójść. Chyba tego wyboru jeszcze nie dokonałem. Moim problemem jest to, że jestem dość niecierpliwy i szybko nudzą mnie gatunki muzyczne. Dlatego cały czas poszukuje nowych inspiracji, co nie zawsze jest dla mnie łatwe. Ta moja niecierpliwość prowadzi także do tego, że nie jestem zawsze w 100 % zadowolony z rzeczy, które zrobiłem. Robienie kawałka to konieczność słuchania go dość długo i często, dlatego zawsze jak go kończę nie mam ochoty na słuchanie go ponownie. Dlatego mam dość sporo niedokończonych projektów na moim komputerze, do których nie chcę wracać.  Myślę, że już nigdy ich nie dokończę. Uważam jednak, że dobrą rzeczą jest, aby zrobić sobie czasem przerwę przed wydaniem kolejnych takich samych numerów. Niezbędne jest odzyskanie świeżości.

 

 

Jaki jest Twój przepis na dobry numer. Jak tworzysz muzykę?

Od kilku miesięcy używam Abletona Live. Dla muzyki elektronicznej jest to w mojej ocenie bardzo kreatywne urządzenie, posiadające wiele innowacyjnych rozwiązań. Studiuje na uniwersytecie w Berlinie i mam zajęcia z Robertem Henke, który jest jednym z twórców Abletona Live. To co on robi na Abletonie rozsadza mój umysł! Muszę przyznać, że zanim zacząłem studiować produkowałem na Cubase, ale dopiero teraz widzę jakie możliwości niesie ze sobą Ableton. Dla mnie najważniejsze w kawałku jest to, żeby był wyjątkowy, aby przekazać dzięki niemu swój własny charakter. Musi posiadać coś co przyciąga ludzi, coś czego nikt wcześniej nie słyszał. Wiem, że nie jest to łatwe, ale jestem naprawdę zniesmaczony słuchaniem w kółko tych samych sampli i pętli. Przydałoby się więcej kreatywności w dzisiejszej muzyce. Większość artystów powiela jedynie utarte schematy, dzięki czemu w ich mniemaniu osiągną sukces. Jednak na jak długo wystarczy im kreatywności, aby ten sukces podtrzymywać? Nie wydaje mi żeby utrzymali się na scenie przez dłuższy czas. Inną sprawą jest, że takie zachowanie często niszczy scenę muzyki elektronicznej. Jest oczywiście także spora grupa znakomitych artystów. Zapytaj Martina Buttricha o jego przepis na dobry kawałek bo on zdecydowanie go zna! To właśnie on jest dla mnie wzorem i jednym z najlepszych producentów muzyki elektronicznej na świecie.

 

Z Marcem Poppcke rozmawiał Kuba ’Juerga’ Maćkowski

 

Poniżej możecie odsłuchać i ściągnąć mix 'One Night with Marc Poppcke’

 



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →