’Przyjadę (do Warszawy) dobrze przygotowany’ – Len Faki dla Muno.pl WYWIAD

Wywiad

Już w ten piątek jeden z rezydentów Berghain, Len Faki, wystąpi w warszawskim Instytucie Energetyki. Zadaliśmy mu kilka pytań tuż przed wizytą w Polsce.

Headlinerem nadchodzącego eventu w Instytucie jest Len Faki, mieszkający na co dzień w Berlinie DJ i producent oraz właściciel trzech labeli: Figure, Figure SPC i Podium. Od 2004 roku, czyli od samego otwarcia Berghain, jest rezydentem tego legendarnego klubu.

Z artystą porozmawialiśmy o jego przeszłości, życiu w wiecznej, imprezowej podróży oraz o tym, jak spędza swoje wolne weekendy, których nie ma zbyt wiele w roku…

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Len Faki – WYWIAD

Dorastałeś w Stuttgarcie. Gdzie i kiedy po raz pierwszy usłyszałeś muzykę techno? Jak tam wtedy wyglądała scena?
Mój dobry przyjaciel zaprowadził mnie na imprezę Techno. Uzależniłem się od pierwszej minuty. Myślę, że miałem wtedy jakieś 16 lat, więc byłem całkiem młody. Patrząc wstecz jestem szczęśliwy, że dorastałem w tej okolicy. W latach 90. Stuttgart miał świetną i aktywną scenę. Wiele klubów dało mi szansę dorosnąć razem z muzyką techno czy house. Byłem zainteresowany techno już wcześniej, ale house też miał na mnie duży i ważny wpływ. Pod koniec lat 90. scena się zatrzymała przez problemy z policją i tego typu sprawy. Mniej więcej w tym samym czasie przeprowadziłem się do Berlina i tylko już od przyjaciół słyszałem o dalszym rozwoju tej sceny.
Twoje mieszkanie w Stuttgarcie w pewnym momencie spłonęło. Czy przeprowadziłbyś się do Berlina nawet gdyby nie doszło do pożaru?
Pożar był ostatnią kroplą goryczy. Byłem już wtedy w Berlinie kilka razy. Zakochałem się w tym mieście, w wolności i możliwościach jakie oferowało. I tak bym się przeprowadził. Przeznaczenie wybrało tylko datę. To nie był najprostszy sposób, ale to była dobra lekcja w moim życiu. 

Po przeprowadzce zostajesz rezydentem nowego klubu w mieście – Berghain. Jak to miejsce Cię zmieniło?
Zmieniło mnie na pewno na wielu poziomach i było ważną częścią mojego rozwoju. Tak naprawdę całe miasto miało na mnie ten wpływ, kiedy tam przybyłem ponad dekadę temu. W Stuttgarcie towarzyszyło mi uczucie bycia ograniczonym, a w Berlinie poczułem się wolny i otwarty na wszystko. To była bardzo potrzebna ulga i źródło wielkiej inspiracji aż do dzisiaj.
Czy uważasz, że międzynarodowa sława wyszła na dobre Berghain?
Myślę, że to dobra rzecz. To rozwój. Berlin staje się coraz bardziej multikulturowym miastem i interakcje kulturowe również zachodzą w klubie. To ważny czynnik, którego nie może zabraknąć. To wspaniałe, że to miejsce ma tę energię, jest tym magnesem. Nie widzę powodów, aby się przez to martwić. Podobnie myślący ludzie są rozsiani po całym globie i jeśli nas odwiedzą, to są mile widziani. Gdzie w tym problem? Ja go nie widzę.

Wolisz spędzać czas w studio czy na scenie?
W tej chwili jestem w ciągłej trasie, ale staram się spędzać w studio jak najwięcej czasu. Byłem całkiem produktywny w przeciągu ostatniego 1,5 roku. Budowa nowego studia w końcu ruszyła z kopyta i idzie całkiem dobrze. To zajmie trochę czasu i nie mogę się już go doczekać. Jestem pewny, że przyniesie to świeży powiew w pracy. Lubię ten intymny czas w studio, konfrontacje z samym sobą, pomysłami i sprzętem. To dobry równoważnik dla moich przygód, które przeżywam w podróży.

Jednym z Twoich najbardziej charakterystycznych produkcji jest „BX3”. Jak powstał ten utwór?
Ten kawałek to część mojego Berghain 3 Mix CD. Interesującą rzeczą jest to, że na początku nie było w nim syreny. Nie była nawet zaplanowana, przynajmniej do czasu powstania tracklisty mixu. Mniej więcej w tym czasie znalazłem kilka starych płyt z lat 90, które zawierały różne sample. Na jednej z nich była ta syrena i pomysł narodził się sam. Dodałem ją i nawet bez mixdownu od razu mi się spodobało. To było perfekcyjne dopasowanie, jakby te dwie sprawy były sobie przeznaczone.

Grasz na całym świecie. Jakie miasto ma interesującą scenę, ale jest w Twojej opinii niedocenione?
Jest tyle krajów z interesującymi i rozwijającymi się scenami, ale nie jestem za bardzo skłonny do tego, żeby je porównywać. Nie chodzi o jakąś konkurencję, ale o spędzanie razem wspaniałego czasu i rozkoszowanie się muzyką. Lubię tak o tym myśleć i cieszyć się z różnorodności, jakie te miejsca mają do zaoferowania.
Masz jakieś „procedury”, których się trzymasz podczas imprezowych podróży?
Jasne, że mam takie po tych wielu latach. Bez nich to wszystko byłoby zbyt chaotyczne. To w sumie nie jakieś wielkie rzeczy, tylko szczegóły, nawyki. Zmieniłem pewne priorytety na przestrzeni tych lat. Jeśli to możliwe, zawsze spędzam chwilę i jem kolację z promotorem. Wielu z nich stało się moimi przyjaciółmi i wspaniale jest nadrobić razem trochę czasu. Także zawsze staram się przespacerować po odwiedzanym miejscu, zapewnić sobie trochę nowych wrażeń. Robię to, nawet jeśli oznacza to mniej snu, ale sen to i tak coś, czego zawsze brakuje w trasie. Warto go trochę poświecić.

Kiedy ostatnio miałeś wolny weekend? Jak go spędziłeś?
2016 to pierwszy rok, w którym faktycznie postanowiłem mieć jakieś wolne weekendy w ciągu roku. Co 2-3 miesiące robię sobie przerwę. Następny wolny weekend mam czerwcu i już nie mogę się doczekać tych kilku chwil w górach. Spędzam tyle czasu ile się da na łonie natury, a piesze wędrówki bardzo mnie pasjonują. Z dala od cywilizacji natura ma wiele do zaoferowania. Świeże powietrze, cisza, wspaniałe jedzenie, aktywny czas na zewnątrz, czy piękne zapachy kwiatów i drzew to dla mnie najlepszy sposób na wsłuchanie się w siebie i nabranie nowej energii.
Już wkrótce wystąpisz w Instytucie Energetyki. Czy słyszałeś coś o imprezach, które się tam odbywają?
Szczerze mówiąc nie, ale jestem bardzo podekscytowany. Oczywiście widziałem zdjęcia tej nadzwyczajnej lokacji i naprawdę nie mogę się doczekać piątku. Zawsze w Polsce fantastycznie spędzałem czas. Przyjadę dobrze przygotowany, więc zakładajcie buty do tańca i spędźmy razem niezapomniany wieczór!
Rozmawiał: Mariusz 'Zariush’ Zych


Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →