Smut EP
Info
Lee Curtiss – jeden z najbardziej utalentowanych producentów młodego pokolenia, powraca. Pojawił się na horyzoncie niespodziewanie, pokazał światu swój charakterystyczny styl, zdążył rozkochać w sobie całe Minus Crew, zagrać w najlepszych klubach świata, przeprowadzić do Berlina i … tak samo nagle jak się pojawił tak też zniknął. Zapadła cisza, pojawiły się plotki, że nie poradził sobie z presją sławy…
Tymczasem ten przedstawiciel nowej fali z Detroit po prostu wrócił do domu, zamknął się w studio, pracował i boom! Tak dobrej płyty nie słyszałem już dawno, a na Dumb Unit to chyba najlepsza płyta od czasu debiutu Butane!
Płyta poraża na pierwszy rzut oka fantastyczną okładką(dla wielbicieli Popartu takich jak ja – miód). Natomiast sama muzyka, hmm… znany ze swego mrocznego funky minimalu Curtiss, zabrał ze starych czasów to co najlepsze, czyli quirly sounds, tłuste basy i pokręcone wokalizy, po to żeby wydać funkowy ogień.
„Nook” rozpali do czerwonośi każdy parkiet, „Blue blockin’ „ – mega flow, pewniak na tegoroczne open air’y, „Trim” – głębia afteru, a „Soulshower” – tytuł mówi sam za siebie.
Jeżli nadchodzący sezon letni szykuje więcej takich bombek, to ja nie mogę się już doczekać:) Go Lee !!!
Tracklista:
1. Nook
2. Blue Blockin’
3. Trim
4. Soulshower
recenzja: Michał „Bshosa” Brzozowski