Kochał wszystkich, chciał dać jeszcze więcej. Pierce Fulton zmarł po długiej chorobie
Pierce Collins Fulton, DJ i producent muzyczny, zmarł w wieku 28 lat. Tragiczną wieść o śmierci młodszego z braci, za sprawą mediów społecznościowych przekazał brat Pierca, Griffin. 28-latek od dłuższego czasu zmagał się problemami psychicznymi. Według nieoficjalnych informacji popełnił samobójstwo.
Pierce Fulton był jedną z najjaśniejszych postaci nurtu muzyki EDM w ostatniej dekadzie. Jego hity z 2014 roku, Kuaga (Lost Time) i Runaway, do dzisiaj uważane są za jedne z najbardziej cenionych, a wpływ Amerykanina na cały gatunek jest jednym z tych, które pozostaną w pamięci na długo.
Jedynym słowem, które naprawdę może opisać jego zdolności jest geniusz. Potrafił w mgnieniu oka sprawić, by każdy czuł się kochany, komfortowo i mile widziany. Przez ponad dekadę podróżował po całym świecie robiąc to, co kochał. Po drodze nawiązał silne przyjaźnie z wieloma wspaniałymi ludźmi, osiągając w swojej karierze muzycznej więcej, niż większość mogłaby marzyć. Kochał was wszystkich tak bardzo i chciał dać wam wszystko, co miał; a miał tak wiele do dania.
– brzmi fragment wpisu brata Pierce’a
Pierce Fulton – Kuaga (Lost Time)
Pierce Fulton. Od dekady na ustach świata
Fulton w świecie muzyki zaistniał w wieku 18 lat, za sprawą epki Pardon My French wydanej w Cr2 Records. Początek drugiej dekady XXI był prawdziwą eksplozją na zainteresowanie EDM, któremu prym wiedli Holendrzy i Szwedzi. Pierce tworzył nie tylko energiczne, festiwalowe nagrania. Znany był również wydawnictw z pogranicza downtempo. Utwory 10/6 (That Should Do It) i West Egg z 2012 roku, były zapowiedzią nowego kierunku późniejszego okresu twórczości.
Fulton od 2020 roku tworzył projekt Leaving Laurel, wraz kanadyjskim producentem Gordonem Huntleyem, z którym zdążył wydać dwie EP-ki dla londyńskiej wytwórni Anjunadeep. W trakcie swojej kariery współpracował z takimi artystami jak Martin Garrix i Maor Levi oraz remiksował takich artystów jak The Killers czy Steve Aoki.