Kluby otwarte, promotorzy pod ścianą. Jak wygląda sytuacja w Wielkiej Brytanii?

News
gorący Sylwester w stolicy

Życie właścicieli klubów od prawie dwóch lat nie jest proste. Cotygodniowe zmiany w obostrzeniach, plus strach i obawy potencjalnych uczestników wydarzeń skutkują fatalną sytuacją ekonomiczną tych miejsc.

,,Ostatnie pięć miesięcy było dla mnie najtrudniejszym okresem jako promotor” – mówi Joshu Doherty, połowa duetu Posthuman oraz organizator cyklu I Love Acid, który zdobył nagrodę DJ Magazine za najlepszy klubowy event w Wielkiej Brytanii. Obostrzenia ponownie wróciły – od lata powoli zostawały podnoszone w Anglii, Szkocji i Walii, kluby w Irlandii i Irlandii Północnej natomiast były otwarte jeszcze przez jesień, ale zostały zamknięte z początkiem grudnia. Okazuje się, że lista problemów zamiast maleć, to cały czas rośnie…

Niewidzialni tancerze

Największym problemem dla organizatorów są osoby, które wykupują bilety, a później się na tych eventach nie pokazują. Przed pandemią liczba niepojawiających się imprezowiczów wynosiła około 15%. Teraz wynosi ona 30-40%. Dla klubów o pojemności 1000 osób jest to olbrzymia strata. Dlaczego tak się dzieje? Wielu potencjalnych uczestników nie chce ryzykować, że złapią wirusa na parę dni przed spotkaniem się z rodziną czy wyjazdem na wakacje, z powodu ewentualnej przymusowej izolacji. Gdy w lutym w Wielkiej Brytanii pojawiła się rozpiska znoszenia obostrzeń na 2021 rok, duża część osób wykupiła bilety z wyprzedzeniem. Jednak takie długoterminowe plany, jak i nasze wewnętrzne potrzeby, często (zwłaszcza teraz) ulegają zmianie.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Wielka Brytania, badania, maski
Fot. Carl Recine / Reuters

Bardzo niewielu klientów domaga się zwrotów pieniędzy za niechciane lub niewykorzystane bilety. Jest to miły gest wsparcia promotorów, ale efektem takiego działania jest to, że organizatorzy imprez i lokale nie są wstanie przewidzieć, ile osób przybędzie na miejsce. Wyprzedane, lecz puste potańcówki, nie tylko wpływają na atmosferę w klubie, ale także mogą narazić właścicieli na wysokie, niespodziewane opłaty. Lokale kupują zapasy napojów i przygotowują adekwatną liczbę personelu do spodziewanej frekwencji. Jeśli nie pojawi się połowa oczekiwanych, to klub wychodzi na minus.

Trudne powroty do domu

Według Licensed Private Hire Car Association ponad połowa licencjonowanych taksówkarzy nie wróciła na drogi od wybuchu pandemii. Kierowcy świadczący usługi przez takie aplikacje jak Uber i Bolt również odeszli po tym, jak popyt na przejazdy spadł aż o 90% w czasie lockdownu. Brak taksówek zniechęca do udziału w imprezach, bo perspektywa spędzenia kilku godzin na czekaniu na krawężniku nie napawa bywalców klubów entuzjazmem. Co więcej, rodzi to problemy związane z bezpieczeństwem, gdyż to właśnie na transporcie indywidualnym polega wielu uczestników, żeby bezpiecznie wrócić do domu.

Studenci kołem napędowym klubów

W miastach uniwersyteckich to właśnie studenci nakręcają życie nocne. Niestety lata pandemii utrudniają przyciągnięcie nowej publiczności. Zakłóciła ona rytm życia klubowego w tych miejscach. Według Steffi Allat, promotorki imprezy techno Meat Free w Manchesterze mówi z doświadczenia, że studenci przeważnie pierwszy rok spędzają na komercyjnych eventach. Dopiero później, gdy poznają już lepiej swój nowy dom, zanurzają się oni w undergroundową scenę miasta. Jednak nieustannie zmieniające się obostrzenia oraz wzmożona ostrożność wielu studentów zahamowały ten rozwój.

Wielka Brytania, UK, Londyn, kluby
Fot. Gemma Bell

W kółko te same nazwiska

,,Przez obecnie panującą sytuację wydawało się, że jest to dobra okazja, aby powrócić do wspierania lokalnej sceny i tutejszych ekip” – mówi Doherty z I Love Acid – ,,W rzeczywistości jednak wszystko poszło w zupełnie innym kierunku i jeszcze bardziej pogrążyliśmy się w kulturze headlinerów – wszędzie grają te same wielkie nazwiska”. Joshu wraz z organizatorami mieli obawy o to, co się stanie, gdy znane ksywki na plakacie wygrają z klimatem imprezy. Na szczęście zaobserwowano, że kluby skupiające się na lokalnych talentach i wspierające swoją bliską społeczność, zyskują na frekwencji. Takie zagranie czyni miejsce bardziej przyjaznym i swobodnym dla ludzi.

Razem można więcej

Pomimo wszystkich tych niedogodności organizatorzy imprez nie poddają się. Została założona grupa London Promoters Society. Jest to społeczność licząca około 700 członków, która prowadzi comiesięczne spotkania na temat organizacji imprez. Są to panele dyskusyjne, wykłady, prezentacje na temat zdrowia, bezpieczeństwa pracowników i uczestników, ale także na temat kosztów takich eventów. Wielu właścicieli żyje we własnym świecie przez to, jak wiele mają oni na głowie, tymczasem możliwość podzielenia się swoimi doświadczeniami i radami wydaje się bezcenna dla wszystkich promotorów. Wierzą, że wspólnymi siłami uda im się przezwyciężyć wszystkie trudności i już niedługo wrócą na właściwe tory.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →