Klub z Tbilisi wprowadził „wizy dla Rosjan”. Efekt? Wojna w sieci

Gruziński klub Dedaena Bar stał się celem cyberataków po tym, jak wprowadził weryfikację rosyjskich klientów.
Klub z Gruzji wprowadził własne wizy dla Rosjan
Tbiliski Dedaena Bar podpadł Rosji po tym, jak uruchomił w zeszłym tygodniu na swojej stronie internetowej „formularz wizy rosyjskiej”, próbując w ten sposób zniechęcić zwolenników Putina do wejścia do lokalu. Żeby potańczyć w słynnym gruzińskim klubie, Rosjanie muszą zadeklarować proukraińską postawę, wypełniając krótki formularz. Podobno zrobiło to już ok. 2 tys. osób posługujących się rosyjskim paszportem.
Prosimy o wsparcie poprzez wypełnienie wniosku wizowego, aby nikt nie musiał przebywać w towarzystwie dupków
– czytamy na stronie internetowej Dedaena Bar.
Jeden z barów w #Tbilisi wprowadził “wizy” dla Rosji
— Biełsat (@Bielsat_pl) August 4, 2022
Obywatele Rosji chcący wejść do Dedaena Bar muszą potwierdzić ,wypełniając odpowiedni kwestionariusz, że sprzeciwiają się polityce Kremla i wojnie
źródło: https://t.co/mwXXaN58Ya pic.twitter.com/XhFmXFO216
Podoba mi się zdanie: Ruski okręcie wojskowy, idź…
Rosjanie chcący odwiedzić klub muszą także zaznaczyć w formularzu, że zgadzają się z kilkoma stwierdzeniami dotyczącymi polityki ich kraju, a także trwającej wojny w Ukrainie.
„Nie głosowałem/am na Putina, to dyktator”, „Potępiam rosyjską agresję na Ukrainę”, „Krym to Ukraina, tak samo jak pozostałe regiony, które są przedmiotem konfliktu”, „Abchazja i Cchinwali to Gruzja”, „Podoba mi się zdanie: <Ruski okręcie wojskowy, idź…> oraz <Sława Ukrainie>” – to tylko niektóre zdania z formularza.
Akcja Dedaena Bar, czego można było się spodziewać, nie przypadła do gustu Rosjanom, którzy wypowiedzieli klubowi internetową wojnę. W mediach społecznościowych z anonimowych kont zaczął lać się hejt na klub, a w serwisie Google błyskawicznie pojawiły się negatywne recenzje miejscówki, powodując spadek średniej ocen klubu z 5 do 2.
Cyberataki trwają. Na samym Google jest pięć tysięcy recenzji, komentarze z pogróżkami pojawiają się we wszystkich mediach społecznościowych
– informuje gruziński serwis Georgia Today.
Sprawdź także
„Joseph Capriati i przyjaciele”, czyli Włoch przy wsparciu UNICEF-u zbiera datki dla ukraińskich dzieci

Live Nation odchodzi z Rosji – nóż w plecy dla miejscowej branży koncertowej?

Jak Nina Kraviz przegrywa wojnę. Gdy scena klubowa przestaje milczeć

Sprawdź także

„Joseph Capriati i przyjaciele”, czyli Włoch przy wsparciu UNICEF-u zbiera datki dla ukraińskich dzieci

Live Nation odchodzi z Rosji – nóż w plecy dla miejscowej branży koncertowej?
